Pozycja Corey Schneidera w bramce New Jersey Devils jest jak seks bez partnerki – bezpieczny, ale w pewnym wieku przestanie wystarczać. 29-letni bramkarz radzi sobie fenomenalnie, ale za plecami konkurencja ostrzy sobie zęby na pozycję jedynki jak feministki na wszystko, co nie jest kobietą. Mało tego, w New Jersey pojawił się jeden z ciekawiej broniących golkiperów ostatnich lat. Ryzykuje teorię, że będzie on częstym gościem „zagrań tygodnia”.
Po przymusowej abdykacji cesarza Diabłów – Martina Brodeura – bramka Devils jeszcze nigdy nie była obserwowana tak bacznie. Trzeci sezon w roli drugiego bramkarza Devils występuje 26-letni dziś Keith Kinklaid. Nie jest to już bramkarz pierwszej młodości, ale dał się poznać jako zawodnik ze sporym potencjałem.
https://www.youtube.com/watch?v=YPbhYZuI4R4
1. Dobry pierwszy raz
Niewielu jest bramkarzy debiutantów, którzy od początku mogą pochwalić się dobrymi występami. Statystyki poniżej 3 bramek na mecz w pierwszym sezonie lub dwóch należą do rzadkości. Kinklaid nie zanotował jeszcze tak słabej statystyki w NHL – a ostatni raz zaliczył tak słabe noty 5 lat przed swoim debiutem w najlepszej lidze świata.
Poważnym minusem Kinklaida jest fakt, że nie potrafi on „zagrzać” drużyny do zwycięstwa. Póki co, nie staje się istotnym czynnikiem w zwycięstwach, a Devils z nim w bramce zjeżdżają z lodu najczęściej jako pokonani. Jasne, nie jest to wina jedynie bramkarza – ale literka „W” w bramkarskich papierach to bardzo silna karta przetargowa lub bardzo silne piętno. Jak dotychczas, ten aspekt kariery Kinklaid na CV musi zapisywać bardzo małym druczkiem.
2. Efekt motyla
Najważniejsza i najmocniejsza strona Amerykanina to jego atletyczność i styl. Kinklaid gra typowym motylem – co w praktyce oznacza, że jego specjalnością jest gra „w parterze”, szybkie schodzenie na kolana, gra na bardzo nisko ugiętych kolanach oraz doskonałe przygotowanie kondycyjne niezbędne do tego stylu gry.
26-latek gra mocno trzymając się słupków. Tak przyklejony do własnej bramki, potrafi doskonale i bardzo szybko przemieszczać się od słupka do słupka. Jego dodatkową umiejętnością są szpagaty – bramkarz potrafi rozciągnąć się jak linia debetowa polskiego biura podróży, potrafi równie szybko pozbierać się po takim wyczynie. Kinklaid Jest genialnie przygotowany atletycznie – jest wręcz akrobatą. Wysoki wzrost, i kończyny długie jak macki skarbówki dają mu potencjał na bycie – jeśli nawet nie efektywnym – to z pewnością efektownym.
Trzymam kciuki za tego bramkarza. Jego gra jest bardzo interesująca, a bramkarz imponuje stopniem rozciągnięcia własnego ciała i wykorzystania tych zdolności w bramkarskim rzemiośle. Życzę mu, by często pojawiał się w zagraniach tygodnia – i by jego gwiazda nie świeciła tylko od czasu do czasu, ale by zagościł w lidze na stałe.