Tylko u nas – autorski raport z ostatnich wydarzeń w NHL! Ciekawostki, własne komentarze, multimedia i memy – nie tylko suche wyniki, tabele i stwierdzenia kto komu strzelił gola!

Zamów papierowe PODSUMOWANIE sezonu NHL! Ach co to był za sezon 22/23!

Smak dnia: mięsno-ziemniaczany TkaClutch

Niesamowity Matt, TkaClutch – tak wyglądało kilka nagłówków serwisów internetowych i gazet po tym co stało się wczorajszej nocy w Karolinie Północnej. Rzeczywiście trudno zaprzeczyć, by bohaterstwo lidera Panthers nie miało znaczenia. Kto jak nie on, mógł rozerwać remis w ostatnich sekundach spotkania i zapewnić zwycięstwo oraz awans swojej ekipie. Co prawda nie jest jedynym, któremu należą się pochwały i któremu przypisać należy zasługi. Floryda wystartowała w tym spotkaniu tak, jakby wiedziała że to weźmie. Poczynając od trafienia Anthony’ego Duclaira już w 41. sekundzie to wisiało w powietrzu. Potem poprawił Tkachuk w przewadze i po pierwszej tercji było 2:1 dla gości.

Hurricanes w końcu odnaleźli się strzelecko, w poprzednich trzech meczach zdobyli trzy bramki. Wyrównali całe to osiągnięcie w jednym tylko spotkaniu numer cztery – więc zrobili ze swojej strony dużo. Ale i tak żaden z tych goli nie dał im prowadzenia, bo Floryda zawsze miała ripostę bramkową. Na trafienie Teuvo Teravainena w drugiej odsłonie odpowiedzieli kolektywem czwartej formacji niemal wjeżdżając gumą do bramki gospodarzy. No a na wyrównanie ze strony Jespera Fasta na nieco ponad trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry, to już chyba wspominałem kto zachował się jak największy clutch gracz ligi.

Zostając przy głównym oprócz Bobrowskiego kandydacie do MVP play-offów, po zawodach w rozmowie z Waynem Gretzkym widać było znowu ten jego szelmowski uśmiech. Najlepszy w historii też wrzucił na luz i zaczepił go odważnym żartem, że jego najważniejsza misja dopiero teraz się zaczyna. Bo musi tego wieczoru upilnować ojca. Wcześniej w trakcie meczu wielokrotnie kamery pokazywały dobrze bawiącego się Keitha Tkachuka, popijającego piwko i cieszącego się z goli syna oraz jego kolegów. Pojawiło się też znakomite porównanie, nieco abstrakcyjne, przedstawiające Tkachuka jako tego, który gra w lidze jedyny tego typu hokej. Określony został jako mięsno-ziemniaczany. Na ziemniakach polane jest grubo masełko, wszystko upierdzielone w soli, on chodzi po chałupie w łyżwach w stroju budowlańca. Taki to jest szef „budowy”.

Upadek dnia: Slavin jak symbol

__________________________________

Aby czytać dalej

Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie.

Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów.

Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.

Istnieje możliwość zapłaty zwykłym przelewem bankowym. W tym celu proszę wykonać przelew na konto:

NHL W PL
ING: 55 1050 1562 1000 0097 7781 8684

W tytule należy podać wybrany abonament i adres e-mail. Jak tylko otrzymamy pieniądze, uaktywnimy konto. Można to przyspieszyć przesyłając nam potwierdzenie przelewu na re******@nh**.pl

Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 30 dni19 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 90 dni50 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 180 dni90 zł
Anuluj

9 KOMENTARZE

  1. I kto czuje się gorzej: Huragany teraz czy Niedźwiedzie wcześniej?? 😉 Kibicowałem zasadniczo Karolinie w tych półfinałach, ale Pantery są niesamowite. Jak przerżną finał to będzie niesprawiedliwie, choć VGN też na niego zasługują.

     
  2. Będzie finał, który w Stanach większości ani nie ziębi, ani nie grzeje (mnie zresztą również).
    Co do Brind’Amoura: zwalniając go Hurricanes popełnią duży błąd. Ten trener wprowadził wiecznie przeciętną drużynę do czołówki ligi. W 2019 przerżnęli gładko z Bruins, ale wtedy się mówiło, że ,,zrobili wynik ponad stan”. W tym roku sprawę załatwiły absencje kluczowych zawodników. Gdyby wyjąć z Floridy Tkachuka i Barkova, a nie wiem, Bennett grałby z kontuzją, to też by był lipton.
    Pamiętam, jak po sweepie od CBJ masa ,,kibiców” Tampy krzyczała: „Fire Cooper!”. Najłatwiej jest wywalić trenera, ale zatrudnienie lepszego na jego miejsce to nie taka prosta sprawa. Przekonali się o tym boleśnie w Vancouver, kiedy Vigneault okazał się ,,za słaby”, a każdy kolejny szkoleniowiec powiększał tylko regres.

     
    • Są przykłady cierpliwości: Cooper, Bednar.

      Oraz przykłady dobrej zmiany: Berube lub w tym roku Maurice / DeBoer / Cassidy.

      Ogólnie nie robiłbym z tego reguły, tutaj podałem mistrzowskie przykłady.

      Jak dla mnie Hurricanes mieli w tym roku wyjątkową szansę na Wschodzie i skończyli z 0-4.

      Nie znam wielu trenerów, którzy przetrwali dwa razy w jednym klubie 0-4 w play-offach.

       
  3. Łatwo się dzisiaj zachwycać Panterami Tkachukiem i oczywiście dokonali rzeczy wielkiej, przy okazji wykopując Toronto na księżyc, szacun… Ale też warto pamiętać że Bostonowi zabrakło 60 sekund i dzisiaj w ogóle by nie było tematu Floridy, Tkachuka i całej reszty…

     
  4. I jeszcze co do Brind’Amoura… 0-4 oczywiście chluby nie przynosi… Być może zmiana trenera w magiczny sposób pozwoliłaby wnieść się na wyższy poziom.. ale osobiście zgadzam się z przedmówca, problem Caroliny to nie trener.. Świetny sezon zasadniczy, połknięte w łatwy sposób NY Islanders i NJ Devils grając bez strzelców… Ron nie powinien się wstydzić swojej roboty..

     
    • Są przykłady cierpliwości: Cooper, Bednar.

      Oraz przykłady dobrej zmiany: Berube lub w tym roku Maurice / DeBoer / Cassidy.

      Ogólnie nie robiłbym z tego reguły, tutaj podałem mistrzowskie przykłady.

      Jak dla mnie Hurricanes mieli w tym roku wyjątkową szansę na Wschodzie i skończyli z 0-4.

      Nie znam wielu trenerów, którzy przetrwali dwa razy w jednym klubie 0-4 w play-offach.

       
      • W końcu coś mądrego napisałeś w komentarzach 😉

        Brind’amour na początku wykręcał wyniki ponad stan i być może utkwiło to ludziom w głowie za długo. Ale ostatnimi czasy skład ma lepszy, wyniki w RS także, a w play-offs wygląda to ciągle tak samo: druga runda, max trzecia. I to z problemami. W tym roku długa seria z Islanders, choć z Devils było szybko. Rok temu męczyli się do samego końca z Bruins w pierwszej rundzie. Wcześniejsze zaskakująco dobre rezultaty były po części wynikiem wykolejenia faworytów w pierwszej rundzie.

        Za każdym razem są jakieś sensowne usprawiedliwienia. A to kontuzje kluczowych strzelców, a to bramkarz kompletnie zawalił (z Tampą dwa lata temu), itp. Ale jeśli to staje sie regułą, to coś jest nie tak. Inni też przecież mają swoje problemy i nie są w 100% zwarci i gotowi.

        Moim zdaniem zarząd Hurricanes powinien się zastanowić, co jest ich priorytetem: czy bezpieczne trwanie w elicie, wykręcanie wyników RS z nadzieją, acz nie za dużą, na przełamanie i pójście któregoś roku na całość, czy agresywne podejście związane ze zmianą trenera, które niesie ze sobą spore ryzyko porażki.

        Na Florydzie nie pieprzyli się w tańcu i podziękowali szybko trenerowi, który poległ w play-offs pomimo wzbogacenia gabloty o prezydenta. I teraz zbierają owoce. Obecny sukces to nie przypadek. Wszystkie serie wygrane, w żadnej Panthers nie byli gorsi. Owszem, z Bruins byli minutę od wakacji, ale w dwóch porażkach oni grali, a Boston strzelał. Gdyby Ullmark został przełamany wcześniej, nie byłoby kontr Niedźwiedzi i stan mógłby wynosić 3:1 dla Florydy, a nie Bostonu.

         

Comments are closed.