Dwa niezwykle ważne opowiadania / teksty od Coreya Hirscha. Hokeista przyznaje się do walki z depresją, w tle zaś trwa jego kariera w NHL.
Jak pomóc sobie i innym w depresji
Odczuwasz głęboki smutek i przez kolejne tygodnie Twój nastrój nie zmienia się na lepsze? Być może masz depresję
W depresji prawie zawsze występuje smutek, jednak często nie oznacza on depresji. Ważne jest jego nasilenie i czas trwania. Jeśli obniżony nastrój lub lęk utrzymuje się przez długi czas i nie możesz sobie z tym poradzić, zwróć się po pomoc do lekarza. Depresja jest bardzo poważną chorobą i musi być leczona.
Gdzie szukać pomocy
116 123
Bezpłatny kryzysowy telefon zaufania dla dorosłych w kryzysie emocjonalnym, czynny przez 7 dni w tygodniu w godz. 14.00–22.00
116 111
Bezpłatny telefon zaufania dla dzieci i młodzieży, czynny całą dobę przez 7 dni w tygodniu
800 108 108
Bezpłatny telefon wsparcia, czynny od poniedziałku do niedzieli (z wyjątkiem dni świątecznych) w godz. 14.00–20.00
121 212
Bezpłatny telefon zaufania dla dzieci i młodzieży Rzecznika Praw Dziecka, czynny całą dobę przez 7 dni w tygodniu
22 635 09 54
Telefon zaufania dla osób starszych, czynny w poniedziałek, środę, czwartek w godz. 17.00–20.00
Ciemność, ciemność, ciemność
Lato, 1994 rok. Stoję na skraju klifów w Kamloops w Kolumbii Brytyjskiej i patrzę w dół.
Zastanawiam się nad tym, co osiągnąłem. W lutym poprowadziłem reprezentację Kanady do olimpijskiego srebra. W czerwcu, jako golkiper New York Rangers świętowalem razem z resztą chłopaków zdobycie Pucharu Stanleya. Za mną zaparkowany jest sportowy wóz. Przede mną – horyzont, cała masa horyzontu. Patrzę na to wszystko i jestem zupełnie spokojny.
Chcę zobaczyć, do jakiej prędkości może rozpędzić się ta bryka… i zjechać z tych klifów. Wtedy nastanie spokój. Moje myśli znikną.
Wsiadam do samochodu i odjeżdżam jakieś półtora mili, żeby nabrać prędkości. Przez moją głowę pędzi tysiąc myśli na minutę. Jeździłem tymi drogami wielokrotnie, kiedy jeszcze grałem jako junior dla Kamloops Blazers. Od małego chciałem zostać bramkarzem. Właściwie odkąd zobaczyłem Gerry’ego Cheeversa w tej legendarnej szklanej masce – wiecie której, tej z dorysowanymi szwami. Już wtedy po prostu wiedziałem, kim będę w przyszłości. Chciałem być gościem za maską, grać w National Hockey League.
Udało się. Mam 22 lata i przebiłem się do najlepszej hokejowej ligi świata. Przede mną całe życie.
I nic z tego nie ma znaczenia.
Podgłaśniam muzykę i przyciskam pedał gazu. Staram się nie myśleć.
Pierwszy bieg, drugi, trzeci… 100 mil na godzinę… Czuję, jak wciska mnie w fotel… 140 mil na godzinę… Już blisko.
I nagle przez mój mózg przelatuje myśl. Wciskam hamulce. Samochód w końcu się zatrzymuje. Nie mogę się ruszyć. Płaczę.
– Proszę – krzyczę – nich ktoś mi pomoże.
Zamów papierowe PODSUMOWANIE sezonu NHL! Ach co to był za sezon 22/23!
***
Nigdy nie zapomnę dnia, w którym wszystko się zmieniło i mój mózg zaczął mnie oszukiwać. To był 6 maja 1994 roku. Mieliśmy akurat przerwę pomiędzy trzecim i czwartym meczem w finałach konferencji wschodniej. Jako że byłem trzecim bramkarzem – kimś kogo popularnie nazywa się „czarnym asem” – nie grałem, nawet nie trenowałem zbyt wiele, ale dalej podróżowałem z zespołem. Tak naprawdę byłem w bardzo komfortowej sytuacji – miałem najlepsze miejsca w hali i w spokoju mogłem oglądać, jak przede mną rozgrywają się historyczne starcia.
Byłem w barze, w Waszyngtonie, razem z dwoma „czarnymi asami” Stołecznych. W tamtych czasach poza lodowiskowe spotkania z rywalami nie były niczym nadzwyczajnym. Żłopaliśmy piwo i opowiadaliśmy sobie różne zabawne historie.
Nagle, zupełnie znikąd, w mojej głowie pojawiła się naprawdę przerażająca myśl. Mroczna, okropna, niedorzeczna myśl.
Przydarzyło wam się kiedyś coś takiego? Trwa to tylko ułamek sekundy, ale pozostawia ślad. Coś absurdalnego.
Podam może przykład, żebyście lepiej mnie zrozumieli. Jedziesz samochodem i nagle zastanawiasz się, co by się stało gdybyś zjechał na drugi pas i poszedł na czołówkę z jądącą z naprzeciwka ciężarówką. Nigdy byś tego nie zrobił, oczywiście. Ale dlaczego o tym w ogóle myślisz? I nagle ta myśl znika. Pojawiają się inne – rozmyślasz o swoim psie, tym, co zjesz na kolację, czy ostatnim mailu, który wysłałeś. Nie masz czasu się z niej śmiać albo nawet w pełni przeanalizować. To absurdalne.
Tyle, że kiedy siedziałem wtedy w barze z chłopakami z Capitals, to nie był tylko ułamek sekundy. Ta niewygodna myśl nie chciała się odczepić. Im bardziej starałem się jej pozbyć, tym bardziej się nasilała. Dobijała mnie, zacząłem wariować. Nie byłem pijany, nie byłem zły. Nic. Za to nie mogłem oddychać. Nie słyszałem, o czym rozmawiają moi koledzy. Jedyne, co było w mojej głowie to właśnie ta myśl.
Skłamałem, że jestem zmęczony i uciekłem do hotelu. Położyłem się, ale nie mogłem zasnąć. Te myśli mnie prześladowały. I wiedziałem, że nigdy nie odejdą. Długi sen nie pomógł, rano były jeszcze głośniejsze.
Nie wiedziałem, co się ze mną dzieje. Co to znaczy? Czy jestem złą osobą? Czy zrobiłem coś źle? Czemu to się dzieje?
Dwa lata wcześniej, podczas mojego pierwszego sezonu w American Hockey League, przeprowadziłem się do malutkiego apartamentu w Binghamton, pod Nowym Jorkiem. Nade mną mieszkała para, ciągle słyszałem ich kroki. Ten odgłos był dla mnie ogłuszający, nie mogłem zasnąć. Zacząłem wychodzić z domu w nocy i krzątać się po okolicy do drugiej nad ranem, bo wiedziałem, że w tym czasie położą się spać i będę miał spokój.
Co najdziwniejsze, wszystko było w porządku, gdy przebywałem na lodowisku. Ten sezon był świetny. Wygrałem nagrodę najlepszego debiutanta odnotowując wynik 35-4-5. Poza lodowiskiem nie było tak cudownie. Byłem w rozsypce. Byłem samotny. Po powrocie do domu towarzyszyło mi tylko jedno uczucie – niepokój. Zmieniałem mieszkanie pięć razy, ale nie znalazłem spokoju.
Cisza nastała dopiero, gdy wróciłem do domu, do Calgary. Wywnioskowałem, że mam po prostu bardzo wyczulony słuch. Stres pewnie też nie pomagał. Od tamtego czasu wszystko było w porządku. Objechałem świat, reprezentowałem swój kraj na olimpiadzie, a później dołączyłem do Rangers podczas ich wyścigu o mistrzostwo. Spełniałem swoje marzenia.
I wszystko było w porządku aż do tego jednego wieczoru w Waszyngtonie.
Ciemność. Czysta, nieustępliwa ciemność. Bez żadnego powodu.
Po przebudzeniu zrozumiałem, że muszę wrócić do domu. Ostatnim razem, gdy wróciłem do Calgary, wszystko ucichło. Tyle, że w jaki sposób miałem dostać się do domu, skoro nie mogłem powiedzieć o tym, co się wydarzyło nikomu z nowojorskiej organizacji? Byłem pewien, że jeśli mój sekret wyjdzie na jaw to nigdy już nie zagram w żadnym meczu. Byłbym skończony.
Po porannym treningu spakowałem do torby dodatkowy kij. Miałem zamiar złamać sobie rękę i udawać, że stało się to podczas ćwiczeń. Drużyna byłaby zmuszona wysłać mnie do domu na rehabilitację. Mój sekret byłby bezpieczny. W tamtych czasach ostrza były zrobione z drewna, więc były naprawdę ciężkie. Tak mocno, jak tylko potrafiłem uderzyłem ostrzem trzy albo cztery razy o lewą rękę, ale nie potrafiłem jej złamać. Pojawiły się tylko siniaki. To był zły plan.
Musiałem zostać z zespołem do samego końca. Każda minuta była katorgą. W nocy się pociłem, nie mogłem spać, miałem drgawki. Niepokój mnie paraliżował.
Było tak źle, że w końcu powiedziałem rodzicom, że potrzebuję pomocy. Moja matka wsiadła do następnego samolotu do Nowego Jorku, tylko, żeby być ze mną. Nie miała jednak pojęcia, co może zrobić, żeby mi pomóc. Pewnego dnia poszliśmy na wycieczkę, wjechaliśmy na samą górę Empire State skąd mogliśmy zobaczyć całe miasto.
Spojrzałem mojej matce prosto w oczy i powiedziałem, że najchętniej skoczyłbym z tego budynku. Rozpłakała się. Byłem zniszczony, naprawdę chciałem to zrobić.
Rangers zdobyli mistrzostwo po raz pierwszy od 54 lat. Nowy Jork oszalał. Ja wróciłem do domu, pierwszym samolotem z rana. Jako że nie byłem na paradzie podejrzewam, że częsć chłopaków z zespołu uznało mnie za zarozumiałego palanta, ale nie miało to wtedy dla mnie znaczenia. Musiałem stamtąd uciec.
Tyle, że tym razem powrót do domu nie zadziałał. Nie uwolniłem się od tych myśli. Nie miało to dla mnie sensu. Wszystko to nie miało sensu. Nie przeżyłem żadnej traumy w dzieciństwie. Moi rodzice byli na każdym moim meczu. Nie czułem żadnej presji. Wszystko było w porządku.
Hokej pomagał mi odseparować się od wszystkich złych rzeczy. Myśli uciekały, gdy tylko zaczynali grać hymn. Wracały, gdy pojawiałem się z powrotem w szatni.
Nie miałem pojęcia, gdzie zgłosić się po pomoc. Terapia i zdrowie psychiczne to coś, o czym w moim domu się po prostu nie mówiło. Wziąłem pierwszą lepszą gazetę i szukałem najbardziej przyjaznego ogłoszenia. Terapia mi nie pomogła, rozmawianie o moich myślach tylko to pogarszało, a terapeutka nigdy nie postawiła mi żadnej klinicznej diagnozy.
Nie winię jej. Może byłem zbyt młody i bałem się powiedzieć, co naprawdę czułem. Byłem przerażony, co jeśli te myśli okażą się prawdą? Co jeśli nie ma wytłumaczenia? Co jeśli nie ma to leku? Może tracę rozum? Od tego momentu ledwo wychodziłem z łóżka.
Pewnego dnia postanowiłem to skończyć. Dlatego znalazłem się wtedy na klifach w Kamloops. Chciałbym wyjaśnić teraz, że zatrzymała mnie jakaś szczęśliwa myśl, która po prostu wpadła mi do głowy. Tak naprawdę było to coś zgoła innego. Przeraziłem się, że nie umrę. Wystarczyła chwila, abym pomyślał o tym, co się stanie, jeśli tylko mocno się poturbuję i nie będę mógł już nigdy ruszyć się z łóżka. Wtedy nic nie zrobię z tymi myślami. Będą ze mną do końca życia. To było dla mnie znacznie bardziej przerażające od śmierci.
Od tamtego momentu postanowiłem ukrywać swój ból i spróbować w ten sposób przetrwać. To nie był dobry plan.
Po całkiem niezłym sezonie w AHL zostałem wytransferowany do Vancouver Canucks. Bramkarska maska,
__________________________________
Aby czytać dalej
Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie.
Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów.
Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.
Istnieje możliwość zapłaty zwykłym przelewem bankowym. W tym celu proszę wykonać przelew na konto:
NHL W PL
ING: 55 1050 1562 1000 0097 7781 8684
W tytule należy podać wybrany abonament i adres e-mail. Jak tylko otrzymamy pieniądze, uaktywnimy konto. Można to przyspieszyć przesyłając nam potwierdzenie przelewu na re******@nh**.pl
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 30 dni | 19 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 90 dni | 50 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 180 dni | 90 zł |