Przedstawiamy kolejne tłumaczenie fenomenalnych tekstów ukazujących się na łamach portalu The Players Tribune. Tyler Toffoli napastnik Montreal Canadiens, który właśnie awansował z tą drużyną do finałów Pucharu Stanleya, opowiada dlaczego uważa, że było mu pisane, by grać w Habs, choć wychowywał się jako kibic… Maple Leafs. Ciekawie opisuje swój pobyt w Los Angeles, w czym zawiera nawet… Kobe’ego Bryanta, a także krótki okres, gdy występował w Vancouver Canucks.
Pozwólcie mi opisać Los Angeles w kilku zdaniach. Nie brakuje tutaj supergwiazd, to akurat pewne. Istnieje jednak pewna celebrycka hierarchia. Na najwyższej półce są takie szychy, jak LeBron, Kawhi, czy Beyonce. Gdzieś w połowie tej drabinki socjalnej znalazło się miejsce dla kilku świetnych gości – mniej znanych zawodników Los Angeles Kings.
Byłem wśród tej grupy.
Tyler Toffoli, były celebryta czwartego sortu w Hollywood.
Nie zrozumcie mnie źle, to wciąż świetny układ. Jesteś rozpoznawalny na tyle, żeby zarezerwować miejsca w restauracji poza kolejką albo dostać bilety na mecz Dodgersów, ale paparazzi nie śledzą cię z uporem maniaka, gdy wyprowadzasz psa. To piękna nisza.
Od czasu do czasu zdarza się, że przypadkiem natrafisz na którąś z tych wielkich gwiazd. Na jedną z tych osób, która jest na piedestale, jeśli chodzi o celebrycką drabinkę społeczną. Wtedy wiesz, że jesteś w Los Angeles.
Podczas mojego pierwszego lata w Mieście Aniołów trenowałem w tym samym ośrodku, co Lakersi. Po jednym z treningów wyszedłem na parking i miałem już zbierać się do domu, gdy zobaczyłem, jak pewien mężczyzna w fioletowym dresie parkuje samochód nieopodal. Przeszedł obok mnie i wydawało mi się, że jego stopy nie dotykają nawet posadzki, że sunie nad chodnikiem, a czas się dla niego zatrzymuje.
Doświadczyłem spotkania z Kobe.
Spojrzał na mnie, pomachał i sunął dalej w stronę siłowni. Nigdy już się nie dowiem, czy myślał, że jestem tylko gościem pilnującym parkingu, czy może akurat wiedział, że jestem hokeistą Kings. W tamtym momencie istniały dwie wersje Los Angeles – nasza i Kobego Bryanta.
Momentalnie zadzwoniłem do ojca pochwalić się, że go spotkałem. W końcu nie każdego dnia taka supergwiazda macha do dzieciaka z Scarborough.
Nigdy nie zapomnę momentu, gdy w Staples Center podnosiłem Puchar Stanleya nad głowę. Przez kilka kolejnych miesięcy hokeiści Kings żyli w Los Angeles, w którym na co dzień żył Kobe. Byłem bardzo szczęśliwy, miałem wrażenie, że całe miasto i wszystkie te gwiazdy z innych dyscyplin sportu są nas z dumne. Za całą naszą walkę na lodzie i to, co robiliśmy poza nim.
To moje dziedzictwo – to, co zostawiłem za sobą na zachodnim wybrzeżu.
Zdobycie mistrzostwa w wieku 22 lat, przejazd ulicami Los Angeles – to było niesamowite, czułem się tak jakbym mógł zrobić wszystko i nikt nie jest w stanie stanąć mi na drodze. Brałem zdobycie Pucharu za pewnik. Uważałem, że kolejne zwycięstwa i mistrzostwa są na wyciągnięcie ręki. Starałem się stłumić te myśli ilekroć awansowaliśmy do play-offów, żeby dawać z siebie wszystko. Szybko zrozumiałem, że ponowne wzniesienie Pucharu nie będzie tak łatwe, jak mi się początkowo wydawało. Jestem teraz zupełnie innym człowiekiem niż ten dzieciak, który jechał przez Figueroa z trofeum siedzącym obok. Jestem lepszym zawodnikiem dzięki wszystkim tym porażkom.
Nigdy później nie byłem choćby blisko zdobycia kolejnego mistrzostwa.
Myślę o tym codziennie. I zżerają mnie te myśli.
To jeden z powodów, dla którego chciałem znaleźć się w Montrealu.
Czuję to, co cała ta drużyna, całe te miasto. My pragniemy Pucharu. Wszystko, czego doświadczyłem – czy były to porażki, czy zwycięstwa – doprowadziło mnie do upragnionego celu – bycia zawodnikiem Habs.
Prawda jest taka, że myślałem, że
__________________________________
Aby czytać dalej
Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie. 10 złotych za miesięcznik złożony z 100 stron (średnia ilość artykułów w portalu) to uczciwa cena.
Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów. Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.
Istnieje możliwość zapłaty zwykłym przelewem bankowym. W tym celu proszę wykonać przelew na konto:
NHL W PL
Idea Bank: 84195000012006351270730001
W tytule należy podać wybrany abonament i adres e-mail. Jak tylko otrzymamy pieniądze, uaktywnimy konto. Można to przyspieszyć przesyłając nam potwierdzenie przelewu na re******@nh**.pl
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 30 dni | 22 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 90 dni | 50 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 180 dni | 90 zł |