Sezon 17/18 niespecjalnie różni się od wszystkich poprzednich, przynajmniej pod jednym względem. Trudy sezonu jak zawsze zbierają swoje żniwa. Z gry regularnie wypada cała rzesza hokeistów, kontuzje utrudniają życie wielu ekipom. Zwykle przyglądaliśmy się „szpitalnej liście” starając się przewidzieć, jak wpłyną one na postawę najbardziej poszkodowanych teamów. Tym razem proponuję Wam nieco inne spojrzenie, powiedziałbym: retrospektywne. Komu niedawna fala kontuzji pokrzyżowała plany? Kto miał strasznie cierpieć, a radzi sobie zaskakująco dobrze?

Jaden Schwartz – St. Louis Blues

Zastanawiająco układają się losy St. Louis Blues. Zanosiło się, że już od samego początku rozgrywek będą mieli pod górkę. Szereg kontuzji: Aleksandra Steena, Jaya Bouwmeestera, Robby’ego Fabbri i Patrika Berglunda jeszcze przed sezonem lub na samym starcie Ligi zwiastował ogromne kłopoty dla Nutek. Mike Yeo wraz z podopiecznymi zdali ten trudny test wręcz śpiewająco. Byka za rogi chwycił atak Tarasenko-Schwartz-Schenn, formę godną Norris Trophy prezentował Alex Pietrangelo, wartościowe uzupełnienie stanowili wychowani w klubie Sobotka, Edmundson, Parayko i Dunn. Klub z Missouri szybko wysforował się na szczyt tabeli Zachodu i całej NHL.

Paradoksalnie im byli zdrowsi, tym… gorzej grali. Stopniowo do składu wracali wszyscy podstawowi gracze, z małym zastrzeżeniem: w drugim tygodniu grudnia złamania nogi w kostce doznał Jaden Schwartz.

Garść faktów: w 16 meczach zagranych bez Schwartza Blues strzelili zaledwie 33 gole. To średnio 2,06G/mecz. Tylko sześciokrotnie zdobyli 3 lub więcej bramek w meczu. Bilans od 10 grudnia to zaledwie 6-9-1. Gorący jak rozgrzany piec Brayden Schenn bez kolegi z ataku wrócił na ziemię: ma tylko 2G i 5A. Podwajany lub nawet potrajany Władimir Tarasenko strzelił 6 bramek. Dużo i mało jednocześnie. Wózek próbuje ciągnąć Paul Stastny, reszta towarzystwa w tym momencie sezonu i swoich karier nie jest w stanie przejąć pierwszoplanowej roli. Jeszcze jeden paradoks: o ile od stycznia (grafika nr 2) coraz lepiej układa im się gra w ofensywie, o tyle nagle dość niespodziewanie w gruzach legła ich defensywna dyscyplina. Mam na myśli zwłaszcza ostatni tydzień. Jeśli strzelasz cztery gole Florydzie, jeżeli w Waszyngtonie oraz Filadelfii trafiasz trzykrotnie, powinieneś ugrać przynajmniej jedno zwycięstwo. To jednak trudne zadanie, gdy tracisz łącznie 17 bramek.

Łatwo byłoby przeoczyć pikującą formę Nutek. W październiku i listopadzie zbudowali sobie wygodną przewagę. Już nie są liderami, acz utrzymują bezpieczną lokatę w walce o playoffy. Jeszcze. Jeśli dalej będą grać tak jak ostatnio już wkrótce zza ich pleców wyskoczą czyhający Dallas Stars (już teraz mają lepszy % punktów), rozpędzeni Colorado Avalanche czy wracający na właściwe tory Chicago Blackhawks. Wypada modlić się o jak najszybszy powrót Schwartza. 25-latek ma zacząć treningi już wkrótce, być może nawet zaraz po właśnie rozpoczętym bye week St. Louis. Swoją drogą kilkudniowa przerwa wyjątkowo im się przyda. To jedna z ekip ewidentnie potrzebująca resetu.

Wpływ kontuzji Schwartza na wyniki STL: 

 

Alex Wennberg, Cam Atkinson, Brandon Dubinsky – Columbus Blue Jackets

__________________________________

Aby czytać dalej

Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie. 10 złotych za miesięcznik złożony z 100 stron (średnia ilość artykułów w portalu) to uczciwa cena.

Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów. Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.

Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 30 dni22 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 90 dni50 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 180 dni90 zł
Anuluj

7 KOMENTARZE

    • Fakt, też istotny uraz. Niestety nie da się napisać o wszystkich. Kontuzji w NHL na przestrzeni choćby jednego tygodnia jest po prostu za dużo. A z Weberem jest też tak, że nikt w Montrealu nie potrafił nam konkretnie podać spodziewanej daty powrotu. No i drużyna już daleko poza playoff…

      • Fakt ostatnio słyszałem ze powrót po meczu gwiazd. Osobiście wątpię. Racje ze Canadiens słabo i poza playoff. W każdym razie ostnio trochę lepiej grają i na pewno z SW w formie kilka punktów więcej mogliby przytulić, ale jestem daleki od twierdzenia, ze walczyli bo o playoff

        Zgadzam sie z Twoim mocnym artykułem o Canadiens w całej rozciągłości. Tak sobie dodam na koniec…

  1. Minnesoty też tu brakuje,a było w tym sezonie parę kontuzji kluczowych graczy ?.temat ciekawy dzięki.

  2. Cieszy mnie obiektywizm Adriana ws Rangers. Jako ich fana, mimo to stać go na obiektywna opinie. Nie koloryzuje. Rzeczywiście gra bardzo słaba biorąc pod uwagę jak to mówicie test oka. To juz Avs grają, jak słowo daję, lepszy show w każdym meczu. Czy to wygranym czy przegranym. A są mimo serii zwycięstw ostatni w swojej dywizji. W NYR naprawdę muszą zastanowić się nad tym co dalej z trenerem. Ciekawe tez co zrobią na trade deadline?

    • Nie ma tutaj specjalnie czego ubarwiać. Już wakacyjny trade Stepana za „futures” wskazywał, jaką drogą będą podążać Rangers. Nie sądzę, by mogli pozwolić sobie na rozbiórkę całego składu, ale taka szybka przebudowa w locie jest jak najbardziej wskazana. Przewidywałem, że jak przed rokiem powalczą o 3. miejsce w Metro lub jedną z dzikich kart, natomiast wobec bardzo wyrównanej Metro nie zdziwi mnie jeśli zamkną sezon na ostatnim miejscu w tejże. Świetnie podnieśli się po fatalnych dwóch tygodniach października, niestety od połowy grudnia znowu grają fatalnie. Widać to gołym okiem, jak podeprzemy się liczbami jest jeszcze gorzej. AV wkurza swoim uporem, ale to też nie jest tak, że ma z czego nalewać.

      Pamiętacie tę powolną agonię Vancouver po przegranych finałach w 2011? Przez lata konsekwentnie w dół, dopiero po desperackim pomyśle z Tortorellą przejrzeli na oczy, że okienko mistrzowskie już zatrzaśnięte. Widzę masę podobieństw między tamtymi Canucks i tymi Rangers.

Comments are closed.