Sprawa, którą w ostatnim czasie przybliżył wam Adrian Kowal nabiera tempa, niemal codziennie pojawiają się kolejne wątki i komentarze, które rzucają nowe światło na historię Kyle’a Beacha. Artykuł autorstwa Adriana jest wykluczony z naszego paywalla, od tej chwili jest zupełnie darmowy, możecie go udostępniać i pokazywać znajomym, bo to sprawa warta uwagi…

Tylko nie mów nikomu. Seksualny skandal w Chicago Blackhawks i jego konsekwencje

To z całą pewnością jeden z największych skandali od początków istnienia National Hockey League, któremu cały hokejowy półświatek przygląda się z niecierpliwością. Kibice, którzy są zniesmaczeni oraz zawiedzeni zachowaniem menedżerów i szkoleniowców Blackhawks, szybko o tej sprawie nie zapomną. Fani, którzy w znacznej większości wsparli byłego zawodnika Jastrzębi oczekują reakcji ze strony ligi oraz włodarzy chicagowskiego klubu. Mają nadzieję, że sprawiedliwości stanie się zadość. Cokolwiek w tej sytuacji nie miałoby to oznaczać.

Dziś weźmiemy pod lupę kolejne kroki podjęte przez Gary’ego Bettmana oraz zarząd zespołu z Wietrznego Miasta. Przyjrzymy się dokładniej konsekwencjom, które powoli dosięgają każdego działacza zamieszanego w zmowę milczenia i zrujnowanie kariery młodego zawodnika.

***

W środę wieczorem, gdy Beach przedstawiał swoją historię na antenie TSN, Joel Quenneville przygotowywał się aby zająć miejsce za plecami hokeistów Florida Panthers w meczu numer 1 768 w swojej trenerskiej karierze.

Przez większość wywiadu z Rickiem Westheadem były gracz Hawks wyglądał na smutnego, w niektórych momentach można było zauważyć, że powstrzymywał łzy. Jego nastawienie zmieniło się nieco, gdy został zapytany o byłego trenera Jastrzębi. Beach był zły, a do tego przekonany, że Coach Q miał świadomość tego, co się dzieje.

Kanadyjski szkoleniowiec z niewyjaśnionego powodu poprowadził Pantery w meczu z Boston Bruins. Arogancja i bezmyślność sięgnęły zenitu. Zawrzało nie tylko w mediach społecznościowych, ale także na trybunach. Fani bostońskiej ekipy skandowali różne hasła w ramach solidarności z Beachem.

Quenneville nie wyszedł po meczu do dziennikarzy. Podobno spieszył się na spotkanie z komisarzem ligi, Bettmanem. Nie było najwyraźniej zbyt owocne dla Q, bo tuż po oświadczeniu, jakie wydał Bettman, trener Panthers złożył rezygnację.

Będę w tym momencie uszczypliwa, ale użycie słowa „mishandled” (po ang. potraktować nieudolnie, źle lub nienależycie poprowadzić) w tej sytuacji jest według mnie nie na miejscu. Wyszło bowiem na jaw, że Coach Q nie tylko wiedział o całej sprawie, ale też postanowił ją zamieć pod dywan, aby nie popsuć morali drużyny przed finałami Pucharu Stanleya. Nie tylko nie wyrzucił swojego asystenta na zbity pysk, ale też nie wszczął kroków, aby uniemożliwić mu pracę z młodymi hokeistami. Prawdopodobnie dał też Bradowi Aldrichowi referencje do kolejnej fuchy, w której ten molestował 16-letniego zawodnika. A później kłamał, że nigdy o tym zajściu nie słyszał.

Nieudolne potraktowanie sprawy. Tak tego chyba nie można nazwać.

Kibice Jastrzębi z całą pewnością pamiętają stałe słówka i komentarze pomeczowe byłego trenera. „Specjalny” oznaczało świetny. „Dobrze” – raczej słabo. A jeśli o kimś powiedział „zwyczajny” ten mógł już pakować manatki.

To, co jednak mi zapadło w pamięć to motto popularnego wąsacza – „nikt nie lubi wygrywania tak bardzo, jak ja”. Kontekst zmienia absolutnie wszystko.

Prawdopodobnie to właśnie tutaj kończy się kariera Quenneville’a. Kanadyjski działacz miał wybór pomiędzy dążeniem do wygrania Pucharu Stanleya, a dobrem i zdrowiem swojego 20-letniego podopiecznego. Wybór wydaje się prosty. Po jedenastu latach dowiedzieliśmy się, że wybrał źle.

***

Najprawdopodobniej głowa wąsacza nie jest ostatnią, jaka zostanie w najbliższym czasie ścięta. Okazuje się bowiem, że

__________________________________

Aby czytać dalej

Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie. 10 złotych za miesięcznik złożony z 100 stron (średnia ilość artykułów w portalu) to uczciwa cena.

Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów. Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.

Istnieje możliwość zapłaty zwykłym przelewem bankowym. W tym celu proszę wykonać przelew na konto:

NHL W PL
Idea Bank: 84195000012006351270730001

W tytule należy podać wybrany abonament i adres e-mail. Jak tylko otrzymamy pieniądze, uaktywnimy konto. Można to przyspieszyć przesyłając nam potwierdzenie przelewu na re******@**lw.pl

Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 30 dni19 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 90 dni50 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 180 dni90 zł
Anuluj

8 KOMENTARZE

  1. Bardzo ciężko się ogląda Blackhawks teraz. Nawet nie chodzi o to, ze beznadziejnie grają. Jako fan z wieloletnim stażem jestem jestem rozdarty, widząc choćby Toewsa na lodzie. W każdym razie wierze w głębokie zmiany

  2. W tym całym cyrku pozytywnie wygląda reakcja klubu z Florydy. W notce o rezygnacji Quenneville’a nie ma żadnych podziekowań dla niego ani życzeń pomyślności na przyszłość.

    • Ciężko życzyć powodzenia na przyszłość skoro nikt już nawet nie pomyśli o tym żeby go zatrudnić 😛

  3. Chicago wcale nie prezentuje innego poziomu toksyczności niż inne drużyny. Po prostu miało pecha, że trafiło na nich. Sądzę, że taka sytuacja mogłaby wydarzyć się w każdym innym klubie/sporcie. Taki jest paskudny ten świat.

  4. Jak myślicie, jak duży wpływ ma ta sytuacja na słabiutkie wyniki Chicago ? Na papierze drużyna wydaje się być najmocniejsza od 4-5 lat a grają fatalnie.

    • Osobiście uważam, że niewielkie. Pozew wpłynął w maju i temat w zasadzie do razu ucichł, to nie tak, że przez cały offseason i training camp nad Blackhawks wisiało widmo nadchodzącej PR-owej katastrofy. Ożywił się dopiero przed tygodniem po zaprezentowaniu rezultatów śledztwa, przy bilansie 0-5-1. „Nowi” Hawks nie wypalili stricte sportowo. A tu akurat paradoksalnie wszyscy przed sezonem byli zgodni – wiemy, że nic nie wiemy. Po tych wszystkich zmianach albo będzie wielkie rozczarowanie, albo duży sukces, nic po środku. Na razie wychodzi na potężną klęskę.

      • Ja myśle ze wpływ jest duży. To nie jest temat który może tak spłynąć po każdym. Teraz wybuchła bomba z mocą rażenia na cała północna Amerykę. Nie wierze, ze nikt w szatni nie zastanawia się czemu Nasz kapitan w 2010 nic nie widział i teraz wypowiada sie bez żadnej refleksji. Do tego CEO i cały senior management zostal zwolniony. Nie usprawiedliwia to w pełni sportowego dramatu ale tak jak pisze na początku – wpływ jest spory

        • No teraz tak, natomiast „szambo wybiło” dwa tygodnie po starcie sezonu. Mamy swoistą kumulację – fatalne wyniki i beznadziejna atmosfera wokół klubu, a to jest kombinacja, z której nikt by się nie wygrzebał.

Comments are closed.