Fani Sharks z NHL liczyli się z tym, że przy okazji ostatnich godzin przed zamknięciem się okienka transferowego, dojdzie w drużynie do kilku zmian personalnych. Lista potencjalnych kandydatów do odejścia była pokaźna, ale mało kto jednak się spodziewał, że menedżer Mike Grier na samym finiszu odpali prawdziwą petardę, decydując się na pożegnanie z ulubieńcem kibiców w San Jose, Tomasem Hertlem.

Zamów teraz Kwartalnik o NHL – numer pierwszy – 23/24

Prawdę powiedziawszy, trudno teraz zdecydować, co najbardziej w tej wymianie mogło zaskoczyć. Czy to, że w ogóle doszło do rozstania z czeskim napastnikiem, co wydawało się niemal nierealne? Czy może to, że mocno krytykowany kontrakt Czecha wzbudził zainteresowanie na rynku? A może fakt, iż Grier, transferując sześcioletnią umowę, zgodził się, by kilkanaście procent z jej wartości przez te lata obciążało budżet płacowy Rekinów? Czy też jednak to, że nowym klubem Hertla zostali, uchodzący w San Jose za wielkich rywali, Złoci Rycerze?

Czeski gracz był związany z Sharks przez całą swoją karierę za oceanem. Miał 18 lat, gdy ówczesny menedżer Doug Wilson wskazał jego nazwisko w drafcie 2012 roku. Hertl miał już wówczas za sobą całkiem udany debiutancki sezon w rodzimej ekstraklasie, mogąc się pochwalić naprawdę solidnymi statystykami. Dobrze zbudowany, nieźle poruszający się po lodzie i mający zmysł do gry ofensywnej szybko zapracował na sympatię kibiców w San Jose. Z czasem zaczął wyrastać na klasowego środkowego do top-6, potrafiącego odnaleźć się nie tylko w rywalizacji w sezonie zasadniczym, ale nic nie tracącego ze swojej wartości w fazie play-off.

Nie zawsze dobrej grze towarzyszyło równie

__________________________________

Aby czytać dalej

Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie.

Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów.

Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.

Istnieje możliwość zapłaty zwykłym przelewem bankowym. W tym celu proszę wykonać przelew na konto:

NHL W PL
ING: 55 1050 1562 1000 0097 7781 8684

W tytule należy podać wybrany abonament i adres e-mail. Jak tylko otrzymamy pieniądze, uaktywnimy konto. Można to przyspieszyć przesyłając nam potwierdzenie przelewu na re******@nh**.pl

Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 30 dni22 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 90 dni60 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 180 dni108 zł
Anuluj

2 KOMENTARZE

  1. Czas pogodzić się z szorowaniem po dnie. Ze składu brylującego w playoffach został Vlasic i Couture właśnie, a czas nie działa na niczyją korzyść. Póki co, Grier masowo wyprzedawał wszystko jak leci, nie uzyskując w zamian wiele. Na razie baza nowych zawodników to klasyczny kot w worku. Kilka lat na dogranie tego zleci, bo na razie to raczej strzelanie w ciemno i liczenie, że w jakiejś konfiguracji to wypali.

     
  2. Vlasic i Couture to obecnie głównie problem – pierwszy sportowo nie dojeżdża od dłuższego czasu, drugiemu zdrowie od miesięcy nie pozwala na powrót na lód. Hertl był jedynym z tej trójki, coś jeszcze wartym. Grier musiał wypychać każdy możliwy kontrakt z salary cap, ale w przypadku Hertla można odnieść wrażenie, że zadziałał bardzo na siłę. Zwrot niby przyzwoity, ale trudno go nazwać jakimś arcyciekawym – gość wybrany na koniec pierwszej rundy plus wybór, który prawdopodobnie będzie też jednym z kończących pierwszą rundę. Jasne, Edstrom ma potencjał. To plus. Kolejnym jest to, że baza prospektów powoli się poprawia, część z nich zaczęła się też w końcu ogrywać. Teraz najważniejsza jest cierpliwość i odrobina szczęścia w loterii draftowej. Za 3-4 lata Sharks mogą znów wrócić na właściwe tory. Trzeba ten czas przeczekać jednak.

     

Comments are closed.