Nie ma raczej na tym NHL – owym świecie fana Sharks, który nie zdawałby sobie sprawy, jak trudny będzie ten sezon dla kalifornijskiej ekipy. Nawet najgorsi pesymiści nie byli chyba jednak w stanie przewidzieć, jak katastrofalnie będą wyglądały pierwsze tygodnie w wykonaniu Rekinów.
Brak wygranej w jedenastu pierwszych meczach obecnej kampanii, zwieńczone dwoma kolejnymi meczami, w których podopieczni Davida Quinna tracili po 10 goli, postawiły projekt sygnowany nazwiskiem menedżera Mike’a Griera pod ogromnym znakiem zapytania. Sharks zdołali jednak przełamać swoją niemoc i w ciągu kolejnych pięciu tygodni wygrali połowę spośród osiemnastu rozegranych spotkań, notując przy tym nawet czteromeczową zwycięską serię! Jednym z graczy, dzięki którym taka pozytywna odmiana zespołu stała się możliwa, jest William Eklund. Jednym, bo grono jest szersze, ale tak naprawdę to właśnie dobrej postawy młodego Szweda wyglądano w San Jose już od wielu miesięcy.
Wybrany ponad dwa lata z siódemką w drafcie skrzydłowy niemal z marszu był przymierzany do wejścia w rolę nowego Patricka Marleau. Sporo go różni od legendarnego gracza Rekinów, ale dynamika, przyspieszenie, panowanie nad krążkiem i myślenie na lodzie miały stanowić wystarczające atuty, by szwedzki napastnik szybko odnalazł się w grze na poziomie NHL. Miał w końcu już na swoim koncie półtora sezonu w rodzimej ekstraklasie, gdzie (szczególnie w drugim, pełnym sezonie) udowodnił, że jest w stanie podjąć rywalizację w seniorskich rozgrywkach.
Początki w San Jose nie należały jednak do najłatwiejszych. W inauguracyjnym sezonie zagrał tylko 9 spotkań, po czym z czterema asystami na koncie i bez gola został odesłany z powrotem do Djurgardens IF, by tam nabierać kolejnych hokejowych szlifów. W poprzedniej kampanii znów musiał się pogodzić z tym, że dla Rekinów zagrał tylko kilka gier (ale przynajmniej zanotował debiutanckie trafienie w końcówce sezonu zasadniczego), znakomitą większość roku spędzając jednak na zapleczu w ekipie Barracuda.
Dobre występy na poziomie AHL miały dać mu w końcu przepustkę do zameldowania się na stałe w ekipie Sharks. Ogromne zmiany personalne, jakie stały się udziałem organizacji pod kierunkiem Griera, sprawiły, że
__________________________________
Aby czytać dalej
Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie.
Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów.
Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.
Istnieje możliwość zapłaty zwykłym przelewem bankowym. W tym celu proszę wykonać przelew na konto:
NHL W PL
ING: 55 1050 1562 1000 0097 7781 8684
W tytule należy podać wybrany abonament i adres e-mail. Jak tylko otrzymamy pieniądze, uaktywnimy konto. Można to przyspieszyć przesyłając nam potwierdzenie przelewu na re******@nh**.pl
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 30 dni | 19 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 90 dni | 50 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 180 dni | 90 zł |