Przedstawiamy kolejne tłumaczenie fenomenalnych tekstów ukazujących się na łamach portalu The Players Tribune. Poznajemy inną stronę hokeja, tę widzianą oczami sędziego i to nie byle jakiego arbitra lecz znanego i szanowanego Kerry’ego Frasera. „Zebra” opowiada o rzeczach, o których w trakcie kariery wolał milczeć, o stosunkach z hokeistami, tymi dobrymi i złymi chwilami. Na podstawie konkretnych sytuacji omawia ciężkie decyzję, które musiał podejmować w swojej roli na lodowisku.

Theo Fleury chciał się ze mną bić na parkingu przed United Center. Pamiętam to wszystko jakby zdarzyło się wczoraj, chociaż minęło dwadzieścia lat. To był pierwszy mecz play-offów w 1996 roku, Chicago grało przeciwko Calgary.

Theo przypominał mi nieco siebie. Niski, agresywny, grający ze sporymi nakładami złości. Theo miał też ten nieprzyjemny dla wszystkich problem radzenia sobie z autorytetami. Powiem tylko, że nasze relacje nie były najlepsze. Więc kiedy podczas meczu odgwizdałem na nim karę, z niewiadomego powodu Theo oszalał.

Zobaczyłem, że jedzie w moją stronę, co tylko wywołało złe wspomnienia z dzikich czasów AHL. W latach siedemdziesiątych Rich Lemieux próbował mnie uderzyć. Po krótcę – naciągnąłem mu bluzę na głowę starając się go uspokoić, a jego kolega z drużyny, Ken Houston rzucił się na mnie i podniósł mnie do góry. Moje krótkie nóżki unosiły się nad lodem. Na szczęście jeden z liniowych podjechał i uratował mnie zanim Lemieux zdołał znaleźć wyjście ze swojego trykotu.

Wiedziałem więc, że różne, dziwne rzeczy mogą się zdarzyć na lodzie.

Theo podjeżdża i krzyczy do mnie Ty mały dupku. Widzimy się po meczu na parkingu. Zabiję cię.

Zrozumiałe. Nieco ekstremalne, ale słyszałem gorsze rzeczy. W końcu to play-offy.

Wtedy Theo rzucił swoim kaskiem, tak jakby szykował się do walki, a ten uderzył w moją łyżwę. Nagle poczułem ten skok adrenaliny. To był jeden z dwóch momentów w mojej karierze, w których byłem bardzo blisko uderzenia zawodnika. W 1979 roku Lynn Margarit z Muskegon Mohawks opluł mnie, kiedy kłóciliśmy się o przyznaną mu karę.

Wtedy, w 1996 roku, poczułem to samo. Omal nie kopnąłem kasku w stronę Fleury’ego. To byłby dla mnie koniec kariery. Zamiast tego wziąłem głęboki oddech i wysłałem go do szatni.

Ta decyzja zdefiniowała naszą relację na wiele kolejnych lat. Theo myślał prawdopodobnie, że go nienawidzę, ja myślałem, że on mnie nienawidzi. Jest jedno takie zdjęcie, które naprawdę uwielbiam. Theo przybity do band w Detroit, który zamiast patrzeć w stronę gościa, który go uderzył, odwrócił twarz w moją stronę. Krzyczał wtedy, że mam iść do diabła za to, że tego nie odgwizdałem.

Cztery lata później, podczas meczu w Nowym Jorku Theo podjechał do mnie ze łzami w oczach.

Kerry, musisz coś zrobić.

Theo dopiero co wrócił z odwyku. W tamtych czasach nikt nie wiedział nic o jego urazach z przeszłości i przemocy seksualnej, ale wszyscy mieli pojęcie o problemach z narkotykami i alkoholem.

Tuż przed pierwszą przerwą Theo zaczął przepychać się z zabijaką Blues, Tysonem Nashem. Panowie wymienili kilka zdań, po czym, kiedy już wszystko zostało przerwane Theo podjechał do mnie, załamany i rozemocjonowany. Wiedziałem, że coś jest nie tak, takie rzeczy zdarzają się naprawdę rzadko.

Kerry, on mówił o moich problemach z narkotykami. Nie może tak do mnie mówić. Staram się ułożyć swoje życie. Kerry, naprawdę.

Powiedział mi, że od długiego czasu nie miał alkoholu w ustach i nie brał narkotyków. Gołym okiem można było zauważyć, że naprawdę go to uraziło. W tamtym momencie nie widziałem tego Theo, który lata temu rzucił kaskiem w moją stronę i w ciągu ostatnich sezonów wyzywał mnie od najgorszych. Widziałem tylko człowieka, który cierpi i chciałem mu pomóc.

Ale co miałem z tym zrobić? Nie usłyszałem, co do niego krzyczał Nash. Nie mogę przecież wyrzucić zawodnika za coś, czego nie byłem świadkiem. Jak miałbym to później wyjaśnić?

Więc kiedy wszyscy zjeżdżali do szatni podjechałem do Theo i zapytałem Co powiesz na przeprosiny?

Przeprosiny?

Tak. Jeśli przyprowadzę tu Tysona i każę mu przeprosić, obiecasz mi, że nie złamiesz swojego kija na jego głowie?

Umowa stoi.

Okej, widzimy się w tym samym miejscu po przerwie.

Więc skierowałem się w stronę szatni drużyny przyjezdnej. Podszedłem do Joela Quenneville’a, który był wtedy trenerem głównym Blues, powiedziałem mu, że mamy problem i wyjaśniłem o co chodzi. Nigdy nie zapomnę reakcji Joela.

Chcesz, żebym kazał mu się przebrać?

Nie, chcę tylko, żeby przeprosił.

Świetny pomysł, powiedział i wszedł do szatni, żeby porozmawiać z Tysonem.

Kiedy wróciliśmy na lód Tyson nie podjeżdżał przez pewien czas do mnie i Theo, więc musiałem go wezwać. Kiedy się zbliżył zobaczyłem, że jest w rozsypce. Naprawdę przejął się tym, może nawet wstydził się tego, co zrobił. Poklepał Theo po ramieniu i przeprosił.

Chciałbym życzyć ci wszystkiego najlepszego w czymkolwiek, co czeka na ciebie w przyszłości.

Podali sobie ręce.

Grajmy.

I graliśmy. Tyson zakończył to spotkanie z asystą i siedemnastoma minutami karnymi. Robił to, co musiał, taka była jego praca.

Dziesięć lat później rozmawialiśmy przez telefon i zapytałem go, czy pamięta ten mecz. Żartujesz, Kerry? Oczywiście, że pamiętam. Ta noc zmieniła całe moje życie. Wtedy zacząłem zastanawiać się nad tym, jakiego rodzaju człowiekiem chcę być.

Będąc sędzią musisz liczyć się z tym, że ludzie będą próbowali zrównać cię z błotem. Zawodnicy, fani, trenerzy. Nawet pracownik obsługujący cię, gdy zamawiasz hamburgera. Albo obsługa hotelowa. Taka praca. Ale wiecie co? Nieważne, gdzie pracujesz, każdy z nas ma ten moment w środku nocy, kiedy leży i wpatruje się w sufit myśląc Jaki jest sens tego wszystkiego? Czy robię coś dobrego dla świata?

I chcę wierzyć, że tamtego dnia w Madison Square Garden zrobiłem coś, co zmieniło trzy życia. Wiem, że na pewno zmieniło moje.

***

Nikt nie chce być sędzią, kiedy dorasta. Każdy arbiter za dzieciaka marzy o grze w NHL, w

__________________________________

Aby czytać dalej

Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie.

Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów.

Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.

Istnieje możliwość zapłaty zwykłym przelewem bankowym. W tym celu proszę wykonać przelew na konto:

NHL W PL
Mbank: 22 1140 2004 0000 3902 8240 3095

W tytule należy podać wybrany abonament i adres e-mail. Jak tylko otrzymamy pieniądze, uaktywnimy konto. Można to przyspieszyć przesyłając nam potwierdzenie przelewu na re******@nh**.pl

Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 30 dni19 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 90 dni50 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 180 dni90 zł
Anuluj