Już prawie dwa lata Rick Tocchet w NHL stoi za sterami Vancouver Canucks. W tym czasie wydarzyło się wiele. Canucks niemal uratowali sezon, kiedy przyszedł. W następnym roku drużyna po raz pierwszy w historii wygrała Dywizję Pacyficzną i dotarła do siódmego meczu drugiej rundy playoffs, a sam Tocchet został laureatem nagrody Jack Adams Trophy dla najlepszego trenera sezonu. Obecnie, gdy sezon zasadniczy zbliża się do końca, Canucks niezmiennie utrzymują się w strefie playoff, choć na granicy.

Kiedy Tocchet przychodził do zespołu, miał reputację specyficznego specjalisty. Szybko o tym zapomniano ze względu na dobre wyniki, ale mniej więcej od wiosny tego roku znów sobie o tym przypomniano. O osławionym „systemie Toccheta” mówi się za oceanem, a u nas nabrało to niezmiennie negatywnej konotacji. Pierwotną przyczyną były problemy Andrieja Kuźmienki, który po debiutanckim 72-punktowym sezonie popadł w marazm i ostatecznie został wymieniony do Calgary. Tam, prawdę mówiąc, skrzydłowemu idzie coraz gorzej, ale kogo to obchodzi? W Rosji podczas playoffs krytykowano Toccheta i Vancouver za defensywny hokej, który nie pozwolił na grę w pięknym stylu Nashville. Pisałem tu już, dlaczego to nie tylko kłamstwo, ale lustrzane wypaczenie sytuacji – nie będę się powtarzał, możecie przeczytać, jeśli chcecie.

Na czas pisania tego tekstu Tocchet ma z Vancouver bilans 88-47-23 w 158 meczach jako szkoleniowiec zespołu. Wynik sam w sobie znakomity, jak na to nie spojrzeć. Obecny sezon jest trudny, ale przebiega w trybie roboczym, biorąc pod uwagę wszystkie liczne straty. Pozwólcie, że jeszcze raz przypomnę zawodników, którzy wypadli ze składu: Thatcher Demko, Dakota Joshua, Brock Boeser, J.T. Miller, Filip Hronek – sami liderzy. Canucks nie rozegrali w tym sezonie zasadniczym ani jednego meczu w optymalnym składzie. A mimo to utrzymywali się w strefie playoff, wypadając z niej (ale nie pod względem procentu zdobytych punktów) po jednym punkcie w dwóch spotkaniach, gdy zespół stracił jeszcze Quinna Hughesa i Eliasa Petterssona. Teraz pierwszy już wrócił do składu, a Canucks powrócili do ósemki pucharowej i nadal bardzo rzadko przegrywają w podstawowym czasie gry (ten tekst pozwoli lepiej zrozumieć – dlaczego).

Więc dlaczego grę Orek krytykuje się ze wszystkich stron? Wśród kibiców panuje ciągła panika, wielu ekspertów i zwykłych dziennikarzy też jest niezadowolonych i, jak Elliotte Friedman, rozpowszechniają niedorzeczne plotki o potencjalnej wymianie Eliasa Petterssona na Dylana Cozenssa i Bowena Byrama…

Vancouver przez wiele lat był przegranym, rozegrał żywy sezon, wygrał dywizję, zaliczył energiczny marsz w playoffs, i oto poprzeczka oczekiwań wystrzeliła w kosmos. A teraz, gdy zespół nie idzie tak wysoko, ale wciąż godnie, ci sami ludzie, którzy rok temu krzyczeli o PDO i szczęściu, teraz opowiadają o znacznie przybladłej trawie. Kanadyjski rynek jest właśnie taki. Zapytajcie Toronto, którego kibice raczej przeszkadzają niż pomagają drużynie.

Ale ten materiał nie powstał po to, by się zastanawiać. Czas naprawdę wyjaśnić, czym jest „SYSTEM TOCCHETA”. A wnioski o wszystkim, co się dzieje, każdy będzie mógł wyciągnąć sam.

Forechecking przede wszystkim

Niedawno na CanucksArmy ukazał się tekst, którego celem było również wprowadzenie czytelników w system Toccheta. Tekst świetny, ale pod tym właśnie systemem rozumie się tylko grę bez krążka, a nawet w jej przypadku nie przedstawiono wszystkich niuansów.

Największym nieporozumieniem jest nazywanie systemu Toccheta defensywnym, ponieważ buduje się od obrony. Tocchet rzeczywiście zaczyna od fundamentów, ale to nawet nie jest budowanie bezpośredniej obrony, a właśnie gra zespołu bez krążka. Tak, dokładnie to, z czym nie poradził sobie Kuźmienko. Co jest zrozumiałe. W Rosji na etapie szkolenia w ogóle są problemy z przygotowaniem taktycznym, a już od skrzydłowych z umiejętnościami, którzy są w stanie rozstrzygnąć mecz indywidualnymi zagraniami, wymaga się jeszcze mniej. Właśnie dlatego większość z nich w NHL musi uczyć się wielu nowych rzeczy i nie wszyscy sobie radzą.

I chociaż nawet w Kanadzie grę Vancouver zaczynają analizować od strefy obronnej, w rzeczywistości wszystko zaczyna się od obcej tercji. Podstawą podstaw gry Toccheta jest forechecking, czyli pressing w tercji przeciwnika.

Uważa się, że Vancouver gra systemem 1-2-2, gdzie jeden napastnik pressuje przeciwników w okolicy linii końcowej, dwóch innych wspiera niżej w strefie, podczas gdy obrońcy kontrolują przestrzeń między obcą niebieską a czerwonymi liniami, będąc gotowymi zarówno wesprzeć atak w przypadku przejęcia krążka, jak i wycofać się.

W praktyce ten schemat jest rzeczywiście wykorzystywany, ale nie jest podstawowym ani bazowym. Włącza się w określonych sytuacjach. Rozpatrzmy na przykładzie. Canucks bronili się, wychodzą ze strefy, ale przy tym następuje zmiana tercetu. W tej sytuacji Hughes wrzuca do obcej strefy po przekątnej, żeby napastnikom było bliżej.

Najwyżej pressuje w tej sytuacji Jake DeBrusk. Ściga obrońcę z krążkiem. Jeśli od razu nie można wejść w odbiór, zadaniem napastnika staje się przecięcie linii podania do drugiego obrońcy, co w tym przypadku właśnie się dzieje. Dwaj wspierający napastnicy ustawiają się przy bandzie i na szczycie w środku. Pierwszy musi przeciąć łatwe podanie wzdłuż bandy, drugi kryje centralną strefę i działa sytuacyjnie, w zależności od dalszego rozwoju wydarzeń.

W tym przypadku poszło podanie w górę wzdłuż bandy i, chociaż przecinający je Elias Pettersson upadł, prawidłowa praca zespołowa pomogła odzyskać kontrolę: Max Sasson w porę zdążył do walki i ostatecznie krążek trafił do obrońcy Canucks, mimo że wyszedł ze strefy.

Ale jest też bardziej agresywny wariant. W sytuacji, gdy Orki przechodzą strefę średnią przynajmniej trzema graczami, przy wrzucie schemat jest już 2-1-2 lub nawet 2-2-1 (jeśli pozwala na to dyspozycja).

Dwóch napastników na jednej linii idzie do obcej linii końcowej i aktywnie naciska na przeciwnika. Co więcej, sytuacyjnie w tym epizodzie wszystko zamienia się w 3-2, ponieważ trzeci napastnik naciska na obrońcę z krążkiem po drugiej stronie.

W tym epizodzie nie udało się odebrać krążka, ale dla drużyny ważne jest nie złamać ustawienia w strefie średniej, a ponieważ środkowy napastnik J.T. Miller naciskał najgłębiej, na jego miejsce wraca dopiero co znajdujący się również przy obcej niebieskiej linii Phil Di Giuseppe.

To jeden z powodów, dlaczego on, mimo nieporównywalnych poziomów talentu i umiejętności, wygrywał w zeszłym sezonie rywalizację z Kuźmienką. I, nawiasem mówiąc, w epizodzie dzięki prawidłowym przegrupowaniom krążek trafił do Vancouver przy wejściu do własnej strefy.

Forechecking w systemie Toccheta jest elementem fundamentalnym, ponieważ pozwala częściej kontrolować krążek i męczyć przeciwnika (w tym psychologicznie), nie łamiąc przy tym ustawień w obronie. Czyli wysoki pressing pomaga Canucks w obronie, nie pozwalając przeciwnikom na przełamania z przewagą liczebną, a nie na odwrót. Ale do tego rzeczywiście potrzebna jest surowa dyscyplina gry i gotowość do ciężkiej pracy. Naturalnie dotyczy to również liderów.

Jego wysokość przejście

__________________________________

Aby czytać dalej

Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie.

Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów.

Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.

Istnieje możliwość zapłaty zwykłym przelewem bankowym. W tym celu proszę wykonać przelew na konto:

NHL W PL
86291000060000000003362403

W tytule należy podać wybrany abonament i adres e-mail. Jak tylko otrzymamy pieniądze, uaktywnimy konto. Można to przyspieszyć przesyłając nam potwierdzenie przelewu na re******@**lw.pl

Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 30 dni22 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 90 dni60 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 180 dni108 zł
Anuluj

2 KOMENTARZE

  1. Widzę Michał ze też czytałeś analizę na Canucks Army. Dzięki za ten tekst i za pokazanie, że gra Canucks to nie jakiś prymityw, wrzucanie krążka, walka i to koniec ale naprawdę duża różnorodność. Oczywiście wszystkie warianty, zarówno w ataku jak i obronie są ograniczone umiejętnościami samych zawodników, a także ich formą sportową.
    Co do Kuzmenki to jak ktoś nie chce ciężko pracować na lodzie, to nie ma czego szukać u Toccheta. Zresztą „popisy” rosjanina w Calgary i teraz we Flyers pokazują, że ten jeden sezon na 72 punkty i bodajże 40 goli był całkowitą aberracją i jest to gracz niepasujący do NHL gdzie oprócz umiejętności trzeba tyrać.
    Mam tylko nadzieję, że Tocchet przedłuży kontrakt, który mu się kończy po tym sezonie i że co najważniejsze dostanie w swoje ręce odpowiednich graczy z których ulepi drużynę mogącą powalczyć o coś więcej niż tylko sam awans do po.

Comments are closed.