Mocno obsadzona filmami, gifami, memami dokładna pigułka informacyjna z wydarzeniami ze świata NHL!

Mecz dnia: Flames kontra Oilers

We wczorajszej obfitej kolejce było co oglądać, comebacki, zmiany na prowadzeniu, dużo sytuacji strzeleckich. W zasadzie nie można było źle trafić, ale najbardziej urzekającym spotkaniem była Bitwa o Albertę. Te spotkania swoje najlepsze czasy miały oczywiście w latach 80, ale od czasu do czasu duch tej rywalizacji unosi hokeistów obu drużyn.

Tym razem od początku unosił ich agresywny styl gry, który przełożył się na kilka efektownych bodiczków, bójkę na pięści, gola i to wszystko już w pierwszych minutach spotkania. Łącznie w całym meczu w hitach było 21 do 18, a w minutach karnych 41 do 15 (obie statystyki na „korzyść” Oilers). Nafciarze gorzej na tym wyszli, nie tylko przegrali mecz, ale nie zdobyli gola w 5 na 5…mimo to byli na prowadzeniu dłużej niż Płomienie. Na prowadzeniu nawet dwubramkowym.

Zanim jednak do przeglądu konkretnych wydarzeń, bramek itp. Jeszcze o fizyczności trochę. Ta dotyczyła w zasadzie każdego na lodzie, nie unikał twardej walki Connor McDavid, byli oczywiście główni bohaterowie tego wszystkiego, duzi i silni Matt Tkachuk, Zach Kassian czy Darnell Nurse. Najsłabsi w tym wszystkim byli sędziowie, jak słusznie zauważył mój redakcyjny kolega Kamil Ziętek, albo karali za nic, albo puszczali bez żadnej uwagi zagrania faul. To sprzyjało powstawaniu chaosu, na szczęście chaos ten całkiem przyjemnie się oglądało.

W barwach ekipy z Edmonton zadebiutował Ryan Spooner, ale trudno powiedzieć o tym występie coś dobrego. 10 minut na lodzie i klasyfikacja -2 nie wystawia mu najlepszej recenzji. Jeśli chwalić kogoś z Nafciarzy to chyba przede wszystkim Alexa Chiassona, zdobywce gola na 1:0 w osłabieniu. Bottom-six gości było ok, ale pierwsze dwie formacje przegrywały matchupy z top-six Calgary. Choćby na

__________________________________

Aby czytać dalej

Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie. 10 złotych za miesięcznik złożony z 100 stron (średnia ilość artykułów w portalu) to uczciwa cena.

Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów. Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.

Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 30 dni22 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 90 dni50 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 180 dni90 zł
Anuluj

7 KOMENTARZE

  1. Pościg dnia Filadelfii za Tampą, albo raczej: frajerstwo dnia Tampy, która prowadząc 5-1 na dziesięć minut przed końcem daje sobie strzelić 4 gole (wft?!). Inna sprawa, co zrobił Cooper, by zatrzymać tę nawałę Flyers? Przy stanie 5:3 powinien obligatoryjnie wziąć czas, nawet, jeśli nie miał nic istotnego do przekazania drużynie, to często taka przerwa w grze wybija rywala z rytmu. Domingue tym razem niewiele miał do powiedzenia przy straconych golach (a wybronił trzy bardzo groźne sytuacje, w tym sam na sam przy stanie 5:5), choć w dalszym ciągu do jego rubryki wpada pięć puszczonych bramek…

    • Frajerstwo myślę byłoby akapitem gdyby ostatecznie TBL przegrali roztrwaniając tę stratę, udało się uniknąć takiego scenariusza. Z czasem się zgadzam, niektórzy trenerzy potrafią nim umiejętnie zarządzać, inni wcale. Domingue to nie jest ktoś kto będzie powyżej przeciętnej jako starter, na każdy dobry start przypadnie u niego ten gorszy, zgadzam się jednak że tu babola żadnego nie zrobił.

  2. Jak zawsze fajny opis nocy. Szkoda tylko, że Senatorowie u autora nie znaleźli uznania za ustrzelenie Pingwin ów. Ostatnio Ottawa przegrywała z tą ekipą wszystko. W końcu udało się Ottawie wygrać i wszystko na nic ….dla autora powyższego tekstu przynajmniej bo wzmianki o pechu wikinga nie liczę.

    • Prawda jakoś więcej o tym meczu się nie rozpisałem, był z tego co zdążyłem przeglądnąć całkiem ciekawy. Niestety nie zawsze dam radę wszystko oglądnąć, a gdy nie widzę czegoś przynajmniej w miarę obszernie to czasami wolę nie wchodzić w temat i nie udawać eksperta 🙂 Ottawa w tym sezonie dla mnie jest jak paczka czekoladek po terminie. Niby niezdatne do spożycia, ale jak zjesz kilka sztuk to nic ci nie będzie. Raz potrafią prawie dwucyfrówkę dostać, by kilka dni później ograć faworyta jak Lightning czy Penguins.

  3. Dzisiaj udało się zobaczyć Matthew Tkachuka w jego naturalnej pozie jak Kassian się na niego rzucił xD.

    • No właśnie.
      Taki kogut po przejściach a tymczasem bardzo pasywnie się zachował w tej konkretnej sytuacji.

  4. Oglądałem dwa kanadyjskie mecze. Montreal znowu grał słabiej niż przeciwnik a wygrał (analogia do meczu z Vegas). W bitwie o Albertę nie podobał mi sie Tkaczuk. Początkowo dostał hit od Draisaitla, a pózniej zaczynał zewszyskimi najbardziej z CmD. Jeszcze jakby poza tym coś pokozał na lodzie.

Comments are closed.