OEL to pseudonim głównej siły ognia kojociej defensywy – Olivera Ekman-Larssona. Bardzo ofensywnie nastawiony obrońca od dawna uważany jest za jednego z najlepszych w swoim fachu, co potwierdził idol młodego Szweda- Nicklas Lidstrom. Larsson ma dopiero 24 lata, ale wszystko wskazuje na to, że „w firmie szykuje się awans”. Po odejściu Keith’a Yandle, wszystko wskazuje na to, że gwiazda szwedzkiego hokeja jest przygotowywana do roli następnego „Kapitana Kojota”.

aoel2Ekman-Larsson, który mimo lepszych umiejętności defensywnych od Erika Karlssona czy Dustina Byfugliena oraz większej roli w swoim zespole, jest skutecznie rok w rok pomijany przy nagrodzie Norris Trophy. Powód jest dość prosty – gra w Coyotes, czyli mało medialnej drużynie, na mecz której nie można wpaść zaraz po przedstawieniu na Broadway’u albo po udanym polowaniu na autograf Mili Kunis w Los Angeles.

Mimo to, OEL swoją przyszłość wiąże z Arizoną, czemu dał wyraz podpisując już raz 5-letni kontrakt z klubem za 5,5 miliona za sezon. Kontrakt przestanie obowiązywać w 2019 roku, a OEL z pewnością będzie zasługiwał na podwyżkę. Choćby dlatego, że nie można oszczędzać na kapitanie prawda?

Niekwestionowany Kapitan i obecny lider Coyotes- Shane Doan, ma już 39 lat. Kanadyjczyk zaczyna cierpieć z powodu pomniejszych urazów, zdecydowanie zwolnił tempo i choć dalej jest najbardziej pracowitym zawodnikiem ligi, czasu cofnąć się nie da i „Doaner” musi poważnie myśleć już o nadchodzącej emeryturze. Nic nie wskazuje, by wybierał się na nią w tym sezonie – ale nikt nie łudzi się, że za 4-5 lat dalej będziemy oglądać go w roli zawodnika.

Pytanie o nowego kapitana pada coraz częściej i najczęstszą odpowiedzią jest właśnie Ekman-Larsson. Cichy i spokojny, aczkolwiek bardzo popularny Szwed, zdaje się powoli przyuczać do zawodu kapitana. Dotychczas raczej wycofany i nie wplątujący się w przepychanki, coraz częściej wydaje się bronić kolegów, a na ławce widać że poklepuje każdego z osobna, kto właśnie zjechał z lodu i bardzo dużo rozmawia z kolegami z drużyny. Dotychczas był wycofany i raczej stronił od rozmów.

 

 

Dodatkowo, OEL zaangażował się nieco mocniej w grę ciałem – i o dziwo wychodzi mu to wcale nie źle. Znany jako „Harry Potter”  ze względu na wątła jak na hokeistę posturę i twarz idealnie pasującą na ucznia Hogwarthu, Szwed zaczął grać nieco twardziej, ale nie wycofał się z tego co potrafi najlepiej – punktowania. Wciąż pozostaje tym samym niesamowitym obrońcą, który pojawia się w ataku z nikąd by przeciwnik nie miał okazji odpocząć po akcji napastników.

Ekman-Larsson jest zawodnikiem uniwersalnym. Jest świetny w ataku – doskonale włącza się w akcje ofensywne. Dzięki szybkości i zręczności nie zaniedbuje obowiązków obrońcy – jest w stanie bardzo zgrabnie i technicznie odebrać krążek i przerwać akcje na swoją bramkę. Jego następną „umiejętnością do odblokowania” jest bycie kapitanem czyli przewodzenie drużynie – bycie jej najjaśniejszym punktem, najciężej pracującym wołem i największą nadzieją na dobry mecz.

Póki co, wszystko wskazuje na to, że OEL poważnie myśli o przyszłej roli pana z literką „C” na piersi.