Niektórzy gracze NHL mają w swojej karierze kilka Pucharów Stanleya, inni mimo wielkich umiejętności nigdy nie występują nawet w play-off. Piątek 13 w 2023 roku wypadł w kalendarzu tuż po rozpoczęciu sezonu zasadniczego. Dla bohaterów tego artykułu ten dzień nie jest czymś niezwykłym. Przez nieszczęśliwe zbiegi okoliczności ich kariery nie do końca potoczyły się w taki sposób, na jaki zasłużyli.
Mikael Renberg
Jeden z największych pechowców wszech czasów. Gdy grał w Toronto miał okazję pracować dla znakomitego trenera Pata Quinna, dostał od niego ksywkę „Joe Btfsplk”. Wygoglujcie, w skrócie to komiksowa postać znana ze swojego pecha, coś jak Kaczor Donald przy swoim kuzynie szczęśliwcu Gogusiu Kwabotynie. Zdarzyło mu się poważnie przeciąć sobie palca przy standardowym ubieraniu łyżew.
Mała rana była niczym, ale wdało się w nią zakażenie, które było na tyle „nieuchwytne” dla lekarzy i ich antybiotyków, że Renberg był o włos od amputacji. Innym razem w offseason Renberg spędzał czas wolny na swojej łodzi, przy odpalaniu silnika napęd urwał się i ugodził go w ramię powodując rozległe krwawienie i uraz. Hokeista wpadł do wody, która szybko stała się mocno czerwona od krwi. A co powiecie na 200 szwów i niemal podcięte gardło? Tak, zdecydowanie Mikael Renberg wygrywa klasyfikację na największego pechowca!
Rasmus Andersson
Ten to naprawdę miał pech, bo na dzień przed meczem ligowym w Detroit, wybrał się do kasyna. Stamtąd miał wracać do hotelu i z uwagi na niezłą pogodę wybrał elektryczną hulajnogę. Ledwo na nią wsiadł i został uderzony przez samochód, a następnie hospitalizowany. Nie obyło się bez kilku tygodni przerwy w grze.
Brian Lawton
W szkole średniej uchodził za wielki talent, a głośna reputacja pozwoliła mu pójść w drafcie 1984 przed takimi nazwiskami jak Yzerman, LaFontaine, Barasso, Neely czy Claude Lemieux. Niestety szybko okazało się, że nie był gotowy na szybkie przejście do NHL, czego nie rozumieli wówczas Minnesota North Stars. Obciążenia najlepszej ligi świata szybko wykończył jego talent i pasję do gry.
Marcel Dionne
Szósty w klasyfikacji najlepiej punktujących NHL nigdy nie doszedł dalej niż do drugiej rundy play-offów. W drafcie 1971 był przedstawiany jako talent na równi z Guy Lafleurem, wówczas świetni Montreal Canadiens postawili na Lafleura i to on zgarnął kilka Pucharów Stanleya. Na osłodę Dionne miał lepsze indywidualne osiągnięcia.
Taylor Hall
__________________________________
Aby czytać dalej
Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie.
Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów.
Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.
Istnieje możliwość zapłaty zwykłym przelewem bankowym. W tym celu proszę wykonać przelew na konto:
NHL W PL
ING: 55 1050 1562 1000 0097 7781 8684
W tytule należy podać wybrany abonament i adres e-mail. Jak tylko otrzymamy pieniądze, uaktywnimy konto. Można to przyspieszyć przesyłając nam potwierdzenie przelewu na re******@nh**.pl
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 30 dni | 19 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 90 dni | 50 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 180 dni | 90 zł |