Mecz dnia: Flames kontra Flyers

W pierwszej tercji spotkania najważniejszym wydarzeniem była wcale nie zdobyta przez Sama Bennetta bramka na 1:0, lecz ostre wejście Radko Gudasa na Johnnym Gaudreau. Nie widziałem celowości w dojechaniu do bandy czeskiego obrońcy, ale nie sposób było nie zauważyć, że mogło się to skończyć groźnym urazem lidera gospodarzy przez uderzenie kolanami w głowę. „Johnny Hockey” musiał zejść z lodu na oględziny dotyczące wstrząsu mózgu, ale powrócił na taflę, co jak się później okazało było kluczem do zwycięstwa.

Ten mecz był zdecydowanie „fun to watch” nie tylko ze względu na 11 bramek, ale też na ich różnorodność. Każda z dwóch ekip strzeliła gole w przewadze, osłabieniu i w wyrównanych składach. Ostatecznie rozstrzygała dogrywka więc mieliśmy też gola w trzech na trzech. Pełne spektrum strategiczne. Osobiście nawet bardziej podobała mi się gra Lotników, którzy prowadzili tu nawet dwubramkowo 4:2 (co nie udało się ani razu Płomieniom) i momentami bardziej podobali mi się w defensywie.

Prawdą jest że bramkarstwo nie stało na najwyższym poziomie, co trochę przeszkadzało. Mike Smith wpuścił trzy gole w niecałe dwie minuty, mimo to zostając między słupkami. Za to coś dziwnego stać musiało się w przerwie pomiędzy 2T i 3T, bo do gry wszedł David Rittich, a Smitha próżno było szukać w boksie drużyny z Calgary. Konflikt? Kontuzja? Kibelek? Pewnie zbyt szybko się tego nie dowiemy.

Flames są jednak mistrzami pościgów i w końcówce zdobywają dwa gole już grając w sześciu atakujących. To z jednej strony nie powinno się zdarzyć Flyers, z drugiej Flames po prostu mają taki styl i trochę szczęścia. CGY zdobyli już siódme zwycięstwo w tym sezonie (najwięcej w lidze) gdy przegrywają po dwóch tercjach. To nie takie proste. W trzecich tercjach nie mają sobie równych – strzelili w nich już 49 goli (najwięcej w NHL).

Pierwsze trafienie w karierze zdobywa bardzo po cichu, ale dobrze grający pierwszy sezon w karierze Rasmus Andersson, a potem mamy dogryweczke. Powiedzmy sobie też szczerze – Lotnicy sobie nie pomagali w3T łapiąc cztery z rzędu kary i chociaż

__________________________________

Aby czytać dalej

Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie. 10 złotych za miesięcznik złożony z 100 stron (średnia ilość artykułów w portalu) to uczciwa cena.

Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów. Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.

Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 30 dni22 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 90 dni50 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 180 dni90 zł
Anuluj

2 KOMENTARZE

  1. Michał napisał o hat tricku Rusta:” Dla ekipy Penguins zaś to już piąty tego typu występ w tym sezonie – każdy dokonany przez innego hokeistę.” Czterej pozostali którzy strzelili co najmniej trzy bramki dla Pingwinów to: Crosby,Kessel,Hornqvist i Guentzel.W sumie jak na razie w tym sezonie zanotowano już 40 hat tricków. Po Pingwinach najwięcej na koncie ich maja zawodnicy Nashville – 4

     
  2. Tak się rodzi mistrzowska ekipa.
    To nic że dwa trafienia do pustej, wykorzystany PP i nie stracili bramki jako pierwsi.
    Go Blackhawks Go ……….

     

Comments are closed.