Mecz dnia: Ducks vs Red Wings

Starcie stanowiące dla Kaczorów z Anaheim otwarcie sezonu na własnym lodowisku reklamowane było oczywiście sentymentalną „podróżą” wstecz. Gospodarze założyli na ten mecz te same bluzy, w których dokładnie 25 lat temu zaczynali swoją przygodę z NHL. 8 października 1993 roku przeciwnikiem Mighty Ducks także byli Red Wings, ale wtedy gospodarze nie poradzili sobie ze znaną marką. Wczoraj było zupełnie inaczej, chociaż mecz mógł potoczyć się w każdą stronę.

Nawiązując jeszcze moment do przeszłości, to najlepsze występy w tym meczu w barwach Anaheim zanotowała młodzież, a dokładniej 21-letni Troy Terry, zdobywca decydującej bramki w rzutach karnych i 19-letni Max Comtois asystujący przy trafieniu na 2:2. Obu nie było nawet na świecie w 1993, gdy organizacja Ducks „rodziła się” w NHL.

Jeśli chodzi o sam przebieg meczu to i owszem, jak już się wygadałem zakończyło się to zwycięstwem Kaczorów, a więc drużyna dobiła do bilansu 3-0 i jest to dopiero trzeci tak dobry start w historii klubu. Spotkanie nie układało się jednak po myśli Anaheim od początku do końca, a właściwie nie układało się w żadnym momencie tak jak chciałby trener Randy Carlyle.

Goście z Detroit wychodzili dwukrotnie na prowadzenie, 1:0 i 2:1, a Ducks dwukrotnie doprowadzali do remisu. Najbliżej objęcia przewagi byli w trzeciej tercji, wówczas przed szansą stanął wspominany przeze mnie Troy Terry, ale na drodze stanął mu Jimmy Howard. Zemsta nastąpiła w karnych, które poprzedziła rzucona na lód ośmiornica (tak, ośmiornica, mimo że mecz nie rozgrywany był w Detroit).

Ale ten mecz był dobry także dlatego, że Detroit w nim uczestniczyli. Tyler Bertuzzi był na szpicy forczekingu i w 11. minucie dostał krążek w bocznej strefie tercji ataku. Przemieścił się bliżej bramki, używając do tego obrotu i po dobrze wykonanej spin-o-ramie strzelił swojego drugiego gola w sezonie – 1:0.

Wyrównanie już w drugiej tercji zdobył dla Ducks obrońca Hampus Lindholm po dłuższym pozycyjnym ataku. Fin świetnie ochronił krążek na niebieskiej przed kryjącym tam agresywnie Anthonym Manthą. Lindholm bardzo przytomnie zauważył swoją szansę na minięcie napastnika, a potem uderzył w kierunku bramki. Mantha w tej akcji mógł wykazać więcej zaangażowania w backcheckingu – 1:1.

Czerwone Skrzydła nie odpuszczały i w zasadzie mógłbym nawet napisać, że miały w tym meczu niewiele większą, ale jednak inicjatywę. Wskazuje na to 54% wygranych bulików, aż

__________________________________

Aby czytać dalej

Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie. 10 złotych za miesięcznik złożony z 100 stron (średnia ilość artykułów w portalu) to uczciwa cena.

Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów. Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.

Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 30 dni22 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 90 dni50 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 180 dni90 zł
Anuluj

25 KOMENTARZE

    • Prawda! Ottawa miała dwa albo trzy słupki i przy stanie 2:3 mocno cisnęła. Gdyby wtedy coś wpadło, mogłoby być różnie. Boston więcej szczęścia niż rozumu. Dużo szczęśliwych rykoszetów im powpadało.

      Rask na ławę. Drugi mecz wpuszcza za dużo i nie daje pewności drużynie. Teraz dwa ogóry czyli Oilers i Red Wings. Jeśli będa kolejne 4 punkty, to będzie to i tak na wyrost przy obecnej formie Bruins. Ale we wrzesniu trzeba łapać punkty. Na dobrą gre czas wiosną.

  1. SJS byli wczoraj słabi jak barszcz. A tak sìę cieszyłem że to ich mecz nhl.tv puściła za darmo. Karlsson cały czas jest w formie z zeszłego sezonu i wyglądał naprawdę słabo.

  2. Szkoda, że nie została wspomniana bramka nr 2 Islanders. Dla mnie to akcja roku. Wiem, że sezon jeszcze w fazie prenatalnej ale to co zrobił Clutterback to mistrzostwo świata. Najpierw wjazd na pełnej kobiecie lekkich obyczajów w zawodnika Sharks i zdobycie krążka, a dwie sekundy później osobiste spointowanie samemu rozpoczętej akcji. RE-WE-LA-CJA

    Bramka nr 3 to głównie zasługa Karlssona. Dał sobie w dziecinny sposób odebrać krążek. Reszta to ksiązkowe rozgeranie Filippuli i Martina.

    Swoją drogą, czemu na Karlssona miałyby walić tłumy? Na Crosby’ego czy McDavida owszem ale na jakiegoś obrońcę?

    Czy możecie podpiąć rozkład jazdy TVP gdzieś w okolicach czuba na głównej?

    • 1.

      2. Bo towarzyszył jego transferowi hype porównywalny z kontraktem podpisywanym przez Tavaresa w Toronto. Chciałem tylko uwydatnić fakt, że Islanders nie grali z jakimś za przeproszeniem Sabres czy Hurricanes, tylko z contenderem z wieloma gwiazdami ligi w składzie. To początek sezonu ludzie teoretycznie spragnieni wygłodzeni hokeja, frekwencje wszędzie w tych momentach są jeszcze zazwyczaj OK (kryzysy zaczynają się w moim ulubionym styczniu). A tu jeb najgorszy wynik w historii ich gier na Barclays Center.

      3. Podepnę dziś, dzięki za przypomnienie.

      • Podpinam się pod kapitana, rozumiem że jakby Karlson przyszedł do NYI grac i by nie przyszli to mozna by tak napisac, co do porównania JT z tym falszywym obronca dla mnie zawsze będzie to nieporozumienie. Nie dla Karlsona jako obroncy nr 1!!!

      • Ad. 2 Frekwencja w banku, gdzie kiedyś mieli za ciemno w pracy, jest karygodna. Ale ani Karlsson ani Rekiny nie sa jakimś specjalnym magnesem przyciągającym ludzi do hali na wschodnim wybrzeżu. Kilka duszyczek mogłoby się zdecydować przyjść ale różnica byłaby na granicy błędu statystycznego. Tamtejsze lokalne rywalizacje majż znaczenie. No i amerykanie to glory fans. Wystarczy włączyć NFL w niedzielny wieczór. San Francisco 49ers stracili swojego rozgrywającego i od razu połowa stadionu była pusta.

        • Otóż to frekwencja jest karygodna i żadnym wytłumaczeniem nie jest rywal, czy godzina, pewne standardy powinny być zachowane. Wszyscy doskonale wiemy że dywizyjne pojedynki cieszą się największym zainteresowaniem. Starałem się wyjść do was raczej z inną myślą – że strach pomyśleć jak na Sharks przyszło na tym etapie sezonu 8 tysięcy ludzi, to ciekawe ile przyjdzie w marcu gdy NYI będą już obiema nogami poza jakąkolwiek rywalizacją. Ile ludzi tam przyjdzie na ekipę z Zachodu która też będzie szorowała brzuchem dno (jakimiś dajmy na to wykolejonymi już Kings), 4 tysiące? Marketingowo dla całej NHL to obciach.

          • Szczerze Michał na tym etapie sezonu to myślę że jakby przyjechalo Vancouver albo Arizona byłoby tyle samo ludzi, albo nawet więcej bo widzirliby może szansę na zwycięstwo albo walko chociaż. Co do końca sezonu masz racje. Ps doszly skarby, wielkie dzięki

          • Barclays to jakaś porażka. Zwykły kibic szybciej stamtąd wyjdzie niz wejdzie.
            1. Lód nie do końca w środku hali, bo sam budynek jest za mały.
            2. Hala w dziwnym miejscu.
            To nie tłumaczy do końca tego co się dzieje z Islanders. Cios maczugą w łeb czyli odejście Tavaresa plus brak sukcesów od 25 (gdyby nie debil Hunter, byłby pewnie 5. puchar) lat swoje zrobił.

            Z perspekty czasu można powiedzieć, że Nassau Veterans Memorial Colliseum to mimo starości była lepsza halą dla Wyspiarzy.

            Szkoda, że nie wybudowano niczego nowego. Mimo tego cieszę się, że referendum padło. Nie podoba mi sie szantażowanie lokalnych władz wyprowadzką jeśli sie nie dorzucą do nowego obiektu. W ten sposób Oakland stracili (juz po raz drugi!) Raiders w NFL.

          • 1. Michał, wiem że szok pourazowy po stracie Tavaresa i kontraktowanie nowych graczy na rympał wskazuje ze Islanders to na dzień dzisiejszy kelnerzy tej ligi. Jednak może pozory mylą i Trotz natchnie Wyspiarzy chociaż na 1 rundę PO. Nie spisujmy ich na straty już teraz …….
            2. Wiem że Karlsson to sława, splendor, marketing, forma sportowa itd, jednak mnie nigdy gość nie porywał, trochę taki kabotyn. Szkoda że frekwencja Wyspiarzy kuleje, ale gdybym był fanem NYI to na Karlssona bym przyszedł gdyby występował on w bluzie Islanders.

          • 1. Żadnego spisywania na straty, założyłem jeden z możliwych do spełnienia się scenariuszy i gdybam. Taka rola „influencera”. Trzymam kciuki za dobry sezon Islanders, to by była historia.

            2. Ok, skoro Islanders nie chodzą na Karlssona i Burnsa z Sharks, to ciekawy jestem w jakich liczbach przyjdą na Panthers i Barkova, albo Flames z Gaudreau, albo takich Vegas ze swoimi odrzutkami.

          • Vegas jest w grudniu, Falmes w lutym i to w Nassau. Panthers za dwa tygodnie, zaraz po powrocie z wycieczki do Hollywood.

            Niech będzie Floryda! O co się zakładamy, że będzie więcej ludzi niz wczoraj?

  3. Te same bluzy co 25 lat temu Kaczki miały tylko na rozgrzewce. Potem założyły wynalazek, w który ubrały się po raz pierwszy w historii.

    • Prawda, co nie zmienia faktu, że ten wynalazek nawiązywał do oryginalnych strojów i prezentował się bardzo fajnie 😉

    • Tak, dlatego grali o takich dziwnych porach. Podobnie z Martin Luter King Day. Wtedy NBA zasuwa w godzinach porannych.

  4. Też mam podobne odczucie że właśnie może odejście JT ale za to przybycie Trotza i zcalenie tego zespołu z młodymi fajnymi grajkami może im wyjść tylko na dobre,może to jeszcze nie będzie PO ale czas pokaże ?

  5. Witam. Czy planujecie prowadzić ranking spotkań z danego dnia, tak jak to było w zeszłym sezonie? Było to niezwykle przydatne przy decydowaniu, jaki mecz obejrzeć z odtworzenia. Aktualnie podajecie , które spotkanie uznaliście za mecz dnia, też fajnie, ale czy byłaby możliwość przywrócenia ocen atrakcyjności wszystkich spotkań? Pozdrawiam

  6. dołączę się do dyskusji .
    Zadziwiająco fajnie weszła Carolina , Islanders , Sabers w kampanie i może być z tego wniosek ze odkurzanie starych „śmieci” przynosi efekt .
    Co do wyspiarzy .. Nie ogłoszono czasem w zeszłym sezonie przetargu na nowa hale ? Bo chyba był nawet artykuł w tej sprawie .
    Co do wielkich nazwisk … Dziwiłem się mocno redaktorom którzy nazywali Karlsona postacią numer jeden obrony . Problem polega na tym ze facet ostatni dobry sezon miał 2 lata temu . Po kontuzji w zeszłym sezonie nie został nawet cień dawnych wyczynów . I to może być bardzo kluczowy sezon dla tego faceta , bo warto było by potwierdzić ze jest się najlepszym a tak na razie nie jest .
    Pełna zgoda z redaktorem Ruszelem / Nazwiska nie grają .

    • Dokładnie. Jak mu nie wyjdzie sezon w takiej drużynie jak Sharks to będzie mógł sobie pomarzyć nawet o takiej kwocie jaką dostał Carlson, a o żadnych 11-12 mln nikt nawet przez chwilę nie pomyśli.

Comments are closed.