Mecz dnia: Bruins vs Maple Leafs
Wiem, że to było już przedwczoraj, co znaczy w tłumaczeniu na świat NHL że to było już bardzo dawno temu, jednak nie mogę nie wrócić do tego wydarzenia. Siódmy mecz Bruins z Maple Leafs był widowiskowy, trzymający w napięciu, dokładnie taki jakiego sobie życzyliśmy. Najlepszy mecz tych play-off.
Streszczać wam jego przebieg? Sam się zastanawiam, większość z was go widziała, był o niezłej porze w przystępnym dniu… tak czy inaczej postaram się zrobić to w miarę zgrabnie. Najpierw opinia – obrony w tym meczu nie grały źle – ale bramkarze mieli kiepski wieczór. Szans typu high danger było siedem dla Bruins i sześć dla Maple Leafs. Przy takich cyfrach liczba goli które zostały strzelone jest powyżej „dobrego” gustu, ale… nie przeszkadzało to dzięki całej reszcie wydarzeń.
Zmian na prowadzeniu było aż cztery, bo Maple Leafs prowadzili 1:0 i później 4:3, a Bruins po raz pierwszy 3:2, a potem także 5:4 i jak wiadomo na końcu było 7:4. Wielka dynamika, chociaż trzeba przyznać też uczciwie, że trochę naobiecywała nam zwłaszcza pierwsza tercja. Kolejne choć nadal oglądało się z wywieszonym na wierzch jęzorem – z perspektywy czasu były jednak o poziom niżej.
Niewątpliwie wydarzeniem tercji był strzał Zdeno Chary trafiający Morgana Rielly’ego prosto w twarz. Brad Marchand zdążył zareagować i kucnąć, a do tego poprawił jeszcze rywalowi kijem „po pysku”. Za moment jednak obaj gracze Niedźwiedzi najbliżej tej sytuacji czyli Marchy i Bergy zaczęli wołać do sędziów o zastopowane gry, bez wątpienia Rielly zapamięta tę sytuację do końca życia.
W dwóch kolejnych tercjach bramki padały tylko w jedną lub drugą stroną. W środkowej części meczu było to na korzyść Toronto, w składzie którego znów był Rielly, z pozszywaną twarzą i zapewne na mocnych przeciwbólowych zastrzykach. Za jednego z bohaterów można było jednak uznać prędzej Travisa Dermotta, który strzelił na 3:3, a później piękna akcja w osłabieniu Kasperiego Kapanena przywracająca Klonowe Liście na prowadzenie… jak się później okazało to był ostatni pozytywny akcent dla gości w tym spotkaniu:
No bo później gole strzelali tylko gospodarze. Wyrównuje z dystansu Krug, a najważniejsze trafienie uzyskał Jake DeBrusk. To był jego drugi gol w spotkaniu, strzelenie go przypłacił przyjęciem mocnego ciałka od Jake’a Gardinera ale przecież zapomniał o tym sekundę później, a Gardiner… cóż gdyby był o pół sekund szybszy, gdyby był ciut agresywniejszy po prostu gdyby był lepszy zaatakowałby barkiem wcześniej i może uchronił drużynę.
U jednych złość i rozczarowanie u drugich wiadomo stan bliski ekstazy. Ludzie świetnie się bawili dzięki temu spotkaniu, co chyba trochę zrekompensowało serię, po której ogólnie… spodziewaliśmy się więcej? Chodzi mi o mecze mniej więcej od numer 3, przez 4, 5 i 6. Kibice nie zawodzili, pomysły tych gości, którzy chodzili pod halę w Toronto i udawali sędziów:
Lub radość tych wariatów wskakujących do kałuży po awansie ich drużyny do drugiej rundy:
Boston został pierwszą w historii NHL drużyną, która w meczu numer siedem, wracała z niekorzystnych rezultatów trzykrotnie. Jeszcze nigdy w „siódemce” nie padło tak wiele goli (kilkakrotnie było maks 10). Bruce Cassidy potwierdził w bezpośrednim matchupie z Mike’em Babcockiem że jest jednym z najlepszych trenerów w NHL i wygrał swoją pierwszą serię play-off w karierze.
Pogrom dnia: Golden Knights vs Sharks
__________________________________
Aby czytać dalej
Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie. 10 złotych za miesięcznik złożony z 100 stron (średnia ilość artykułów w portalu) to uczciwa cena.
Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów. Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 30 dni | 22 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 90 dni | 50 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 180 dni | 90 zł |
Fajna recenzja G1 Pens-Caps. Nic dodać, nic ująć…
Kto już myślał ze przy 2-0 dla Caps już koniec palec pod budke 😉 zaś ten monster Playoff gamer Guenzel i wszystko jasne już 16pkt rekord z tamtego PO blisko .
Łap Michał:
https://ibb.co/nvxsYc
Co do meczu Caps z Pens to wydaje mi się, że to było takie typowe spotkanie pomiędzy tymi ekipami. Mógł paść każdy wynik. Jeszcze tamta ofiarna obrona Pingwinów w końcówce meczu, no niewiele brakowało do dogrywki. Sporo niewykorzystanych sytuacji, ale niesamowite było to jak odwróciły się losy spotkania w te cztery minuty trzeciej tercji. W tym roku oprócz Guentzela świetnie gra Crosby. Przy takiej grze (gdyby Pingwiny wygrały puchar) bardziej zasługiwałby na Conn Smythe Trophy niż w tamtym roku.
Treść usunięta
taaak…pozycja 22 punktow 30. 😉
a wracajac do Leafs tak na chlodno trzeba przyznac ze to byl sukces ze grajac zly hokej, ze moze tylko jedna tercja byla lepsza niz Boston (spotkanie numer6) doprowadzili do 7 spotkania. F.Andersen fatalne pierwsze dwa spotkania, 3 ok 4 takie sobie 5 i 6 bardzo dobre ale tez i bledy no i 7 i 4 bramki w 3 tercji…On musi wygrywac wazne spotkania dla zespolu ale dalej uwazam ze to najlepszy bramkarz Buds od 20 lat.
Obrona…i tutaj seria z Bruins obnazyla najwieksza slabosc Leafs. Zaitsev cien zawodnika z tamtego roku. Rielly i Gardiner jakby sie cofneli w rozwoju. Najlepszy obronca to 39latek Hainsey. Duzy pozytyw do T.Dermott.
Atak…moznaa powiedziec ze najwieksze gwiazdy musza grac lepiej Matthews i Nylander to gwiazdy pierwszego formatu a tutaj nie wygrali dla Leafs zadnego spotkania. Fakt za kazdym razem gdy A.M byl na lodzie to Chara tez byl i nie pozwalal mu na wiele. Babcock mieszal wymienial przekladal raz dawalo to efekt raz nie. Dla mnie bylo zdziwieniem ze AM nie gra z najlepszymi u boku ani Nylander ani Marner. A popatrzcie na Pastrnak w pierwszej lini bluszczal mimo 21 lat. Wogole AM mial 38 czas na lodzie z C w NHL. Wedlug mnie czas na ochrone dla niego sie skonczyl Babcock powinien grac nim czesciej. Powinien byc w pierwszym PP special team. Tylko ze sa glosy ze AM i MB nie sa za bardzo za soba…
I zostaly pytania czy ktos wroci z troji JvR Bozak Komarov. Pewnie zaden. JvR mimo malej ilosci minut blyszczal i napewno jest juz kolejka do niego.
Pytanie #2 co z obrona? w PO nie.mozna liczyc na defensywe. Carlson? ale to bede powazne pieniadze do zaplaty. a tu trzeba kontrakty szykowac Nylander Marner Matthews. Ale Carlson by sie bardzo przydal. Co zrobic aby Zaitsev zaczal grac lepiej? Ozhiganow z KHL? Jest po slowie.
I ostatnie pytanie co Lou?
mimo to przyszlosc dalej jest jasna i swiecaca.
w tych play-off najczęściej poza COL widziałem TOR z BOS i tak sobie dumam że chyba jednak handlowałbym Gardinerem. Wymiana def za def. Przy dorzuceniu czegoś jeszcze ktoś mógłby się skusić (może Barrie z Avs? czemu nie?)
To jest ciekawe, że najlepiej prezentował się w obronie Hainsey, który był zapchajdziurą w Pittsburghu rok temu.
i to wlasnie pokazuje slabosc ale tez i potencjal Leafs.
mój komentarz ws meczu VGK-SJS:
„a teraz pomyślcie jak ten wynik świadczy o….Ducks”
To co się dzieje w PO między zespołami Pacific Division to jakaś zmora dla speców od przewidywania.
W pierwszej rundzie gdzie jak gdzie, ale właśnie tu obie pary nie miały absolutnie zdecydowanego faworyta, a skończyło się podwójnym sweepem. Przed pierwszym spotkaniem drugiej rundy też wszyscy piszą, jakże wyrównana to będzie gra i jak to ciężko na kogoś postawić i co? Regularne lanie…
Nie przypuszczam, żeby dało się LV taki wynik powtórzyć, ale Rekiny mają zawsze problem, jak coś nie idzie po ich myśli. A wyraźnie w tym dniu nie szło, bo jeśli w pierwszej tercji masz przewagę strzałów 17:9, a na tablicy wyników 0:4, to wiesz, że to jest właśnie ten dzień, kiedy nic ci nie wychodzi i choćbyś się nie wiem jak natężał, to nie udżwigniesz, nie dziś niestety.
I ten Tuch… Skąd oni go wzięli?? I to nie tylko przy jego golu, ale to co zrobił z uznawanymi za niezgorszych obrońcami Sharks przy trafieniu Hauli, to hats off
Co do Alexa Tucha powiem nieskromnie że spodziewałem się że to może być jeden z najlepszych wyborów Vegas kontekście 2-3 lat. Wypalił jeszcze szybciej, to może nie będzie zawodnik na 80-100 punktów nigdy, ale może być bardzo przydatnym top-six napastnikiem z przebłyskami geniuszu, bo technicznie jest bardzo urozmaicony.
Recenzja Pens-Caps ewidentnie oparta na higligtsach. 😉 Nadmiar obowiązków i brak czasu czy znudzenie takim zestawem play-offowym? Że niewiele nowego można powiedzieć, się zgodzę, bo ten mecz był jakby przypomnieniem tego, co widzieliśmy w poprzednich „sezonach serialu”. Długimi okresami bardzo dobra gra Caps i realizacja wreszcie, wydaje się, skutecznego pomysłu na Pingwiny. A potem chyba znowu przedwczesna myśl o zwycięstwie. Ovi chyba paradoksalnie padł ofiarą tego, ze w tym meczu grał naprawdę świetnie. Bo, zdaje się, ze to w porywie swoistej „fantazji” rzucił się na lód przed wjeżdżającym w niegroźnej sytuacji Szulzem przed golem na 1-2, a potem, chyba jeszcze rozpamiętując tę sytuację, fatalnie zachował się, nie przerywając podania do Crosby’ego przy bramce wyrównujacej. To nie było wiec chyba pęknięcie pod naporem Penguins, którzy przy 2-2 podkręcili tempo (lepsze sytuacje mieli wcześniej, ale świetny był Holtby), a raczej znów, niestety, jakieś niewytłumaczalne „nieuniesienie” sytuacji. Szkoda, że pod koniec nie udało się Connoly’emu nieco wyżej podnieść krążka w idealnej sytuacji, bo byłaby dogrywka, może inne rozstrzygniecie i zupełnie inne „recenzje” tego meczu. No ale cóż. Wynik znów ten sam, więc przyklejanie starych pasujących narracji nie dziwi 😉 Chyba naprawdę zaczyna być nudno i NHL traci, trzymając się uparcie wypracowanej formuły play-offów.
Cześć, wczoraj wracałem w nocy z Budapesztu i na żywo dałem radę oglądać tylko Golden Knights z Sharks. Jeśli chodzi o Capitals i Penguins to mam prywatną metodę „przewijania” meczu na nieco większej prędkości i tak też go oglądałem, znacznie szerzej niż highlihty. Wiem że każdy by chciał aby mecze jego drużyny omawiać najszerzej, najwięcej itp, ale tu jeszcze chciałem się cofnąć o dzień wcześniej do Bruins i Maple Leafs stąd najbardziej ucierpiał na tym bój Caps Pens bo był… jak sam zauważyłeś jednak dosyć przewidywalny. Grali jak nigdy, przegrali jak zawsze. Pozdrawiam!
Mówię nie tyle jako fan oczekujący, że o jego drużynie będzie najwięcej, ale raczej jako Wasz stały czytelnik, który woli, gdy jest wnikliwie o wybranym, niż pobieżnie o wszystkim. I choć z podobnych powodów nie jestem fanem formuly „Nocnej zmiany”, to jednak często tu wchodzę, by skonfrontować własne spostrzeżenia z ciekawymi refleksjami. A dzisiaj potrzebowałem tego jeszcze bardziej po kolejnej porazce z Pens ☹. A Redaktor Ruszel nie wspomniał nawet ani o dwóch kluczowych asystach Wilsona, ani o jego może nie do konca czystym i spóźnionym hicie na bandzie w końcówce meczu. Zupełnie jak nie on. ? No ale wynik był jak zwykle i może faktycznie nie ma co się rozpisywać. Może inaczej będzie po Game 2. Pozdrawiam.
To prawda ja też wolę o jednym-dwóch-trzech meczach szerzej i bardzo dokładnie niż o 10 po łebkach, ale wczoraj po prostu musiałem pójść na pewne kompromisy.Co do Wilsona to fanie że ktoś zauważył że poświęcam mu dużo uwagi zawsze 😉 Dzięki za jednocześnie i uwagę krytyczną i pochwałę. Oby mecz 2 był na takim poziomie że będę mógł rozpisywać się o nim samym na trzy tysiące znaków. Pzdr!
To dobrze że już wróciłeś. Przynajmniej nie będziesz dzisiaj świadkiem degradacji Białoczerwonych?
Comments are closed.