UPS
Każde zespół chce zapisywać się w historii, łamać rekordy liczby wygranych lub pozytywnych serii. Niestety istnieje też druga strona medalu, historycznie długie pasma porażek lub niechlubne występy. Vancouver Canucks dotknęli tej drugiej strony medalu. Ulubili sobie rezultat 2:5 i w takim stosunku bramkowym przegrywają non stop od czterech serii spotkań. W ostatniej ulegli Calgary Flames. To zadziwiające że ich menadżer wciąż myśli i mówi w wywiadach o fazie play-off i potencjalnym sukcesie. Póki co nic na to nie wskazuje, a nieodpowiednia strategia kadrowa może doprowadzić Vancouver na skraj przepaści ….
AH
Kanadyjscy fani wsparli P.K Subbana, a ten odpłacił się dobrą grą. W pierwszych minutach meczu fani kilkakrotnie wznosili okrzyki mające dać do zrozumienia Subbanowi, że kibice są z nim. Kontakty defensora z krążkiem przyjmowane były owacyjnie, większość supporterów Habs w nowo powstałym konflikcie na linii trener Therien vs „PKS” trzyma stronę hokeisty.
Porażka z Colorado Avalanche kosztowała Subbana sporo nerwów, bo dla niektórych nagle spadł z rangi defensora zwyciężającego całkiem niedawno w Norris Trophy (nagroda dla najlepszego obrońcy) do najbardziej przepłaconego zawodnika na tej pozycji w lidze. – Moje liczby przemawiają same za siebie. Każdy kto chce mnie krytykować, musi spojrzeć najpierw na to co produkuje dla swoich drużyn. Co zrobiłem przez ostatnich sześć lat. To powinno bardzo szybko uciszyć hejterów – mówił Subban najlepszy obrońca NHL z 2013 roku.
Subban uciszył krytyków już przy okazji kolejnego ligowego starcia. Przeciwko ekipie Lotników uzyskał asysty w przypadku obu bramek Montreal Canadiens. Habs zwyciężyli w rzutach karnych 3:2 po trafieniach Maxa Pacioretty’ego i Paula Byrona. To ich pierwsza wygrana po trzech wyjazdowych porażkach z rzędu. Po mecz większość zawodników zgodnie twierdziła, że najlepszy na lodzie był P.K.
Mimo twardej i skutecznej gry Subban był sobą, po bodiczku na Claudzie Giroux zatrzymał się na chwilę by upewnić się, że zawodnik przez niego uderzany nie odniósł kontuzji – klasa.
Po drugiej stronie Shayne Gostisbehere przedłużył punktową serię do 14 występów z rzędu. To druga najlepsza tego typu passa w sezonie, przez tak spory okres czasu regularnie punktował jeszcze tylko Patrick Kane (26 meczów z rzędu od 17 października do 13 grudnia).
EH i AH
Widzisz tego dzika po prawej stronie? To nie wściekły pijany drwal, to Robin Lehner bramkarz Buffalo Sabres. Jego mina to wynik przepychanek w meczu Buffalo Sabres z Columbus Blue Jackets. Golkiper wmieszał się w zaczepki pomiędzy zawodnikami z pola i dostał „małpiego rozumu” chcąc za wszelką cenę dostać się do Jacka Johnsona. Przeszkodził mu sędzia, dodatkowo nakładając na Szweda dwie kary (jedna za uderzanie, drugie za opuszczenie pola bramkowego w niedozwolonym czasie). Można się było zdenerwować.
UPS
Pamiętacie takiego gościa jak Vese Toskala? Cóż on już do NHL nie wróci, ale jego historia będzie czymś co raz na jakiś czas pozwoli nam się uśmiechnąć. Joonas Korpisalo podzielił los swojego rodaka i wpuścił bramkę z odległości 45 metrów, a więc z dobrych 3/4 lodowiska. To że Blue Jackets czyli jego drużyna grała wtedy w przewadze liczebnej spada na drugi plan. Strzelcem nietypowego gola był David Legwand i trudno myśleć żeby „celował” w coś takiego. Korpisalo ma jednak duże wytłumaczenie – grał już 11 mecz z rzędu, a Columbus wciąż nie ma wielkiego wyboru i musi go „męczyć” bo kontuzjowany jest Siergiej Bobrowski.
😱😱😱😱😱😱https://t.co/e7sCky0xoJ
— Buffalo Sabres (@BuffaloSabres) February 20, 2016
Komplet wyników z 19 lutego w NHL:
Carolina Hurricanes – San Jose Sharks 5:2
Columbus Blue Jackets – Buffalo Sabres 0:4
New Jersey Devils – New York Islanders 0:1
Montreal Canadiens – Philadelphia Flyers 3:2 po karnych
Calgary Flames – Vancouver Canucks 5:2