Mluvíš anglicky? Puhutko englantia? Parlez vous anglais? Sprichst du Englisch? Вы говорите по-английски? Pratar du engelska?
Spróbujcie poprawnie przeczytać każde z tych zdań. A potem wyobraźcie sobie, że od tego, czy dobrze wszystko wymówicie zależy to, jakie wrażenie zrobicie na osobach, z którymi będziecie blisko pracować przez następne kilka miesięcy/lat. Jeden błąd wystarczy, żeby wpłynąć na to, jak będzie was postrzegać cała hokejowa społeczność.
Wszystkie te zdania znaczą „Czy mówisz po angielsku?” w języku: czeskim, fińskim, francuskim, niemieckim, rosyjskim i szwedzkim.
Witamy u Colorado Avalanche.
Przez cały obecny sezon nie było momentu, żeby drużyna z Colorado nie składała się przynajmniej w połowie z osób, których angielski nie jest pierwszym językiem. Sytuacja każdego z tych zawodników jest trochę inna – przykładowo, w drużynie jest trzech graczy z Quebecu: Mark Barberio z Montrealu, Gabriel Bourque z Rimouski i Samuel Girard z Roberval, ale każdy z nich uczył się angielskiego w zupełnie inny sposób.
Zapytano kilku zawodników Avalanche, jak wyglądała ich nauka angielskiego i jak ten język wpłynął na ich życie. Sven Andrighetto to praktycznie chodzący kurs Duolingo. Urodził się w Szwajcarii, gdzie są aż cztery języki urzędowe: niemiecki, francuski, włoski i retroromański. Jego pierwszym językiem jest niemiecki, ale mówi także po angielsku i francusku.
– Wychowałem się w Zurychu, który jest głównie niemieckim miastem, więc to niemiecki był pierwszym językiem, jakiego się nauczyłem. Angielskiego i francuskiego miałem trochę w szkole, i tyle. A potem przeniosłem się do Quebecu, żeby grać dla drużyny Rouyn-Noranda z QMJHL i tam przez pierwszy rok w szkole intensywnie uczyłem się angielskiego, a w następnym roku francuskiego, żeby lepiej opanować oba języki. Później tak się akurat złożyło, że w drafcie wybrał mnie Montreal, a tam mówi się i po angielsku, i po francusku, więc mi się przydały – opowiada Szwajcar.
– Zauważyłem, że gdy wracam do domu po zakończeniu sezonu w USA, gdzie przez kilka miesięcy mówiłem tylko po angielsku i czasem po francusku, łapię się na tym, że przez pierwszych parę tygodni po powrocie automatycznie odpowiadam ludziom po angielsku i nawet myślę w tym języku. Na początku nie zwracałem na to uwagi, ale potem moja dziewczyna, która jest Amerykanką, zapytała, w jakim języku zazwyczaj myślę. Zastanowiłem się nad tym i wychodzi na to, że to zależy, po jakiemu mówię w danym momencie – podczas rozmowy po niemiecku myślę w języku niemieckim, a gdy mówię po angielsku, na ten język przestawiam się też w głowie.
– W szkole zaczyna się od podstaw języka, a potem człowiek uczy się z otoczenia. Najpierw przestawiłem telefon i laptopa na angielski, później zacząłem oglądać filmy w tym języku. Na początku tylko z niemieckimi napisami, żeby łatwiej skojarzyć obce frazy, ale mój angielski szybko się poprawił i potem już ich nie potrzebowałem. Teraz nie znoszę oglądania filmów po niemiecku, wolę je w angielskiej wersji (przyp. red.: W krajach niemieckojęzycznych tradycyjnie dubbinguje się wszystkie filmy wyświetlane w telewizji i w kinach, więc wiele osób nie ma w ogóle styczności z angielskim oryginałem.) To, co mówią postaci w dubbingu kompletnie nie pokrywa się z ruchem ich ust na ekranie, strasznie mnie to teraz wkurza!
Z kolei Mark Barberio zna angielski i francuski. Wychował się w Montrealu i w juniorach grał w Cape Breton i Moncton. W drafcie wybrało go Tampa Bay Lightning, ale od tamtego czasu grał już dla drużyn zarówno w Kanadzie, jak i w USA. Historia jego nauki języka może dla niektórych brzmieć zaskakująco, ale w jego rodzinnych stronach nie jest niczym wyjątkowym.
– W domu zawsze mówiliśmy po angielsku – Montreal jest dwujęzycznym miastem. Francuski znałem ze szkoły i ogólnie z otoczenia. Dzięki temu potem nie miałem problemów z barierą językową. Z zainteresowaniem obserwuję, jak zawodnicy zza granicy przyjeżdżają do Ameryki i szybko łapią podstawy języka. Myślę, że bardzo pomocne jest to, że hokej to hokej, praktycznie w każdym języku określenia są te same. Nawet jak udzielam wywiadu po francusku, używam angielskich terminów – powiem „faceoff”, nawet jeśli jest na to francuskie słowo: „ __________________________________ Aby czytać dalej Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie. 10 złotych za miesięcznik złożony z 100 stron (średnia ilość artykułów w portalu) to uczciwa cena. Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów. Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.Formularz zamówienia
Nazwa Przelew Abonament 30 dni 22 zł Formularz zamówienia
Nazwa Przelew Abonament 90 dni 50 zł Formularz zamówienia
Nazwa Przelew Abonament 180 dni 90 zł
Fajny felieton. W sumie nie zastanawiałem się pod tym kątem nad Avs. Ciekawe czy i jak to wpływa na myślenie na lodzie… BTW Język w Szwajcarii to retoromański a nie retroromański. Od Recji, a nie od tego, że jest retro?
Dzięki, oczywiście że retoromański, wkradła się głupia literówka! Miło, że ktoś tak uważnie czyta :))
Comments are closed.