Multimedialny raport z meczów Mistrzostw Świata Juniorów, gdzie występuje wielu przyszłych zawodników NHL. Opinie, fakty i ciekawostki.
Wydarzenie dnia: Szwedzi i Finowie znów na styku
Jak mecz tych dwóch wielkich nordyckich rywali na mistrzostwach świata do lat 20, to można w ciemno zakładać, że wynik będzie się ważył do samego końca i wszystko skończy się na styku. Sześć poprzednich starć między Szwedami i Finami kończyło się jednobramkową różnicą i nie inaczej było w sylwestrowe popołudnie w hali Scandinavium w Goteborgu. Nie miało znaczenia, że do tego momentu Szwedzi nie stracili ani jednej bramki, a Finowie wygrali raptem jeden mecz w fazie grupowej. Żadnej ekipy „Suomi” nie trzeba specjalnie motywować do walki z większym sąsiadem i w pierwszej tercji tego spotkania było to widać. Szwedzi zaproponowali w niej tylko cztery celne strzały na bramkę, oddając pole rywalom. Ci poczynali sobie coraz śmielej i w końcu za sprawą Tommiego Mannisto przerwali passę rywala bez straconej bramki, która na tym turnieju potrwała równo 192 minuty i 25 sekund. Pewnym zaskoczeniem było dla mnie to, że trener Magnus Havelid wystawił w bramce nominalną „dwójkę” Melker Thelina, a nie swojego bratanka Hugo Havelida, ale takie widać były ustalenia. „Trzy Korony” do mocniejszej pracy zabrały się w drugiej odsłonie, kiedy to osiągnęły dużą przewagę (17-4 w strzałach), zdobywając aż cztery gole. Dwa z nich padły w liczebnej przewadze, przy czym warto zwrócić uwagę na kapitalną pracę na bramkarzu rywala, jaką wykonywał w obu przypadkach Anton Wahlberg. Finowie odgryźli się w tej odsłonie raz, ale w jakim stylu. Prawdziwą rakietę z pełnego zamachu posłał w liczebnej przewadze Kasper Halttunen, który robi to chyba jeszcze lepiej niż na zeszłorocznym turnieju wielki nieobecny w tegorocznym składzie, Joakim Kemell. Jak się okazało, to trafienie było niezwykle istotne, bo utrzymało Finów w grze do końca, a w decydujących fragmentach przewagę znów zdobyli młodzi „Suomi”. 13 z ostatnich 16 strzałów w trzeciej odsłonie to ich dzieło, a już po zdjęciu bramkarza krążek do siatki na wagę remisu wepchnął Jani Nyman. Nie byłoby tego bez wysiłku fińskiego kapitana. Jere Lassila znów imponował swoją walecznością i wszędobylskością. Na chwilę przed wyrównaniem odważnie nurkował we własnej tercji, zapobiegając utracie gola do pustej siatki, przy okazji taranując zresztą dwóch rywali.
Najmniej efektowną częścią tego meczu była dogrywka. Obydwie ekipy podeszły do niej bardzo konserwatywnie, co dziwi, bo poza prestiżowym zwycięstwem, wszystko było już rozstrzygnięte, jeśli chodzi o miejsca w tabeli. To nie był 2014 rok i Malmo, kiedy to stawką dogrywki między tymi ekipami były złote medale. Finowie głównie trzymali krążek, nie podejmując ryzyka, a Szwedzi jedyne szanse mieli po nielicznych szybkich wypadach. Z kolei seria karnych pokazała, że cała ta zabawa pod egidą IIHF, przy pięciu seriach, to prawdziwy maraton i warto dobrze to wszystko poustawiać i przemyśleć. Pierwsze trzy próby Finów były naprawdę słabe i niemrawe, a Szwedzi prowadzili po trafieniu Jonathana Lekkerimakiego. Na końcu śmiali się jednak „Suomi”, którzy wykorzystali dwie ostatnie próby, a prestiżową wygraną zapewnił Nyman, a więc strzelec z końcówki podstawowego czasu gry. Ostatecznie obydwie ekipy mogą być zadowolone. Szwedzi zachowali pierwsze miejsce w grupie, choć w ogólnym rozrachunku oddali pierwsze miejsca Amerykanom. Z kolei Finowie po katastrofalnym początku turnieju, kończą fazę grupową z dwoma zwycięstwami i przed decydującymi dniami na pewno nabrali wiary, że da się tu jeszcze zrobić fajny wynik.
Pokaz dnia: Amerykańska siła
__________________________________
Aby czytać dalej
Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie.
Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów.
Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.
Istnieje możliwość zapłaty zwykłym przelewem bankowym. W tym celu proszę wykonać przelew na konto:
NHL W PL
ING: 55 1050 1562 1000 0097 7781 8684
W tytule należy podać wybrany abonament i adres e-mail. Jak tylko otrzymamy pieniądze, uaktywnimy konto. Można to przyspieszyć przesyłając nam potwierdzenie przelewu na re******@nh**.pl
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 30 dni | 19 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 90 dni | 50 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 180 dni | 90 zł |