Historia jest dobra do tego, by ją czytać, znać i doceniać. W NHL liczy się jednak teraźniejszość. Fani Oilers mogą próbować licytować się faktem, że ich ekipa zagra w finałach Pucharu Stanleya po raz ósmy, gdy tymczasem ich rywale z Florydy goszczą na tym poziomie dopiero po raz trzecie. Co z tego jednak, skoro to właśnie Panthers pozostają drużyną, która drugi rok z rzędu gości w decydującej fazie zmagań. Nafciarze na powrót do finałowej batalii czekali za to aż 18 lat, a ich obecność wcale nie jest w tym miejscu czymś nadzwyczaj spodziewanym. Owszem, kilku ekspertów przed sezonem (bądź już bezpośrednio przed rozpoczęciem play-offów) widziało w nim miejsce zarówno dla podopiecznych Krisa Knoblaucha, ale trzeba jednak uczciwie sobie powiedzieć, że wytypowanie do finału ekipy z Sunrise zdawało się być jednak łatwiejszym zadaniem.

W powszechnej opinii mniej wymagających rywali w drodze do finału mieli gracze Oilers. Szczególnie w pierwszych dwóch rundach. Nieobliczalnych Kings i odradzających się dopiero Canucks ciężko bowiem porównywać z niezwykle ogranymi w play-offach ekipami Lightning i Bruins, z którymi mierzyli się Panthers. Tym bardziej więc doceniano grę zespołu z Florydy, powątpiewając jednocześnie, czy Nafciarze w obliczu prawdziwego wyzwania i nadchodzącej rywalizacji ze Stars zdołają skutecznie powalczyć.

10 ciekawostek o NHL – owych finałach Pucharu Stanleya w 2024

Finałowa seria na Zachodzie rozpoczęła się od zaskakującej wygranej Oilers na lodowisku wyżej notowanego rywala. Zaskoczenie było tym większe, że sądzono, iż rozstrzyganie meczów, których wynik wisi na włosku, będzie raczej domeną graczy z Dallas. Tymczasem, i było to pierwsze z kilku zaskoczeń w tej serii, gol w drugiej dogrywce dał wygraną gościom z Alberty. Gdy dwa kolejne starcia padły łupem Gwiazd, wydawało się, że wszystko zmierza do z dawna zaplanowanego scenariusza ze Stars w finałach Pucharu Stanleya. Od połowy pierwszej tercji czwartego spotkania kontrolę nad serią przejęli jednak gracze z Edmonton. Ani przez moment (do finałowej syreny kończącej G6) Gwiazdy już nie były w stanie objąć prowadzenia, goniąc za wynikiem i utrzymaniem się w serii. Potrafili w szóstym starciu ograniczyć ofensywne popisy rywali do minimum (35-10 w celnych strzałach dla Stars!), ale nie umieli tego przełożyć na zdobycze bramkowe.

Stuart Skinner z golkipera broniącego na słabiutkim poziomie prawie 3,5 traconych goli na mecz przy skuteczności w okolicach 88%, nagle pod koniec serii przeciwko Canucks stał się bramkarzem z szerokiej ligowej czołówki, wyciągając ponad 92% celnych strzałów rywali, tracąc niemal o połowę mniej goli średnio na mecz i utrzymując tę tendencję w rywalizacji przeciwko Stars! Do tego, bajecznie grały formacje specjalne Oilers, nie tracąc choćby gola w 28 kolejnych sytuacjach, gdy grali w osłabieniu (mecze przeciwko Canucks i Stars), dokładając przy tym 5 trafień w PP i windując swoją skuteczność do poziomu 37%. Stars nie zyskiwali w przewagach, tracili w osłabieniu i tylko symbolicznie pokonali Nafciarzy strzelecko w grze 5 na 5. Kris Knoblauch, Glen Gulutzan i Mark Stuart stworzyli niesamowity monolit we wszystkich kluczowych aspektach.

Wygrana Oilers w sześciu meczach robi wrażenie, ale niekoniecznie na fanach Panthers. Ich drużyna zadanie miała znów w teorii trudniejsze. Przyszło im mierzyć się z najlepszą ekipą sezonu zasadniczego i też zaczęli od wyjazdowej wygranej, a Sergiej Bobrowski po raz pierwszy (i nie ostatni) w tej serii błysnął świetną dyspozycją, broniąc wszystkie 23 celne uderzenia Strażników. W sumie tylko raz doświadczony Rosjanin zjeżdżał z lodu z więcej niż dwoma straconymi golami! Bramkarskim bohaterem tej serii miał być jego młodszy rodak Igor Szestjorkin, tymczasem to Bobrowski zgarnął mu sprzed nosa laur zwycięstwa. Przebieg serii Panthers-Rangers był podobny do finałowej serii w konferencji zachodniej – tu również wyżej notowana ekipa po trzech meczach objęła prowadzenie 2-1, by przegrać trzy kolejne starcia. Kluczowe role odgrywali niechciani w innych klubach Sam Reinhart i Sam Bennett, swoje role doskonale odgrywali także liderzy zespołu Aleksander Barkov i Matthew Tkachuk. Defensywnie Panthers również imponowali – tylko raz Bobrowski musiał mierzyć się z 30 celnymi uderzeniami na swoją bramkę, gdy tymczasem po drugiej stronie Szestjorkin takich meczów z 30+ celnych strzałów miał na swoim koncie trzy. I wszystkie trzy Rangers przegrali. W tym przypadku również gra formacji specjalnych nie pozostawała bez znaczenia – Panthers świetnie bronili w osłabieniach (93%), będąc przy tym bardzo skutecznymi w przewagach (26%). Mądrze bronić, skutecznie atakować – proste recepty bywają najlepsze.

Oilers i Panthers w play-offach nie miały jeszcze okazji się spotkać. Ze zrozumiałych przyczyn. Dzielą ich nie tylko tysiące kilometrów, ale przede wszystkim podział konferencyjny. Gdy Koty zagościły w lidze, Nafciarze byli już na finiszu swojego najlepszego czasu. Gdy Panthers w 1996 roku znaleźli się po raz pierwszy w finałach, Oilers byli poza czołową ósemką na Zachodzie. Dziesięć lat później ekipa z Alberty sensacyjnie zagościła w finałach, ale wówczas Panthers zabrakło w play-offach. Dopiero przed rokiem przez moment szli łeb w łeb, ale ekipa z Florydy nie zatrzymała się ani na półfinale, ani na finale konferencji, gdy tymczasem kanadyjska drużyna swój marsz zakończyła na drugiej rundzie i porażce z późniejszymi mistrzami z Las Vegas.

STATYSTKI

NHL statystyki finał
NHL statystyki finał

NAJWAŻNIEJSZE PYTANIE PRZED SERIĄ

__________________________________

Aby czytać dalej

Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie.

Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów.

Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.

Istnieje możliwość zapłaty zwykłym przelewem bankowym. W tym celu proszę wykonać przelew na konto:

NHL W PL
ING: 55 1050 1562 1000 0097 7781 8684

W tytule należy podać wybrany abonament i adres e-mail. Jak tylko otrzymamy pieniądze, uaktywnimy konto. Można to przyspieszyć przesyłając nam potwierdzenie przelewu na re******@nh**.pl

Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 30 dni22 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 90 dni60 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 180 dni108 zł
Anuluj

4 KOMENTARZE

  1. Kamil nie musisz byc taki surowy🤪😉 dla swoich Nafciarzy.4-1 dla Oilers i skończy się na dobre podskakiwanie Florydy.W tym roku jest czas przywrócenia Pucharu Kanadzie🇨🇦

     
    • Lubię takie dowcipne acz oderwane od rzeczywistości komentarze…:D, Pantery w 6 jak źle pójdzie w 7. I będzie znowu wielki płacz w Kanadzie…

       

Comments are closed.