Akim Aliu nigdy nie zasłynął z gry w NHL. Jednak w ostatnich latach stał się jednym z najsłynniejszych hokeistów świata. Sprawa traktowania go przez trenerów i wyznania o spotykających go trudnościach oraz rasizmie były szeroko podejmowane i przedstawiane w mediach głównego nurtu. Aliu swój przekaz kierowal także bezpośrednio do fanów NHL i hokeja – a jednym z takich środków komunikacji jest jego artykuł na Players Tribune, którego tłumaczenie przedstawiamy.

Walczyłeś kiedyś o swoje życie?

Tak naprawdę walczyłeś o swoje życie?

W 2005 roku, w małej arenie w Windsor, walczyłem o swoje życie.

To był rok, w którym opuściłem dom, żeby grać w hokeja w Ontario Hockey League. Miałem tylko szesnaście lat i marzyłem o grze w National Hockey League. Nie wyróżniałem się z tłumu, ale kiedy tylko zacząłem grać dla Spitfires, stałem się celem. W drużynie był pewien chłopak – wielki talent, któremu przepowiadano długą i wyśmienitą karierę, jeden z wielu w tej juniorskiej lidze. Spojrzał na mnie – Akima Aliu – i stwierdził, że zamieni moje życie w piekło.

Na pierwszych treningach obsmarował moje ochraniacze maścią tygrysią. Następnie wrzucił mój sprzęt na dach. A później zaczął poniżać mnie przed resztą zespołu, sztabem szkoleniowym i wszystkimi innymi, którzy go słuchali. Śmiał się z moich ciuchów i sposobu mówienia. Był dwa lata starszy, a do tego podchodzono do niego z szacunkiem – w końcu miał być wielką gwiazdą. Ja byłem niczym, podczłowiekiem.

Jeśli usłyszeliście kiedyś o mnie to najpewniej z powodu afery dotyczącej nękania. W ten sposób zostałem przedstawiony hokejowemu półświatkowi. I to właśnie przez tego gościa. Bo byłem dzieciakiem, który nie miał zamiaru się z tym zgadzać. Nie rozumiałem tej kultury.

Zawsze marzyłem o tym, aby moi rodzice przeczytali o mnie w gazetach, ale nie na ten temat. Chciałem aby usłyszeli, że zdobyłem hat-tricka w swojej pierwszej grze albo, że poprowadziłem swoją drużynę do playoffów. Zamiast tego przeczytali, że nie zgodziłem się rozebrać do naga z innymi trzema pierwszoroczniakami, żeby przesiedzieć w ten sposób resztę podróży w autobusowej łazience.

INFORMACJA – POWIADOMIENIE! Podsumowanie sezonu – Skarb Fana!

Z jakiegoś powodu wszyscy zaczęli na temat tego incydentu dyskutować i zastanawiać się, czy to, co się wydarzyło było złe.

Jeden zawodnik z NHL powiedział, że to było zabawne.

Rozebranie szesnastoletnich dzieciaków, wepchnięcie ich do łazienki i podkręcenie ogrzewania. Rzeczywiście, przezabawne.

Wiecie co uważam za zabawne? Nowe motto kampanii NHL w sprawie różnorodności. „Hokej jest dla wszystkich”. No nie rozśmieszajcie mnie.

Hokej nie jest dla wszystkich. Ja nauczyłem się tego w wieku szesnastu lat.

Ten sam dzieciak – który rozegrał później ponad czterysta meczy w NHL – kilka dni po mojej odmowie udziału w tym grupowym poniżaniu podjechał do mnie podczas treningu i wepchnął mi brutalnie swój kij w usta. Straciłem siedem zębów. Krew spływała mi na bluzę i spodnie. I wtedy już wiedziałem.

To nie jest sport dla mnie. Nigdy nie był.

Dowiedziałem się też, że będę musiał walczyć o swoje życie.

Zrzuciłem więc rękawice i wziąłem udział w kolejnym kanadyjskim rytuale. Walczyliśmy i dałem z siebie wszystko, żeby pokazać reszcie chłopaków, którzy byli wtedy na lodzie, że nie oddam bez walki swoich marzeń.

Walczyłem o prawo do życia, na które zasłużyłem. Ciężko trenowałem, żeby dostać się do tej drużyny. Moi rodzice i brat oddali wiele swojego czasu, ambicji i własnych marzeń abym mógł być w tym miejscu.

W ciągu kilku miesięcy spędzonych w Windsor przeszedłem piekło. Zaserwował mi je rasistowski socjopata. Jego imię to Steve Downie. Mam głęboko w dupie, co myśli o sposobie, w jakim go opisałem, mogę mu to powiedzieć w twarz. Wtedy miał w sobie tylko nienawiść. Spojrzał na mnie i zobaczył ciemnoskórego dzieciaka z dziwnym akcentem, stwierdził, że mnie z tego powodu znienawidzi. Zostałem zaatakowany ze względu na kolor swojej skóry. Wiedziałem to wtedy. Ostatnie miesiące tylko mnie w tym upewniły.

Ze wszystkiego, co czułem tamtego wieczoru w Windsor – gniew, paraliżujący ból i smutek – najgorszym było to uczucie, które towarzyszyło mi, gdy walka się skończyła. Spojrzałem na swoich kolegów z zespołu i trenerów, którzy stali wokół nas w kółeczku i obserwowali to niewzruszeni. Było w tym coś… plemiennego. Jakbym był zwierzęciem w cyrku. Na lodzie byli ludzie, którzy mieli być moimi braćmi, prawda? W końcu o to chodzi w hokeju – bractwo, wspólnota oraz praca zespołowa. Byłem otoczony zawodnikami, z którymi marzyłem, żeby w przyszłości grać. A oni tam po prostu stali. Nigdy nie czułem się tak samotny.

Czułem to. Wiedziałem to przez całe moje życie. To było w mojej krwi.

***

Nie zrozumcie mnie źle. Celem opowiedzenia tej historii nie jest wyciągnięcie brudów na wszystkich hokeistów i działaczy. Chodzi o największe problemy, z jakimi mierzy się aktualnie mój ukochany sport – i sposób na ich pokonanie.

Mówię o rasizmie, mizoginii, nękaniu i homofobii, które przenikają kulturę hokejową. Te problemy mają konsekwencje, których znaczna większość ludzi na pierwszy rzut oka nie widzi. Nikt nie lubi o tym rozmawiać. Wygląda na to, że dyskusja na te tematy pojawiaj się dopiero, gdy stanie się coś drastycznego, jak na przykład ostatnie doświadczenia K’Andre Millera. Ktoś zhakował jego konto podczas internetowej sesji pytań od fanów i zasypał czat rasistowskimi wyzwiskami.

NHL wyzwiska rasizm K'Andre Miller
NHL wyzwiska rasizm K’Andre Miller

Dzieciak ma tylko dwadzieścia lat. Łamie mi to serce.

Było sporo dyskusji na temat tego, w jaki sposób możemy sobie z tym poradzić. Szczerze, liga zrobiła kilka pozytywnych kroków, ale pamiętajmy, że NHL to nie hokej, to liga hokejowa. NHL ma własne prerogatywy i władze. Od właścicieli, przez udziałowców po wszystkich tych, którzy działają poza światłami reflektorów – wydaje się, że u większości z nich esencja tego sportu została zapomniana. Mimo tego muszę przyznać, że w NHL coś się zmieniło i się dzieje. Przed nami długa i brutalna walka o równość.

Wiecie, jaka jest pierwsza rzecz, która przyszła mi do głowy, gdy usłyszałem, co stało się podczas tego przerażającego czatu z K’Andre? Tym hakerem musiał być fan hokeja. Nikt inny nie podłączyłby się do czatu z potencjalnym młodym talentem (przyp. tłum. Miller został wyselekcjonowany przez Rangers w pierwszej rundzie draftu w 2018 roku).

Wyobrażam sobie, co mógł czuć K’Andre, gdy zobaczył te wyzwiska. To uczucie, które każda ofiara rasistowskich ataków zna bardzo dobrze. Prawdopodobnie czuł się samotny.

Kiedy w 2005 roku po bójce zjechałem do szatni, nie mogłem przestać myśleć o swoim ojcu. Przypomniałem sobie jeden konkretny dzień ze swojego dzieciństwa. To był 1996, miałem wtedy siedem lat. Byłem w Kijowie, gdzie dorastałem, lada dzień mieliśmy wyjechać do Kanady. Byliśmy upchnięci w małym apartamencie – ja, mój ojciec, matka i brat. Tata wszedł do domu i zaczął płakać. Nie miał się, gdzie schować, to mieszkanie było zbyt małe, musiał płakać na widoku, przed nami.

NHL rodzina Akim Aliu
NHL rodzina Akim Aliu

Opowiedział mi, że policja bez żadnego powodu zatrzymała go dzień wcześniej, gdy wracał do domu. Poprosili go o paszport i łapówkę, inaczej nie mieli zamiaru go puścić. Kiedy odmówił rozebrali go, okradli ze wszystkich pieniędzy i zabrali do więzienia. Nie rozumiałem wtedy, co czuł mój ojciec. Ja byłem po prostu smutny. On musiał cierpieć. Nie mógł z tym nic zrobić. Po latach zrozumiałem, że tego typu doświadczenie na zawsze zapada ci w pamięć i zmienia twoje postrzeganie na świat.

Kilka dni później obiecał mi i mojemu bratu, że nigdy nie pozwoli, aby coś takiego się nam przydarzyło. Zbuduje dla nas lepsze życie.

Poznał moją matkę podczas studiów. Był chłopakiem z Nigerii, który dostał stypendium sportowe i naukowe na kijowskim uniwersytecie. Zakochali się, para idealna – Nigeryjczyk i Ukrainka.

To były lata osiemdziesiąte. Wychowywanie dwóch czarnoskórych chłopców w okolicy, w której nie było żadnych innych mniejszości? To z całą pewnością nie było łatwe. Coś takiego sprawia, że patrzysz na pewne rzeczy z innej perspektywy. Pokazuje ci też, jak wiele nienawiści jest na całym świecie.

W końcu udało im się zbudować to obiecywane lepsze życie dla nas. Pomógł im nasz dziadek od strony matki. A wystawienie pomocnej dłoni przez niego było nieco niespodziewane.

Mój dziadek w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych był pilotem odrzutowców w sowieckiej armii. Nie pochwalał związku swojej córki z czarnoskórym chłopakiem. Nie pojawił się na ich weselu. Jednak wraz z upływającymi latami jego poglądy zaczęły się zmieniać, chciał poznać nas i naszego ojca. Zmienił zdanie.

Więc kiedy przeprowadziliśmy się do Kanady w 1997 roku dziadek sprzedał stare mieszkanie, które dostał od wojska za lata służby. Dzięki tym pieniądzom udało nam się zacząć od nowa w kraju oddalonym o wiele tysięcy kilometrów od Ukrainy.

NHL rodzina Akim Aliu
NHL rodzina Akim Aliu

Już wtedy wiedziałem, że przeprowadzka to dobra decyzja, nie było jednak nam łatwo. Wszystko było zupełnie inne. Byłem czarnym chłopakiem, który mówił tylko po rosyjsku. Musiałem uczyć się języka angielskiego. Niektórzy traktowali mnie jakbym był upośledzony, ale tak naprawdę byłem od nich lepszy w matmie, czy fizyce, tyle, że po rosyjsku.

Mojej rodzinie też nie było łatwo dostosować się do nowego życia. Mieszkaliśmy w Toronto, mój ojciec dowoził za dnia pizzę, a w nocy pracował jako stróż. Mama sprzątała w hotelu Westin Prince. Nie mogliśmy związać końca z końcem.

 

Więc na początku – kiedy zacząłem grać w hokeja – nie było nas stać na to,

__________________________________

Aby czytać dalej

Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie.

Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów.

Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.

Istnieje możliwość zapłaty zwykłym przelewem bankowym. W tym celu proszę wykonać przelew na konto:

NHL W PL
ING: 55 1050 1562 1000 0097 7781 8684

W tytule należy podać wybrany abonament i adres e-mail. Jak tylko otrzymamy pieniądze, uaktywnimy konto. Można to przyspieszyć przesyłając nam potwierdzenie przelewu na re******@nh**.pl

Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 30 dni19 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 90 dni50 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 180 dni90 zł
Anuluj

1 KOMENTARZ

Comments are closed.