AH i EH
Władimir Tarasienko był największym pechowcem wczorajszej serii spotkań. Rosjanin najpierw strzelił bramkę na 2:1, która w efekcie analizy wideo po „coach challenge” została odwołana. Na milimetry wymierzono fakt, że Jori Lehtera wprowadzając akcję do ofensywy był na spalonym. Było to możliwe tylko i wyłącznie dzięki nowym kamerom umieszczonym na czas play-off na wysokości linii niebieskich. Chwilę później Tarasienko wystąpił już w roli antagonisty.
Powędrował na ławkę kar a Blackhawks przełamali remis 1:1. Znów uruchomiony został challenge tym razem na życzenie trenera Hitchcocka, ale i tym razem arbitrzy przychylili się do wersji korzystnej dla Czarnych Jastrzębi. Na nic zdała się zapowiadana przez St. Louis mocna fizyczna walka i liczba bodiczków na poziomie 41. w meczu. Chicago ukradło wyjazdowy mecz bo potrafiło dobrze zastosować coach challenge, trafiło w przewadze i wygrało większość bulików (56 do 44%).
AH i EH
Pierwszą drużyną, która osiągnęła zdecydowane prowadzenie w otwierającej rundzie play-offów, są Tampa Bay Lightning. Błyskawica po raz drugi pokonała Detroit Red Wings tym razem w stosunku 5:2. Tuż przed końcem spotkania, w jego ostatniej minucie, doszło do „krwawych” zamieszek pomiędzy zawodnikami. 14 kar zostało odgwizdanych, w tym kara meczu dla Justina Abdelkadera. Warunki na lodzie dyktowała pierwsza formacja Lightning, złożona z Tylera Johnsona (dwie bramki i dwie asysty) oraz Nikity Kuczerowa i Alexa Killorna.
Coś musi się zmienić w Czerwonych Skrzydłach by ta seria potrwała dłużej niż 4 lub 5 meczów. W tej chwili pierwszym kandydatem do zmiany wydaje się bramkarz Jimmy Howard (3.59 GAA i 89.1% obron w dwóch meczach), ale to nie on ponosi całą winę. Liderzy przegrywają i są o tempo słabsi od pierwszej formacji Błyskawic, weterani jak Justin Abdelkader grają na minus (Amerykanin na -3 w tym spotkaniu + kara meczu w końcówce za rozpoczęcie „krwawej” jatki). Starszyzna ekipy z Detroit wygląda na niezdolną do ciągnięcia na przód tej drużyny w seriach play-off, póki co Zetterberg i Dacjuk zamiast czarować zbierają zęby z lodu… dosłownie
AH
Wysoka forma Roberto Luongo pozwoliła Florida Panthers wyrównać stan rywalizacji z New York Islanders po wygranej w drugim meczu 3:1. Tylko jedna stracona bramka może nieco mylić, bo Wyspiarze rozegrali niezłe waleczne spotkanie. 41 interwencji bramkarza-weterana i jego pierwsze zwycięstwo w play-off od finałów 2011 roku to powody, dla których ten mecz zakończył się po myśli Panter. Inna sprawa to to, że nowojorczycy myśląc o kolejnych seriach i dalszym uczestnictwie w play-off muszą rzucić na szalę coś więcej niż tylko ciągle punktującego Johna Tavaresa. I nie, nie mówie tutaj o Casey Cizikasie, który ewidentnie upodobał sobie genitalia zawodników innych drużyn. W tym meczu zaatakował w intymne okolice Arona Ekblada, ale to nie pierwszy taki przypadek z jego udziałem. W tamtym sezonie w play-off w podobny sposób „zaczepiał” Toma Wilsona z Capitals.
AH
Wielcy mali ludzie Nashville Predators zrobili różnicę na otwarcie serii z Anaheim Ducks. Filip Forsberg strzelił (a właściwie podał) decydującą bramkę w trzeciej tercji na 3:2, a Ryan Ellis niewielki obrońca miał kilka kluczowych interwencji i zagrań. Między innymi to przy stanie 2:2 gdy swoim ciałem (dokładniej rzecz biorąc tyłkiem) zasłonił linie bramkową i ustrzegł Drapieżników przed utratą trzeciego gola:
BUTT SAVE pic.twitter.com/4DQq6vIO0l
— Pete Blackburn (@PeteBlackburn) 16 kwietnia 2016
Jeszcze wcześniej Ellis popisał się znakomitą sekwencją two-way. Wracając do obrony pozbawił krążka przeciwników, po czym ruszył w rajd i przez 3/4 lodowiska utrzymał się przy posiadaniu. Potem wrzucił na Colina Wilsona i dosyć nieoczekiwanie ta kontra przyniosła bramkę. Nashville strzelili trzy bramki na najsilniejszej obronie sezonu zasadniczego i mogą być zadowoleni że przejęli prowadzenie w tej serii stawiając Anaheim Ducks w kłopotliwej sytuacji
Komplet wyników z 15 kwietnia w play-off NHL:
Tampa Bay Lightning – Detroit Red Wings 5:2
Florida Panthers – New York Islanders 3:1
St.Louis Blues – Chicago Blackhawks 2:3
Anaheim Ducks – Nashville Predators 2:3