AUDIO: hipotezy i zakłady na drugą rundę play-off

1. Jeżeli dobrze kojarze to właśnie w Colorado było 3 bramkarzy jak nie nawet 4 jeśli się mylę to sorry. I czy gładko przegrają tego nie wiem czas pokaże.

   • W sensie? Każda ekipa zabrała do bańki minimum trzech bramkarzy, Avs w tej chwili awaryjnie ściągnęli jeszcze Huntera Miskę jako nową „trójkę”, ale co to za opcje? Z całym szacunkiem, ale na tym etapie niczego takimi ludźmi nie uratujesz. A i Francouz w tak ciasnej rywalizacji jakoś nie napawa mnie pewnością, choć oczywiście mogę gruubo się pomylić. Z bramkarzami niczego nie da się przewidzieć…

     • Zgodziłem się na ten zakład?

       Mam nadzieje że tak, jeśli nie to tu jeszcze post factum napiszę że zakład przyjęty.

       Dla mnie kluby jak Islanders, Bruins są dowodem na to że czasem to blok defensywny decyduje o tym za jak wspaniałego uznaje się bramkarza

       Ci pierwsi rok temu wynieśli na piedestał Lehnera (który daj radę). Ci drudzy radzą sobie bez Raska. Nie mówię że „byle kim”, ale jednak ma to mniejsze znaczenie gdy masz obronę.

       Moim zdaniem Avalanche mają obronę, gładko nie przegrają, minimum 6 meczów w tej serii.

       Zakład!

       • Ja się cały czas miotam między dwoma opiniami:
         1. Rask jest wspaniały.
         2. To zasługa bloku obronnego Bruins.
         Jedynki wyjaśniać nie trzeba, wystarczy popatrzeć na statystyki Fina i chociażby jego występy w ostatnim play-off. Gdy bramkarz Bostonu nie był w formie, Bruins za daleko nie zachodzili w fazie walki o puchar. Jeśli chodzi o argumenty za opcja numer dwa – ciekawe są statystyki zastepców Raska na przestrzeni dekady. Ludzie tacy jak Chad Johnson byli niewiele gorsi od #40.

2. Jedna poważna uwaga do tego, co powiedział Adrian – to, że 10 najdroższych bramkarzy już nie gra. Mimo, że jest to chwilowo prawda, jest to wprowadzanie w błąd moim zdaniem. Bo w grze i to całkiem poważnie są dwie drużyny, które mają graczy z czwartą najwyższą pensją bramkarską.

   Zakładam, iż kontekst wypowiedzi był taki, że lepiej spożytkować pieniądze na innych graczy, że nie ma co przepompowywać jednej pozycji. Ale wśród czterech największych faworytów do pucharu w tym sezonie są dwie drużyny z dużym kontraktem bramkarskim. Nie ma znaczenia czy ci ludzie grają czy nie – kasa na nich i tak poszła. Ba, obie ekipy dochodziły do finałów w dwóch ostatnich latach właśnie z tymi bramkarzami grającymi pierwsze skrzypce. Żeby jeszcze bardziej osłabić argument Adriana – jeden z pozostałych dwóch finalistów i dodatkowo zwycięzców pucharu był jednym z najdroższych ówcześnie bramkarzy.

   Ale pojmuję tok rozumowania – kontrakty trzech ocecnie najdroższych bramkarzy rzeczywiście ciążą i drużyny te nie wychyliły nosa poza pierwszą rundę już od jakiegoś czasu jeśli w ogóle tam doszły. Podejrzewam, że można także znaleźć korelację pomiędzy spadkiem wyników drużyny, a podpisaniem (swojego?) bramkarza za olbrzymie pieniądze. Może coś o tym napiszę? Ciekawe, co się w Tampie zacznie dziać za sezon, dwa? VVasyl już nie będzie za 3, ale za 9,5.

Comments are closed.