W 2018 roku doszło do jubileuszowej setna edycji Memorial Cup. Tym razem najważniejsze juniorskie trofeum zgarnęli hokeiści Acadie-Bathurst Titan, którzy w finale pokonali gospodarzy turnieju – Regina Pats. Każdy kto śledził poczynania młodych talentów przyzna, że było to ciekawe widowisko, pełne zwrotów akcji i niesamowitych comebacków. Nie były to jednak najbardziej szalone zawody juniorskie w historii.

Z pomocą hokeistów, którzy przeżyli to na własnej skórze, chcielibyśmy przypomnieć jedną z tych bardzo zwariowanych historii dotyczących Memorial Cup. Edycja z 1980 roku miała bowiem wszystko – kontrowersje, zamieszki, a nawet… żywego kurczaka.

***

Kontrowersje w hokeju na lodzie kojarzą się głównie z przegapionymi albo bezpodstawnie nałożonymi karami i złymi decyzjami sędziów. Jednak nie to było na rzeczy podczas 62. edycji Memorial Cup. Turniej w 1980 roku do dziś uznaje się za najbardziej sporny w historii juniorskiego hokeja. Co więcej, wina i niesmak po tym, co zaszło pozostaje do dziś.

W zawodach udział brały trzy drużyny – mistrzowie Western Hockey League, Ontario Major Junior Hockey League i Quebec Major Junior Hockey League (przyp. tłum. dopiero w 1983 roku zmieniono format turnieju – teraz udział w zawodach biorą cztery ekipy). Regina Pats, Peterborough Petes, którzy sięgnęli po trofeum rok wcześniej oraz Cornwall Royals. W rundzie otwierającej widowisko zespoły miały dwa razy grać ze sobą nawzajem, a do finału awansować powinny dwie ekipy z najlepszym bilansem. Piewsze spotkania rozegrano w Brandon w Manitobie, a na finał hokeiści i fani przenieśli się na zachód – do Reginy w Saskatchewan.

Wydawało się, że niepokonani Petes mieli to trofeum w garści. Wszyscy spodziewali się wysokiego zwycięstwa nad Royals i zgarnięcia drugiego czempionatu z rzędu. Nikt nawet nie śnił o tym, do czego ostatecznie doszło. Były golkiper Pats Bart Hunter nazywa całe to wydarzenie „największą kompromitacją hokeja”.

Scott Arniel (lewoskrzydłowy, Cornwall) Pats grali u siebie i mieli w składzie Douga Wickenheisera. Peterborough byli mistrzami sprzed roku. No i byliśmy my – grupa nikomu nieznanych hokeistów.

Dale Hawerchuk (center, Cornwall) – Byliśmy czarną owcą tego turnieju. Nikt nawet nie spodziewał się, że wygramy jakiś mecz w rundzie grupowej.

Marc Crawford (lewoskrzydłowy, Cornwall) Tak naprawdę podobała nam się łatka, którą nam przypisano. Chcieliśmy im wszystkim pokazać na co nas stać.

Larry Murphy (obrońca, Peterborough) Wygraliśmy rok wcześniej. Pomimo że straciliśmy sporo zawodników z tamtego sezonu czuliśmy, że wciąż mamy to doświadczenie i siłę by wrócić do domu z trofeum po raz drugi. To było naszą przewagą.

John Beukeboom (obrońca, Peterborough) – Czuliśmy się świetnie. Podchodziliśmy do tego turnieju po wyśmienitych play-offach, w ostatnich dwóch rundach z Ottawą i Windsor nie przegraliśmy choćby jednego meczu.

Mike Brophy (dziennikarz) – Petes byli najlepszą ekipą na tym turnieju.

Newell Brown (center, Cornwall) Byliśmy pewnego rodzaju kopciuszkiem zawodów. Mieliśmy stanąć naprzeciw elicie.  

Ron Flockhart (center, Regina) Wierzyliśmy, że jesteśmy naprawdę mocnym zespołem. W składzie mieliśmy przecież Douga Wickenheisera, Mike’a Blaisdella, czy Darrena Veitcha.

Brophy (dziennikarz) Przewagą Peterborough były cztere linie ataku. Tradycją było to, że podczas sezonu ogrywano w czwartej linii młodzików, którzy powoli zyskiwali zaufanie trenerów. W momencie turnieju byli już zawodnikami, na których szkoleniowcy nie bali się zrzucić nieco odpowiedzialności.

***

Pierwsza część zawodów poszła po myśli faworytów – Peterborough wygrało oba mecze i zdecydowanym krokiem zmierzało ku kolejnemu czempionatowi. W znacznie gorszej sytuacji była ekipa z Reginy, która ku zaskoczeniu większości

__________________________________

Aby czytać dalej

Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie. 10 złotych za miesięcznik złożony z 100 stron (średnia ilość artykułów w portalu) to uczciwa cena.

Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów. Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.

Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 30 dni22 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 90 dni50 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 180 dni90 zł
Anuluj