Mecz dnia: Ducks kontra Sharks
Mam nadzieje że choć kilka osób skusiło się wczorajszej nocy na spotkanie Ducks z Sharks, które miałem przyjemność próbować nie zepsuć swoim komentarzem w TVP Sport. Ten mecz, podobnie zresztą jak poprzedni mecz Rekinów z jeszcze niżej notowanymi Los Angeles Kings, jest wybitnym dowodem na to że tankowanie jako takie w NHL nie istnieje. To też powód aby myśleć, że jeśli mielibyśmy nadać klubom NHL jakąś narodowość, to uwierzcie mi taki prototypowy klub NHL jest Polakiem.
Już śpieszę z wyjaśnieniem. Kojarzycie zapewne memy z małpami-nosaczami. Polegający na nich żart to oczywiście porównanie do „typowego Polaka”. Jeden z nurtów tego humoru jest mem z dopiskiem o „somsiedzie”. No bo umówmy się, każdy z nas ma przynajmniej jednego somsiada, któremu nie życzymy dobrze. Genezy takiego zachowania nie będę się już doszukiwał, ale nawet w słynnym serialu Świat Według Kiepskich większość zawartej komedii opierała się na starciu dwóch sąsiadów – Ferdka i Paździocha.
Wątek znienawidzonego sąsiada to także rzeczywistość NHL. No bo może i jesteśmy słabi jak cholera, może i nawet lepiej byłoby przegrać żeby zwiększyć swoje szansę w loterii draftu… ale z nimi? O nie Halinka, prędzej mi kaktus w dupie wyrośnie! Tak mniej więcej musiała wyglądać motywacja Królów i Kaczorów przed meczami z Rekinami. Dwie najsłabsze teamy Dywizji Pacyficznej zgodnie odebrały San Jose punkty, i chociaż Sharks tych „oczek” nie potrzebują desperacko bo w play-offach już są, to… strasznie mi się podoba taka postawa i za taką NHL nic nie robiłem.
Zdziwiłem się nieco faktowi, że dopiero piąty raz w historii Sharks zagrali swój kalifornijski wyjazdowy trip, czyli dwa mecze z rzędu przeciwko kolejno Kings i Ducks (lub odwrotnie). Drużyna która rok w rok boryka się z jednym z najcięższych wyzwań jeśli chodzi o przebyte mile i czas spędzony w podróży, tym razem choć grała dzień po dniu, to odległość jaka przebyła pomiędzy jednym wyjazdem a drugim to… 30 mil. Taka bowiem odległość dzieli dokładnie hale Staples Center w LA i Honda Center w Anaheim. Ostatni raz kalendarz NHL ułożył się w ten sposób Rekinom w marcu 2013 roku.
Nie o zmęczenie podróżą chodziło więc w ich piątej z rzędu porażce. A o co? Może o liczbę strat i ogromną niedbałość w grze. Jedyną tercją jaką goście tak naprawdę przegrali była pierwsza odsłona, w tej części meczu zanotowali 10 giveaways (!), a po jednym z straconych posiadań przez Brenta Burnsa było 1:0 dla Anaheim.
Scenariusz tego meczu to były prowadzenia osiągane przez Ducks i doprowadzenie do wyrównania przez Sharks. Działo się tak trzykrotnie, pewnie gdyby nie dogrywka którą kończy się wraz z uzyskaniem pierwszego gola to i zadziałoby się tak po raz czwarty. Inną charakterystyczną dla tego meczu rzeczą były
__________________________________
Aby czytać dalej
Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie. 10 złotych za miesięcznik złożony z 100 stron (średnia ilość artykułów w portalu) to uczciwa cena.
Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów. Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 30 dni | 22 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 90 dni | 50 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 180 dni | 90 zł |