In this photo taken on Tuesday, Nov. 24, 2015, Arizona Coyotes' John Scott, left, gives Associated Press sports writer John Marshall, right, a hockey fighting tutorial, in Glendale, Ariz. The Coyotes traded Scott in January, 2016. (AP Photo/Ross D. Franklin)

Wiecie co jest najtrudniejsze w walce z niedźwiedziem? Jest większy, silniejszy, w ogóle się Ciebie nie boi i jest świecie przekonany że może zabić Cię w kilka sekund. Tak samo jest w niektórych walkach NHL, ale mimo niekorzystnego położenia na starcie bójki można ją wygrać. Walkę człowieka z niedźwiedziem przypomina materiał przygotowany przez amerykańskiego dziennikarza Johna Marshalla, który o wyjawnienie tajników walki poprosił Johna Scotta.

Dwumetrowiec, który spędził dziewięć sezonów głównie w roli enforcera, zdradził kilka sztuczek i technik na skuteczną walkę z każdym rodzajem przeciwników. Przeciwko rywalom kontrującym każde uderzenie Scott radzi wysoki uchwyt za koszulkę tuż pod szyją i nękanie gościa krótkimi ciosami. Z niektórymi dobrze zbilansowanymi fighterami trzeba poczekać i spróbować zadać decydujący cios. To samo należy zrobić z wariatami walącymi cepy na oślep od samego początku walki.

Oczywiście zawodnik Montreal Canadiens, a właściwie ich drużyny w AHL, nie daje gwarancji na żadną z tych metod. Sytuacji i konfiguracji jest tak wiele, a każde starcie jest inne – Nie bój się, nie uderzę Cię – powiedział Scott do dziennikarza uspokajając go przy prezentacji kolejnych ciosów. Jego ruchy były precyzyjne i szybkie, mimo że była to tylko walka z cieniem, a ciosy zatrzymywały się na centymetry przed szczęką reportera dało się odczuć ich potencjalną moc.

Odbywa się też krótka rozmowa na temat tego jak pięściarze wzywają się na pojedynek. Czasami jest to po prostu krótkie hasło ”You wanna have a go?’ (Chcesz wyskoczyć na solo). Jeśli gość odpowiada pozytywnie no to się zaczyna. Jeśli nie, są inne sposoby by go sprowokować. Można uderzyć ciałem na granicy faulu, zaatakować przy nim jego bramkarza lub jego kolegę z drużyny, który od bicia się nie jest.

Z dużo niższymi rywalami Scott ma prostą taktykę, trzyma ich na dystans i korzystając z zasięgu ramion wypracowuje sobie przewagę. Oczywiście nawet w takim przypadku istnieje pewne ryzyko. Jest dużo sprytnych niewysokich na dwa metry fighterów, którzy doskonale potrafią skracać dystans. Wystarczy lekko zanurkować, dostać się pomiędzy łokcie i już mogą oni wyprowadzać ciosy, najczęściej podbródkowe. By tego uniknąć trzeba kontrolować chwyt na bluzie przeciwnika.

Chwyt na bluzie rywala w złym miejscu może okazać się najpoważniejszym błędem – Kiedy chwycisz kolesia potrafiącego się bić gdzieś w tych okolicach (środkowa część tłowia) już po Tobie – mówi Scott. MVP ostatniego Meczu Gwiazd pokazał też kilka drobnych sztuczek, które mogą pomóc Ci przetrwać bitwę, jeśli nie do końca ci w niej idzie. Chodzi o strącenie kasku rywala, zablokowanie go jego własnym jerseyem lub skuteczne przewrócenie zmuszające do interwencji sędziów.