Aż dziewięć miesięcy przyszło nam czekać na występ hokejowej reprezentacji Polski po tym jak sprawiła sensację, ogrywając Kazachstan i awansując do finałowej rundy kwalifikacji olimpijskich. Tamten sukces miał miejsce w innej rzeczywistości niż dzisiejsza. Trenerem kadry był Tomek Valtonen, a teraz prowadzi ją Róbert Kaláber. Słowak rozpoczął od dwóch porażek z Węgrami, ale nie należy robić z nich dramatu. Jak spisali się poszczególni wybrańcy słowackiego szkoleniowca? Oceniamy występy naszych Orłów w skali szkolnej, czyli od jeden do sześć.

Bramkarze

John Murray: 3,5 (1. mecz) / brak oceny (2. mecz) / łącznie: 3,5

Jasiu Murarz to najbardziej doświadczony z golkiperów powołanych przez Kalábera, który bez wątpienia miał być liderem na tej newralgicznej pozycji. Wystąpił tylko w pierwszym meczu, choć selekcjoner wahał się do ostatnich chwil, czy nie dać mu szansy również dziś. W czwartek dobrze zaczął i kilkukrotnie przytrzymał wynik przy 0:0. Nie ustrzegł się jednak charakterystycznych dla siebie klopsów. W kilku sytuacjach mógł zrobić więcej, tak jak przy bramce na 2:4, za której utratę głównie odpowiada jednak Kostek.

Michał Kieler:  brak oceny  / 4 / łącznie: 4

Wystąpił tylko w rewanżu, zaliczając swój drugi mecz w kadrze. Biorąc pod uwagę jego nikłe doświadczenie, należy ocenić bramkarza Stoczniowca na plus, choć miał nerwowy początek, skutkujący niepotrzebną karą dla Neupauera. Kieler musi zwrócić uwagę na niebezpieczne wyjazdy daleko od bramki. Przy straconych golach nie mógł zrobić więcej niż mu się udało. Wybronił kilka akcji sam na sam, a także groźne uderzenia z dystansu.

Interwencja w akcji sam na sam z Andrew Sarauerem (od 00:20 filmu)

https://streamable.com/ak5uec

Michał Czernik: brak oceny

Golkiper Zagłębia Sosnowiec nie dostał swojej szansy. Nie wiadomo, czy Kaláber będzie o nim jeszcze pamiętał, gdyż Czernik właśnie stracił pozycję pierwszego bramkarza w klubie. Zagłębie nie wiedzieć czemu, zdecydowało się na zatrudnienie Kanadyjczyka Cody’ego Portera.

Pierwsza formacja

Patryk Wajda: 2,5 / 3 / łącznie: 2,75

Wajdzik miał lepsze i gorsze momenty. Pokazywał ambicję, jednakże nie ustrzegł się poważnych błędów, które niestety kosztowały nas sporo. Jego zagubienie w defensywie i strata krążka były przyczynkiem akcji z golem na 3:1 dla Węgrów w pierwszym meczu.

Nowotarżanin rozegrał bardzo słabą środkową partię tamtego spotkania. W rewanżu było już nieco lepiej. Przede wszystkim w ataku, gdzie starał się straszyć rywali. Zagrał bardziej agresywnie w obronie, kasując wysoko kilka groźnych akcji.

Jakub Michałowski: 2 / 2,5 / łącznie: 2,25

Jastrzębianin ma na swoim koncie 13 gier w reprezentacji Polski. Wypadu do Budapesztu nie będzie wspominał w kategorii udanych. Raczej można go określić jako bezbarwny. Największy błąd przytrafił mu się przy bramce na 3:1 dla Węgrów w pierwszym meczu, kiedy nie potrafił zażegnać niebezpieczeństwa przed świątynią Murraya.

Christian Mroczkowski: 2,5 / 4 / łącznie: 3,25

To na tego zawodnika zwrócone były oczy większości ekspertów. Kanadyjczyk debiutował w kadrze na co w pełni zasłużył, będąc w absolutnej czołówce najskuteczniejszych w PHL. Pierwsze koty za płoty, tak należy określić to co pokazał w czwartek, kiedy grał nieco bojaźliwie i asekuracyjnie. W sobotę zobaczyliśmy zupełnie innego Mroczkowskiego. Takiego jakiego chcielibyśmy oglądać w trykocie z orłem na piersi. Dobry występ potwierdził premierowym trafieniem dla nowej ojczyzny.

https://streamable.com/ak5uec

Dominik Paś: 3 / 2,5 / łącznie: 2,75

Lider juniorskiej reprezentacji Polski ostatnich lat nie zachwyca w seniorskiej kadrze. Paś jest jednym z ulubieńców Kalábera, który „stworzył go” w Jastrzębiu. W starciach z „Bratankami” 21-latek nie dawał jednak tej jakości, jakiej można by oczekiwać. Tym bardziej od napastnika najwyższej formacji.

Patryk Krężołek: 3 / 3 / łącznie: 3

Krężołek w czwartek dał się zapamiętać z ambitnej i walecznej postawy w przewagach. Wiedział jak zasłaniać widoczność bramkarzowi i szukał okazji do zdobycia gola, ale cieniem na tym występie kładzie się nietrafienie gumą do odsłoniętej bramki w powerplayu.

Spoczywała na nim trudna rola, bowiem stał się zastępcą Arona Chmielewskiego, naszego eksportowego asa, który musiał szybko uciekać ze zgrupowania, na skutek zmiany decyzji w Czechach i powrotu Tipsport EHL do gry.

Druga formacja

Kamil Górny: 2 / 3 / łącznie: 2,5

W czwartek był praktycznie niezauważalny, za to w sobotę dał o sobie znać. I dobrze, i źle. Przy zwycięskim trafieniu Madziarów nie pognał za strzelcem gola, odpuszczając krycie.

https://streamable.com/v3g06h

Natomiast później aktywnie wspomagał Kielera, nie dopuszczając do powiększenia dystansu bramkowego w ważnym momencie spotkania, kiedy rywalizacja była na styku i mogła zakończyć się sukcesem Polaków.

Mateusz Bryk: 4 / 4 / łącznie: 4

Zdecydowanie najlepszy zawodnik naszej reprezentacji podczas budapesztańskiej eskapady. Oddał strzał, który zaskoczył golkipera rywali i dał biało-czerwonym nadzieję na dobry rezultat w czwartek. Była to bramka kontaktowa.

To właśnie popisy ofensywne Bryka robiły największe wrażenie. Obrońca JKH prezentował ciąg na bramkę jak rasowy snajper. W defensywie naprawiał błędy kolegów, a następnie inicjował wypady do przodu.

Radosław Sawicki: 3 / 3 / łącznie: 3

Kilka razy był bliski zdobycia bramki. Najlepszą okazję zmarnował przy 2:4 w pierwszym meczu, kiedy odważnie wjechał blisko świątyni rywali, a guma minimalnie przeleciała nad węgierską bramką po jego uderzeniu z bekhendu.

Sawicki miał też momenty niefrasobliwości, które mogły nas sporo kosztować, tak jak przy zagraniu za końcową linią naszej tercji, kiedy podawał do partnera bez patrzenia i z jednoczesną zmianą kierunku. Rywale przejęli krążek i niewiele brakowało, żeby wpakowali nam kolejnego gola.

Kamil Wałęga: 2 / 2,5 / łącznie: 2,25

Patrząc na te dwa spotkania w Budapeszcie można stwierdzić, że to chyba jeszcze nie czas na reprezentacyjne gry dla 20-latka. Do składu kadry Wałęga wskoczy z listy rezerwowych, podobnie jak innych siedmiu jego kolegów. Jastrzębianin zawalił przy pierwszej bramce straconej przez Polaków w dwumeczu z Madziarami, kiedy ograł go Bálint Magosi. Podopieczny Kalábera z JKH nie dawał jakości w defensywie, nie nadążając niekiedy za poczynaniami rywali.

Maciej Urbanowicz: 4 / 3,5 / łącznie: 3,75

Dla kapitana naszej kadry były to mecze numer 154 i 155 w bluzie z orłem na piersi. Najkrótszą charakterystyką jego gry jest stwierdzenie, że to niesamowity walczak. W tych momentach kiedy Polakom nie szło najbardziej, Urbanowicz zawsze starał się wrzucić wyższy bieg i wziąć ciężar rozegrania na siebie.

Na długo zapamiętamy jego dwójkową akcję z Przygodzkim w czasie gry w osłabieniu, po której odczarowaliśmy węgierską bramkę.

Trzecia formacja

Arkadiusz Kostek: 1,5 / 3 / łącznie: 2,25

Obrońcę JKH przerosło zadanie przed którym został postawiony. Na swoich barkach musi dźwigać widmo odpowiedzialności za dwa ostatnie gole stracone w czwartkowym spotkaniu. Przy obu akcjach krążek przechodził przez niego, jak przez firankę.

Pod znakiem zapytania stoi zatem reprezentacyjna przyszłość Kostka, choć będąc sprawiedliwym trzeba powiedzieć, że w sobotę było już lepiej. Bez szału, ale bez większych pomyłek.

Damian Tomasik: 3 / 2 / łącznie: 2,5

Czwartkowy występ Tomasika nacechowany był sporą ambicją. Może nie wszystko wyszło, tak jakby sobie to wymarzył, ale widać, że starał się ze wszystkich sił. Były momenty, w których dyrygował polską defensywą, szukał okazji strzeleckich, a w jednej z przewag, gdyby tylko spróbował skierować krążek pod poprzeczkę, a nie po lodzie, to być może cieszyłby się z trafienia. W sobotę Tomasik nie ustrzegł się poważnych błędów w obronie. Został objechany przez rywala w naszej tercji, co stworzyło poważne zagrożenie, a w czasie gdy graliśmy w przewadze pomylił się we własnej strefie i zmuszony był faulować przeciwnika, aby zapobiec utracie bramki. To zadanie powiodło się, ale sędziowie odesłali go do boksu kar i z przewagi zostało jedynie wspomnienie.

https://streamable.com/kzrp2r

Bartłomiej Jeziorski: 2,5 / 3,5 / łącznie: 3

O czwartku można powiedzieć tylko tyle, że w ataku dość bezbarwny, a w obronie nie nadążający za rywalami. Jeziorek odrobił jednak lekcję i dziś od samego początku aktywnie prezentował się w ofensywie, czyli robił to, czego wszyscy od niego oczekujemy. Ukoronowaniem tej postawy był gol na 2:1, przy którym należy podkreślić właściwe zachowanie 22-latka, gdy przytomnie podniósł krążek, nie próbując pchać go po lodzie.

Bartłomiej Neupauer: 3,5 / 3 / łącznie: 3,25

To kolejny zawodnik, którego można chwalić i ganić. Summa summarum z naciskiem na chwalić. Neupauer wykonał dużą pracę w czasie osłabień w pierwszym meczu. Wypychał rywali z naszej strefy, ostro i skutecznie walczył z nimi na bandach. Za to w ataku ma na sumieniu dwie bardzo dobre okazje. Nie wykończył ładnie wyglądającej trójkowej szarży w przewadze, a przy stanie 2:5 zmarnował tak zwaną setkę.

Alan Łyszczarczyk: 3 / 3 / łącznie: 3

Czy ktoś pamięta naprawdę udany występ Łyszczarczyka w narodowej kadrze? Niestety odpowiedź na to pytanie nie zmieni się również po wypadzie na Węgry. W sobotę Alan był kompletnie bezbarwny, natomiast w czwartek dawał się we znaki rywalom, ale jego próby strzeleckie były przewidywalne, łatwe do obrony. Na domiar złego po karze, którą złapał w tamtym spotkaniu, Węgrzy wbili nam gola na 2:4, który pogrzebał nasze szansę. Trener Tomasz Rutkowski, będący ekspertem w studio Polskiego Hokeja TV pokusił się o wyróżnienie Łyszczarczyka jako najlepszego z Polaków w czwartkowym spotkaniu, powołując się na ogrom pracy wykonanej przez niego po dwóch stronach tafli. Z tą opinią trudno mi się zgodzić, tym bardziej, że Alan jest zawodnikiem, którego skala talentu każe mieć oczekiwania znacznie wyższe niż od większości kadrowiczów.

Czwarta formacja

Jauhienij Kamienieu: 2 / 2 / łącznie: 2

O tym, że debiuty w reprezentacji bywają trudne wiadomo nie od dziś. Na własnej skórze przekonał się o tym nasz białoruski rodzynek. Kamienieu zaczął występy w seniorskiej kadrze od zawalenia gola na 0:1, kiedy został objechany przez Magosiego za bramką Murraya, będąc ostatnią instancją przed naszym golkiperem.

Tym niemniej 23-letni defensor Ciarko STS-u Sanok zasługuje na to, aby dostać kolejne szanse w celu sprawdzenia jego przydatności dla kadry.

Marcin Horzelski: 2,5 / brak oceny / łącznie: 2,5

Horzelski w składzie reprezentacji znalazł się dosłownie na ostatnią chwilę. Defensor JKH został ściągnięty z domu, gdy już w czasie trwania zgrupowania okazało się, iż Oskar Krawczyk z powodów zdrowotnych nie będzie mógł brać udziału w zajęciach. Horzelski dostał w Budapeszcie szansę pokazania się w jednym spotkaniu. Nie było olśniewającego występu, ale również nie skończyło się blamażem, a kilku jego kolegów z kadry może sobie zarzucić znacznie więcej niż on.

Damian Szurowski: brak oceny / 3,5 / łącznie: 3,5

Szurowski dziś zadebiutował w wieku 26 lat w kadrze narodowej. Większość życia spędził po drugiej stronie Bałtyku w Szwecji, a jego młodszy brat Mateusz ma już nawet na koncie występy w reprezentacji Trzech Koron. Na razie na poziomie młodzieżowym, ale trzeba mieć nie lada umiejętności, żeby dostać takie powołanie od żółto-niebieskich barw. Damian za to może śmiało oczekiwać kolejnych dobrych wieści z PZHL-u w sprawie swojej osoby. Wykonał całkiem solidną robotę w defensywie, będąc nieustępliwym w walce na bandach, a także powstrzymując rywali na niebieskiej, gdy próbowali rozpędzać się w atakach.

Szymon Marzec: 3,5 / 3 / łącznie: 3,25

Marzec zaprezentował się bardzo udanie w formacjach specjalnych. Aktywnie pracował na bramkarz w powerplay, szukał okazji strzeleckich i był niewiele brakowało, aby zakończył potyczki z Węgrami z lepszym wynikiem indywidualnym. W osłabieniach wyrzucił z naszej strefy kilka krążków.

Filip Starzyński: 3 / 3,5 / łącznie: 3,25

Nominalnie ostatnia formacja ataku na pewno nie może być sklasyfikowana na końcu rankingu ofensywnych linii naszego zespołu. Tercet Marzec-Starzyński-Przygodzki to jedna z jaśniejszych stron występu w Budapeszcie. Starzyński był widoczny po obu stronach tafli. Sumiennie pracował, zasługując na następne powołania. Kwintesencją włożonego wysiłku jest asysta w rewanżowym spotkaniu. Gdyby nie jego naprawdę agresywna postawa przed bramkarzem, to nie byłoby gola na 2:1.

https://streamable.com/ewppft

Martin Przygodzki: 4 / 3,5 / łącznie: 3,75

Bryk, Urbanowicz, Mroczkowski, Przygodzki… to postacie, które jednym tchem można wymienić jako najlepszych żołnierzy armii Kalábera. W przypadku napastnika urodzonego w słowackim Trenczynie należałoby przyznać mu wyróżnienie największego pozytywnego świra tej kadry. Dla 29-latka nie było sytuacji, w której nie opłacałoby się iść do końca, walczyć do upadłego. Nawet kiedy Polacy grali w osłabieniu, to Przygodzki bił się o krążek pod bramką Węgrów. Gdyby tylko dysponował lepszą skutecznością, to z pewnością nie wracałby z Budapesztu z zaledwie jednym golem na koncie.

Czasami jednak napastnik Re-Plast Unii musi trochę bardziej pomyśleć o konsekwencjach swojej dynamicznej i ofensywnej gry, wystrzegając się strat krążka, które mogą kosztować bardzo dużo.

Podsumowanie

Wyniki 2:5 i 2:3 to nie to co chcielibyśmy dostawać jako kibice od naszej kadry narodowej. Pamiętajmy jednak, że reprezentacja spotkała się ze sobą pierwszy raz w czasie trwania tego sezonu, a Kaláber nie dostał tego, czego oczekiwał w sensie personalnym. Aż osiem zmian w stosunku do pierwotnej listy powołanych, brak kontuzjowanego Patryka Wronki, kadra oparta jedynie o zawodników krajowych klubów, a także absencje takich kluczowych postaci z PHL jak Filip Komorski, Damian Kapica, Bartosz Ciura, Grzegorz Pasiut. Jeżeli spojrzymy na to, że na Węgry ruszyła tak naprawdę połowa naszego najsilniejszego zestawienia, to kwestia wyniku nie wygląda już tak pesymistycznie. Co do stylu gry, nie było aż tak źle. Biało-czerwoni mieli dobre momenty. Jeżeli będziemy grać w optymalnym składzie i z lepszą skutecznością, to niewykluczone, że Kaláber będzie noszony na rękach. Na razie jednak musi poukładać wszystkie klocki. Z Budapesztu przywiózł mnóstwo materiału, który pomoże mu w wypełnieniu tego zadania. Od czego zacząć? Najlepiej od skuteczności i przewag, bo w sobotę zdarzało się, że w powerplay nie potrafiliśmy przez 40 sekund przekroczyć niebieskiej linii strefy rywala.

https://streamable.com/b4lssb