Dokończenie przerwanego sezonu dla nikogo nie będzie łatwe. Niektórzy świetnie znani ligowi zawodnicy dostają jednak wyjątkową szanse, by podnieść poziom swojej gry i przypomnieć o swojej wartości. Poniżej analiza pięciu graczy, którzy powinni wkrótce poczuć niewygodne światło reflektorów na swoich plecach, kiedy na nowo rozgorzeje walka o najcenniejsze hokejowe trofeum.
Matt Murray, Pittsburgh Penguins
Dear @mattmurray_30,
You are not human. https://t.co/LZj71YA0mW
— NHL (@NHL) October 25, 2017
Wydaje się to mocno niesprawiedliwe, że facet z dwoma mistrzowskimi pierścieniami na palcach stoi na rozdrożu, ale takie jest życie zawodowego sportowca. Życie kogoś, kto wszystko to osiągnął jeszcze przed 23 urodzinami, a potem układało mu się różnie. GM Penguins Jim Rutherford dał jasno do zrozumienia, że bramka na początku serii z Montrealem będzie jego i to on musi się postarać, żeby jej nie stracić.
Margines błędu raczej nie będzie dla niego zbyt duży, biorąc pod uwagę, że przez większość sezonu był wyborem numer dwa, a Tristan Jarry zrobił dużo, by przejąć rolę startera. Murray, tak prawdę mówiąc, prezentował się mocno średnio, broniąc na poziomie 89,9% i tracąc 2,87 gola na mecz. 25-letni Jarry notował odpowiednio 92,1% i 2,43 GAA. Przed tą serią dużo mówi się o tym, co będzie jeśli Carey Price złapie dobrą passę, i to jest dobre pytanie. Z perspektywy Penguins i ich bramki narracja brzmi następująco: „po prostu zrób co do ciebie należy, a będzie OK”.
Problemem jest jednak fakt, że Murray w tym sezonie stąpał na granicy robienia swojego i nie robienia, nadto był tylko mocno średni zeszłej wiosny, gdy Penguins po szybkich czterech meczach odpadli z New York Islanders. Mimo wszystko przemawia za nim doświadczenie, a w swojej karierze pokazywał już, że potrafi grać swój najlepszy hokej, kiedy najbardziej się to liczy. Dodajmy jeszcze tylko fakt, że 26-letni Murray, podobnie jak Jarry, latem będzie miał status zastrzeżonego wolnego gracza (RFA), więc stawka jest naprawdę wysoka.
Phil Kessel, Arizona Coyotes
__________________________________
Aby czytać dalej
Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie. 10 złotych za miesięcznik złożony z 100 stron (średnia ilość artykułów w portalu) to uczciwa cena.
Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów. Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.
Istnieje możliwość zapłaty zwykłym przelewem bankowym. W tym celu proszę wykonać przelew na konto:
NHL W PL
Idea Bank: 84195000012006351270730001
W tytule należy podać wybrany abonament i adres e-mail. Jak tylko otrzymamy pieniądze, uaktywnimy konto. Można to przyspieszyć przesyłając nam potwierdzenie przelewu na re******@**lw.pl
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 30 dni | 22 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 90 dni | 50 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 180 dni | 90 zł |
,,(…) każdy kto pamięta mistrzowski marsz Capitals z 2018 pamięta, jak ważna była wtedy dla nich ich nominalna trzecia formacja.”
Od dawna mam wrażenie, że Puchar dla swojej drużyny wygrywają bramkarze i 3 formacje. Wystarczy wspomnieć linię HBK z dwóch mistrzowskich sezonów Pittsburgha.
Pokaż mi trzecią formację, a powiem ci na jakim poziomie jesteś.
Niby tak, ale ja mam takie spostrzeżenie że właśnie w trzeciej linii mamy najwięcej nowych twarzy co roku.
Duża porcja nieprzewidywalności 😉
Comments are closed.