Dylan Larkin nigdy nie ukrywał, że jednym z jego hokejowych idoli jest Henrik Zetterberg. Powoli, ale również z jasno określonym celem, mając 22 lata, wchodzi w rolę zasłużonego byłego kolegi z drużyny.
Larkin pochodzi z Waterford Township, czyli z przedmieść największego miasta i jednocześnie stolicy stanu Michigan – Detroit. Jego pokój, podobnie jak innych chłopaków z okolicy, pełen był plakatów Yzermana i Zetterberga. Teraz, po przedwczesnym odłożeniu kija w kąt przez Henrika, staje się twarzą całej organizacji i zastępuje swojego bohatera z dzieciństwa.
Zetterberg, ogłaszając emeryturę latem wczesną jesienią 2018 roku, zostawił po sobie ogromną lukę. Szwed był liderem nie tylko na lodowisku, ale również poza nim, a droga, którą przebył od początku kariery do jej zakończenia, jest wzorem dla młodszych zawodników. Nikt nie mówi, że Dylan Larkin rozwinie się w takim samym stopniu jak Zetterberg, ale jest między nimi kilka podobieństw, jak np. mentalność lidera, przywiązanie do barw i miasta oraz niewyczerpująca się żądza zwycięstw.
Larkin reprezentuje Detroit Red Wings od sezonu 2015/2016, a jego wejście do drużyny było swego rodzaju oznaką zmiany filozofii organizacji kierowanej przed Kena Hollanda, bo już od 25 lat żaden nastolatek nie był w stanie wywalczyć stałego miejsca w składzie Czerwonych Skrzydeł. Obecne rozgrywki są już czwartą kampanią Larkina na taflach NHL, a przed sezonem, podpisując pięcioletni kontrakt o średnim rocznym wynagrodzeniu na poziomie 6,1 mln $ rocznie, zagwarantował sobie spokojną finansową przyszłość, dzięki czemu może całkowicie skupić się na hokeju. Wspomniany kontrakt jest bardzo korzystny dla zawodnika, ale i włodarze Red Wings nie mogą narzekać na podpisane zobowiązanie, bo biorąc pod uwagę ciągły wzrost wynagrodzeń, za 5 lat najprawdopodobniej kontrakt ten będzie zdecydowanie za niski w stosunku do jakości sportowej Larkina. Organizacja z Detroit, mimo przebudowy i wbrew przedsezonowym przewidywaniom, nadal realnie walczy o udział w fazie play – off. Oczywiście ogromna w tym zasługa dobrej dyspozycji bramkarzy Howarda i Berniera oraz innych młodych graczy, takich jak Mantha czy Cholowski, ale to Dylan Larkin po przesunięciu na środek tafli stał się graczem zdobywającym blisko 1 punkt na mecz.
W jednym z wywiadów Larkin powiedział: „Myślę, że zadziwiliśmy spore grono kibiców wynikami, które obecnie osiągamy. Sporo osób myślało, że będziemy w dolnej trójce tabeli, ale jesteśmy bardzo waleczni i dobrze się nas ogląda. Posiadamy w składzie kilku młodych zdolnych zawodników i mieszkańcy Detroit mogą z optymizmem patrzeć w przyszłość”.
Na ten moment w Red Wings nie ma kapitana, ale wszystko wskazuje na to, że w niedalekiej przyszłości zostanie nim właśnie Dylan Larkin. Yzerman miał 21 lat kiedy dostał bluzę z literą C, ale chyba nie ma sensu przyśpieszać biegu wydarzeń i Larkinowi trzeba dać czas na spokojny rozwój.
Detroit Red Wings posiadają spore zasoby hokejowego talentu, ale jest kilku graczy jeszcze niegotowych na NHL, jak numer 6 draftu 2018, czyli Filip Zadina, który zbiera doświadczenie na zapleczu i wystąpi na Mistrzostwach Świata Juniorów. W tym sezonie szansę na grę w NHL otrzymali Dennis Cholowski i Michael Rasmussen, dzięki czemu możemy zobaczyć swego rodzaju przedsmak tego, jak ta utytułowana drużyna będzie wyglądała w przyszłości.
W Red Wings jedynie Mike Green spędza na lodzie średnio więcej minut na mecz od Larkina. Dylan gra średnio 21:35 na spotkanie (stan na 15.12.2018), co jest wynikiem o blisko 2 minuty lepszym niż w sezonie 2017/2018, a ogólnie jeśli chodzi o centrów w NHL tylko 7 zawodników gra od niego więcej (Barkov, Scheifele, McDavid, Kopitar, MacKinnon, Couturier i Draisaitl). Larkin wywalczył sobie pewne miejsce w pierwszej linii Czerwonych Skrzydeł. Najbardziej rozwinął się we wznowieniach, bo w grze 5 na 5 wygrywa ich 55,57%, a w osłabieniu ponad 70%, gdzie w poprzednich kampaniach nie potrafił przekroczyć granicy 50% wygranych!
Larkin musi się jeszcze wiele nauczyć, bo szwankuje u niego gra w defensywie, ale biorąc pod uwagę jego niezmordowany i waleczny styl gry, nie zadowoli się niczym innym niż staniem się najlepszą możliwą wersją samego siebie.