Dziś mamy dla was nietypowy format tekstu, a w zasadzie słowa pisanego będzie tu dosyć mało. Zbliżamy się do równego miesiąca rozgrywek (początek był 12 października), wiec to już jakaś całkiem niezła dawka do podsumowań. Dziś odstawimy jednak na bok analitykę, zgłębianie systemów i strategii drużyn. Dajmy się porwać… muzyce! Dopasowaliśmy do końcowej części offseason i pierwszych tygodni rozgrywek po jednej piosence do każdego klubu. Czasem chodzi o tytuł, czasem o słowa utworu, a czasami po prostu o grę skojarzeń. Czekamy też na wasze propozycje, może dopasujecie coś lepiej 🙂
Ostatnie sto sztuk Skarbu Fana NHL! Zamów zanim się skończy!
Boston: Pod Budą I “Na całość” Znowu?
Tampa: Britney spears – Baby, one more time
Toronto: Sen o dolinie i Budka Suflera, a zwłaszcza pierwszy wers:
Florida: Queen – Don’t stop me now
Montreal: Right Said Fred I Stand up for the champion:
Detroit: Budujemy nowy dom:
Ottawa: Oni tez budują nowy dom:
Buffalo: Metallica i „Sad but true”:
Pittsburgh: Anna Jantar – Nic nie może wiecznie trwać
Washington: Krawczyk ze Smoleniem i „Dziewczyny, które mam na myśli”:
NY Rangers: Elektryczne i Dzieci wybiegły:
NY Islanders: Kult I Kulcikriu:
Philadelphia: AC/DC – Highway to hell
New Jersey: Mr Mister – Broken wings
Carolina: Journey – Don’t stop believing
Columbus: Kult I “Polska” – Ohio to nie Polska ale klimaty w porównaniu do reszty kraju podobne jak w utworze
Chicago: Bee Gees – Stayin’ alive
Dallas: Bobby McFerrin – Don’t worry By Happy
Arizona: Lady Pank: mniej niż zero
St. Louis: Crowded house – don’t dream, it’s over
Minnesota: Queen – Under pressure
Colorado: Anita Lipnicka – I wszystko się może zdarzyć
Winnipeg: Michael Jackson – They don’t care about us
Nashville: Midnight Oil – Beds are burning
Edmonton: Lady Pank i “Sztuka latania”:
Calgary: Gloria Gaynor – I will survive:
Vancouver: Urszula – Podwórkowa kalkomania
Seattle: “Co ja tutaj robię” i Elektryczne Gitary:
Los Angeles: Black Sabath – Paranoid:
Anaheim: Carpenters – Rainy Days and Mondays
San Jose: Lady Pank – Zostawcie Titanica
Vegas: AC/DC – The Jack
Genialny pomysł! Taka forma podsumowania jak najbardziej do mnie trafia 😉