Lockout w NHL z połowy lat 90. minionego stulecia przyniósł wiele istotnych zmian wewnątrz NHL. Wypracowane wówczas porozumienie objęło m.in. stworzenie systemu arbitrażu, który w znacznej mierze funkcjonuje do dzisiaj. Jego założenia zapisano wówczas w artykule 12 CBA, wskazując kto i w jakich okolicznościach może poprosić o pomoc ligowych arbitrów w trakcie negocjacji nowych umów dla zawodników.
Podobny system arbitrażu funkcjonuje jeszcze jedynie w Major League Baseball, a wśród argumentów, jakimi mogą posługiwać się obie strony sporu wskazuje się m.in. na kwestie liczby rozegranych gier, osiągnięć punktowych, ewentualnych przerw spowodowanych urazami, wpływ na wyniki zespołu, rolę w drużynie oraz oczywiście obowiązujące kontrakty graczy o podobnej charakterystyce, dokonaniach, wieku. Jednocześnie, arbitrzy nie powinni uwzględniać np. informacji o stanie finansów klubu, ograniczeniach wynikających z obowiązującego salary cap i zawartych w jego ramach dotychczasowych umów czy choćby doniesień medialnych, opinii dziennikarzy i tym podobnych informacji.
Regułą bywa, że obie strony dochodzą do porozumienia, nim upłynie przewidziany na to czas i rozpocznie się ligowy arbitraż. Zdarza się jednak, że sprawa trafia do rozjemców, którzy muszą wysłuchać racji obu stron i wskazać rozstrzygnięcie. W przeszłości kilkukrotnie zdarzało się przy tym, że tym ustaleniom towarzyszyły osobliwe narracje prowadzone przez niektórych menedżerów w stosunku do swoich zawodników. O trzech najlepszych z nich kilka słów znajdziecie poniżej.
BRIAN BURKE vs. BRENDAN MORRISON (Vancouver Canucks, 2002)
Środkowy znalazł się w składzie Canucks w trakcie sezonu 1999/2000 i występował w klubie z Kolumbii Brytyjskiej przez niemal 10 lat. Stał się jednym z ogniw, które pozwoliło zespołowi z Vancouver wrócić do rywalizacji play-offowej, a zastępując w pierwszej linii Andrew Casselsa stworzył pod okiem trenera Marka Crawforda niezwykle groźny tercet z Markusem Naslundem oraz Toddem Bertuzzim. Dzięki współpracy z tymi skrzydłowymi późną wiosną 2002 roku osiągnął najlepsze swoje statystyki w dotychczasowej karierze, a trio zwane „West Coast Express” stało się motorem napędowym ekipy Canucks.
W takich okolicznościach wygasł dotychczasowy kontrakt Morrisona, opiewający na kwotę 775 tysięcy dolarów rocznego uposażenia w mijającym sezonie. Reprezentujący zawodnika agent Kurt Overhardt oraz ówczesny menedżer Orek Brian Burke nie potrafili uzgodnić nowej umowy dla centra i sprawa trafiła do arbitrażu. Gdy arbiter wysłuchiwał racji obu stron, przedstawiciel klubu z Vancouver próbował deprecjonować rolę Morrisona, jego umiejętności oraz przydatność dla zespołu. Burke i towarzyszący mu prawnik używali przy tym „zwierzęcego” argumentu.
W ich opinii środkowy był tylko myszą, a jego partnerzy z linii słoniami. Jak wspominał po latach Overhardt, mówiący z charakterystycznym francuskim akcentem prawnik Canucks miał dopytywać arbitra: „Monsieur arbitrze, czy możemy się zgodzić, że dwaj gracze są słoniami, a ich partner z formacji jedynie myszą?” Podobno na te słowa śmiechem wybuchnął nie tylko Morisson, ale i towarzyszący każdemu takiemu przesłuchaniu przedstawiciele NHL. Patrick Burke, syn Briana, później doprecyzował opowieść Overhardta.
Wspomniał, że w argumentacji ojca oraz klubowego prawnika rzeczywiście pojawiły się mysz oraz słoń, stanowiąc odniesienie do roli Morrisona oraz Naslunda i Bertuzziego, ale całości dopełniała opowieść o zwierzętach przeprawiających się przez rwącą rzekę. Burke miał opowiadać, jak to mysz po tym, jak dostała się na drugi brzeg na grzbiecie znacznie większego zwierzęcia, oznajmiła: „Brawo dla nas! Zrobiliśmy to!” Reakcją prawnika miało być wykrzyczane z charakterystycznym francuskim akcentem: „Brendan Morrison jest myszą!”
Pomimo takich starań ze strony przedstawicieli Canucks, to środkowy wracał z arbitrażu z tarczą. Człowiek-mysz mógł się cieszyć nowym dwuletnim kontraktem opiewającym na łączną kwotę niemal 5 milionów dolarów, co stanowiło niemal potrojenie dotychczasowego wynagrodzenia. Overhardt wygrał tę batalię dla swojego klienta, a był niezwykle doświadczonym w występowaniu przed arbitrami agentem. Lubił towarzyszące temu gierki, chętnie przywoływał statystyki swoich klientów, a także mające pobudzić wyobraźnię decydentów historie np. o poświęceniu i grze ze złamaną szczęką. W odpowiedzi miał m.in. usłyszeć od innego z klubowych menedżerów, że jego podopieczny jest niczym pijak, a klub to słup ulicznej lampy – i kto kogo bardziej potrzebuje?
MIKE MILBURY vs. TOMMY SALO (New York Islanders, 1997)
__________________________________
Aby czytać dalej
Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie.
Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów.
Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.
Istnieje możliwość zapłaty zwykłym przelewem bankowym. W tym celu proszę wykonać przelew na konto:
NHL W PL
Mbank: 22 1140 2004 0000 3902 8240 3095
W tytule należy podać wybrany abonament i adres e-mail. Jak tylko otrzymamy pieniądze, uaktywnimy konto. Można to przyspieszyć przesyłając nam potwierdzenie przelewu na re******@nh**.pl
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 30 dni | 19 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 90 dni | 50 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 180 dni | 90 zł |