LOS ANGELES, CA - JANUARY 19: Brad Richardson #15 of the Los Angeles Kings carries the Stanley Cup during a ceremony before the NHL season opening game against the Chicago Blackhawks at Staples Center on January 19, 2013 in Los Angeles, California. (Photo by Harry How/Getty Images) *** Local Caption *** Brad Richardson

Uchodzi za jedno z najbardziej rozpoznawalnych i okazałych trofeów sportowych na całym świecie, a jego historia sięga XIX wieku. Waży niemal 15. kilogramów i mierzy 89,5 centrymetra wysokości. O czym mowa? Oczywiście o Pucharze Stanleya. Prezentujemy Wam zbiór ciekawostek nt. najważniejszego hokejowego trofeum na świecie.

1. Dlaczego Puchar Stanleya?

Zaczniemy od nieco klasycznej ciekawostki. Nie wszyscy zdają sobie sprawę dlaczego właściwie tak nazywa się puchar, o który rok rocznie zacięcie walczy 30. zespołów w NHL. Tytułowy Stanley nie był hokeistą, trenerem, w zasadzie ze sportem miał niewiele wspólnego. Puchar Stanleya nazwany został na cześć Lorda Fredericka Stanleya znanego również pod tytułem „Lord Stanley of Preston”. Był to Brytyjczyk, który sprawował funkcje Gubernatora Kanady. Kupił on wówczas w Londynie dekoracyjny puchar za około 50. dolarów (wbrew pozorom w XIX wieku była to spora kwota). Puchar ten miał być nagrodą w amatorskim turnieju hokejowym w Kanadzie w 1893 roku. Jego pierwszymi zdobywcami było stowarzyszenie legitymujące się nazwą Montreal Amateur Athletic Association. Wówczas nawet sam Lord Stanley nie spodziewał się jak potoczy się historia zainwestowanych przez niego 50 dolarów na przestrzeni tych ponad 120. lat.

2. Ewolucja hokejowego „Świętego Grala”

Jak można się zresztą domyślać Puchar Stanleya od 1893 roku nieco się zmienił. Bazą dla pucharu na przestrzeni tych lat była właściwie górna część aktualnego trofeum. Pierwsza wersja Pucharu Stanleya w zasadzie przypominała… misę. Teraz jednak jest to chyba najcenniejsza „misa” na świecie. Pierwsza wersja Pucharu Stanleya jest hokejową Mona Lisą i jest najpilniej strzeżonym przedmiotem w Hockey Hall of Fame w Toronto.

Pierwszy Puchar Stanleya – wikipedia.org

3. Zawód grawernik

Każdego roku na Pucharze Stanleya grawerowana jest nazwa i nazwiska całego mistrzowskiego zespołu. Pracy tej nie wykonuje jednak byle kto. Jest za to odpowiedzialny specjalny grawernik zatrudniony przez NHL. W 96-letniej historii grawerowania nazwisk na pucharze mieliśmy tylko cztery takie osoby. Pierwszą z nich był Duńczyk, który zaprojektował obecny wygląd trofeum – Carl Poul Peterson. Teraz za to zadanie jest odpowiedzialna kobieta – Louise St. Jacques, która od dobrych kilku lat sprawuje tę funkcję. Louise przyznała że wygrawerowanie jednego nazwiska zajmuje jej około pół godziny.  W pracy pomagają jej specjalne młotki oraz szablony. W tej pracy nie ma miejsca na pomyłki.

4. New York Ilanders oraz Bqstqn Bruins

W pracy nadwornego grawernika NHL nie ma miejsca na błędy, ale nie znaczy to, że ich nie ma. Każdy jest człowiekiem i błędy popełnia. Takim sposobem w sezonie 1971/1972 Puchar Stanleya zdobył „Bqstqn Bruins”, a w sezonie 1980/1981 „New York Ilanders”. Większość błędów jest zbyt kosztowna by je naprawić po upływie tylu lat (lub po prostu niemożliwa) i na Pucharze Stanleya widniały i widnieć będą słynne literówki. Choć nie oznacza to, że nigdy błędów nie naprawiano… W sezonie 1996 roku gdy Colorado Avalanche sięgnęli po trofeum nazwisko ówczesnego zawodnika Lawin, Adama Deadmarsh zostało wygrawerowane jako „Deadmarch”. Ten pożalił się na ten błąd w mediach i ostatecznie literówkę naprawiono poprzez wycięcie wygrawerowanego fragmentu i załatanie pucharu nową warstwą metalu.

5. Własne nazwisko na Pucharze Stanleya? Czemu nie!

Kto by nie chciał znaleźć swojego nazwiska na jednym z najbardziej rozpoznawalnych trofeów hokejowych na świecie? Oczywiście znalazły się osoby, które chciały znaleźć się na trofeum, choć z mistrzowską drużyną miały wspólnego niewiele. NHL każdego roku prosi kluby o listę zawierającą maksymalnie 52. nazwiska do wygrawerowania. Oczywiście mogą znaleźć się na niej tylko osoby, które kierowały mistrzowskim zespołem, właściciele zespołu, lekarze i inne osoby techniczne w zespole oraz zawodnicy. Ale Peter Pocklington, menadżer Edmonton Oilers po zdobyciu mistrzostwa w 1983-84 roku postanowił na listę wpisać swojego… ojca Basila. Gdy NHL połapało się w całej sytuacji było już za późno i nazwisko ojca GM Oilers zostało już wygrawerowane. Sprawy jednak tak nie zostawiono i nazwisko przekreślono „iksami” (patrz zdjęcie).

6. „Chcę zabrać puchar do domu!”

Puchar Stanleya rozpala kibiców hokeja już od wieków. Nie obyło się więc od prób kradzieży tego trofeum. Podczas play-offów w 1962 roku kiedy puchar został wystawiony w hali ówczesnego obrońcy tytułu z Chicago, jeden z fanów Montreal Canadiens postanowił przyjechać do Wietrznego Miasta i najzwyczajniej w świecie zabrać trofeum ze sobą. Oczywiście kibic Habs długo z pucharu się nie cieszył i został zatrzymany przez policję. Spytany dlaczego wyniósł on Puchar Stanleya z sali pełnej ludzi odpowiedział, że chciał zabrać trofeum do jego prawdziwego domu – do Montrealu.

7. Noc Lorda Stanleya w kanale Rideau 

Huczne imprezy drużyny po zdobyciu trofeum to już tradycja. Kilka z nich było jednak zbyt hucznych… W 1906 roku gdy puchar pojechał do Ottawy zawodnicy Senators po spożyciu pokaźnych ilości alkoholu postanowili przetestować jego wytrzymałość poprzez… wykopanie go do kanału Rideau. Wszyscy byli tak pijani, że szybko zapomnieli o całej sprawie i wrócili do budynku, w którym odbywało się przyjęcie. Gdy rano ktoś zorientował się, że Pucharu Stanleya nigdzie nie ma przypomniano sobie o całej sprawie. Puchar ostatecznie wyłowiono z wody i oddano Harry’emu Smithowi, który nie brał udziału w imprezie i uchodził za najbardziej odpowiedzialną osobę w drużynie.

8. Wodnych przygód Lorda Stanleya ciąg dalszy

Kąpiel Lorda Stanleya w kanale Rideu nie była jedyną. W 1991 roku zawodnicy Pittsburgh Penguins po zdobyciu mistrzostwa postanowili przetestować czy Puchar Stanleya będzie unosił się na powierzchni wody… Wszystko działo się w domu Mario Lemieux. Gdy ten na chwilę opuścił ogród, w którym trwała impreza, inny ówczesny zawodnik Pens Phil Bourque wziął puchar i rzucił go do… basenu. Ku jego zdziwieniu Puchar Stanleya błyskawicznie spadł na dno i o mało nie został uszkodzony.

9. Opiekun pucharu

Gdy powyżej opisane sytuacje mają miejsce prawdziwy zawał serca przeżywa opiekun Pucharu Stanleya, który jeździ wszędzie tam gdzie trofeum się znajduje. Aktualnie jest nim Philip Pritchard, który sprawuje tę funkcję od 1991 roku. Dla Pritcharda Puchar Stanleya to jego drugie dziecko. Prowadzi on nawet swoje twitterowe konto gdzie informuje fanów o aktualnym miejscu pobytu Lorda Stanleya.

10. Puchar Stanleya jedzie na wojne

Puchar Stanleya znalazł się także w swojej historii w strefie wojny. W 2007 roku wojsko USA i Kanady chcąc podwyższyć morale swoich żołnierzy zaprosili Lorda Stanleya do bazy wojskowej w afgańskim Kandahar. NHL przystało na pomysł i puchar pojechał na drugi koniec świata. Podobno dla żołnierzy, szczególnie tych kanadyjskich, było to wielkie przeżycie, a cała historia o wycieczce Lorda Stanleya obiegła wszystkie światowe media.