Przedstawiamy kolejne tłumaczenie fenomenalnych tekstów o NHL ukazujących się na łamach portalu The Players Tribune, tym razem jest to opowieść najlepszego obrońcy NHL z 2018 roku Victora Hedmana z Tampa Bay Lightning. O różnicach pomiędzy szwedzkim i światowym hokejem… oraz o jego niewielkim doświadczeniu w zmienianiu hokejowych szatni

Byliście kiedyś w autobusie pełnym hokeistów? Tam zawsze jest zgiełk. Jeżdżę autobusem na mecze hokejowe od dwudziestu lat, w tym czasie tylko raz jechałem w kompletnej ciszy. To był 2006 rok, finał igrzysk olimpijskich. Szwecja przeciwko Finlandii.

Czy w Północnej Ameryce rozumiecie tą rywalizację? Może myślicie, że wszystkie nordyckie kraje to bardzo przyjazne państwa. Dla nas, rywalizacja pomiędzy Szwecją i Finlandią jest tak samo wielka, jak dla Ameryki Północnej ta pomiędzy Kanadą i Stanami Zjednoczonymi.

My jesteśmy dużym bratem, a oni są naszym małym bratem (Nie, nie, to tylko taki żart dla mojego fińskiego kolegi, Valtteriego Filppuli). A więc największe hokejowe spotkanie ostatniego dziesięciolecia właśnie ma miejsce, a gdzie ja jestem? W busie jadącym na mecz wyjazdowy, zamknięty z moimi kolegami z juniorskiej drużyny. Kierowca puścił radio, słuchaliśmy relacji z trzeciej tercji w kompletnej ciszy.

Było 3:2 dla Szwecji, ale na dwie minuty przed końcem Finowie zdecydowali się zdjąć z lodu swojego bramkarza i zaczęli na poważnie atakować rywali. Dziennikarz był coraz głośniejszy. Gol wisiał w powietrzu, można było to wyczuć w jego głosie. Wszyscy byli spięci. Wiedzieliśmy, że to nadchodzi. I wtedy usłyszeliśmy to. Zawsze będę pamiętał ten moment.

„Lundqvist… niesamowita obrona kijem!”

Tre. Två. Ett. Noll. Trzy. Dwa. Jeden. Zero.

Szwedzi zostali mistrzami olimpijskimi. Wszyscy w autobusie oszaleli, skakali i przybijali sobie nawzajem piątki. Dla nas był to szczególny moment, dlatego że nasi bohaterowie, którym właśnie zakładano na szyję złote medale – Daniel i Henrik Sedinowie, Peter Forsberg – nie byli tylko naszymi rodakami, byli naszymi sąsiadami. Należeli do naszej małej społeczności.

Pochodzę z miejsca zwanego Örnsköldsvik. Nie bój się, nie musisz tego wymawiać. Inaczej nazywamy nasze miasto O-vik. To nie Sztokholm, nie jest nawet blisko stolicy. To sześć godzin drogi na północ od Sztokholmu.

Co jest w O-vik? Tak naprawdę tylko dwie rzeczy. Pierwsza to wielka papiernia. Pracuje tam mój ojciec. Właściwie większość mieszkańców tam pracuje. Drugą rzeczą jesthokej, oczywiście. Wielu ludzi pyta, jakim cudem miasto, w którym mieszka tylko trzydzieści tysięcy ludzi wyprodukowało takie gwiazdy, jak Peter Forsberg, Markus Naslund, bracia Sedin, a jeśli spojrzymy w przeszłość, Anders Hedberg? Kiedy dostałem się do NHL, moi kanadyjscy koledzy z zespołu często pytali, „Co tam się dzieje? Co wy tam jecie?”.

To nie ma nic wspólnego z jedzeniem. Naszą tajną bronią jest sama społeczność. Może zabrzmi to śmiesznie, ale musisz zrozumieć, jak bardzo hokejowe kultury różnią się od siebie w innych częściach świata.

Opowiadam różne prawdziwe historie chłopakom z zespołu, a oni wciąż mi nie wierzą. Lightning to druga drużyna w moim życiu. Odkąd miałem sześć lat byłem związany z jednym zespołem, dopiero kiedy skończyłem osiemnaście został wpakowany w samolot i przyleciałem, żeby grać w NHL. Przez większość dzieciństwa grałem z tymi samymi chłopakami, byliśmy z jednego podwórka. Grałem dla MoDo. Ta nazwa może wydawać się dziwna. Wyjaśnię.

To jest tak szwedzkie, że już bardziej być nie może. Drużyna została nazwana MoDo, ponieważ została stworzona przez firmę papierniczą Mo och Domsjö. Mój ojciec pracował w fabryce, ale był też odpowiedzialny za sprzęt hokeistów. Więc, kiedy kończył pracę przychodził naostrzyć łyżwy juniorom MoDo. I oczywiście, ja chodziłem z nim.

Przez dwanaście lat niemal codziennie wyglądało to tak samo.

Rano chodziłem do szkoły. W ciągu każdej przerwy wszystkie dzieciaki wychodziły na zewnątrz i grały w coś, co nazywaliśmy „bandy”. Przypomina to trochę hokej na rolkach, bo zamiast krążka używa się piłki, jednak gra się w to na lodzie. W Szwecji jest sporo śniegu, więc można grać gdziekolwiek, byle tylko było ślisko.

Czyli w zimie – właściwie wszędzie. Po szkole przychodziłem z moim ojcem na lodowisko. Jeśli akurat moja drużyna nie miała treningu oglądałem zmagania innych zespołów. Kiedy tylko grali profesjonaliści MoDo stałem w pierwszym rzędzie sekcji stojącej ze wszystkimi ultrasami (superfanami), krzycząc i śpiewając piosenki. Hity, takie jak ten:

Dla wielu ludzi może się to wydawać dziwne. Słyszałem historie na temat juniorskiego hokeju w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Dzieciaki skaczą z jednej drużyny do drugiej,

__________________________________

Aby czytać dalej

Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie.

Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów.

Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.

Istnieje możliwość zapłaty zwykłym przelewem bankowym. W tym celu proszę wykonać przelew na konto:

NHL W PL
ING: 55 1050 1562 1000 0097 7781 8684

W tytule należy podać wybrany abonament i adres e-mail. Jak tylko otrzymamy pieniądze, uaktywnimy konto. Można to przyspieszyć przesyłając nam potwierdzenie przelewu na re******@nh**.pl

Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 30 dni19 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 90 dni50 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 180 dni90 zł
Anuluj

1 KOMENTARZ