Mecz dnia: Ducks kontra Blues

Crunch time, czyli decydująca o losach meczu końcówka meczu, w tym wypadku trwał ten okres bardzo długo, bo w zasadzie od strzelonego gola na 4:3 na początku trzeciej tercji przez Henrique byliśmy na rollercoasterze emocji. Moc wrażeń dostarczył zwłaszcza ścisły finisz i dwa gole w odstępie 12 sekund w wykonaniu Bluesmanów.

Colton Parayko chwalony przez ze mnie przy okazji ostatniej audycji na 3/4 sezonu był tutaj jednym z architektów sukcesu, co tylko pokazuje jak dziwny jest hokej. Parayko wziął na siebie cześć odpowiedzialności i w przedostatniej minucie gry gdy już wycofali bramkarza St. Louis uderzył z niebieskiej… chybiając bramkę. Czasem lepiej jednak chybić, zwłaszcza gdy krążek ma odbić się od tylnej bandy i wrócić „na dobitkę”, a na gumę czyhał w odpowiednim miejscu Robert Thomas przywracając remis.

12 sekund później w roli bohatera inny obrońca. Alex Pietrangelo zamykał zamek na linii niebieskiej i otrzymując podanie ze skrzydła od Braydena Schenna pomyślał o oddaniu mu go takim podaniem rodzaju „slap” czyli nieco markując mocne uderzenie z dystansu. Tutaj także jak w przypadku z poprzedniej akcji Parayko, nie wszystko poszło zgodnie z planem. Krążek wcale do Schenna nie dotarł, bo na jego drodze znalazł się Henrique i to od jego łyżw odbijając się guma wpadła za linie bramkową, ustalając wynik na 5:4.

Szkoda trochę Henrique, który rozpoczął tę odsłonę na wyżnie, zdobywając bramkę dającą Kaczorom drugie w tym meczu prowadzenie (wcześniej byli też lepsi przy 1:0). Szkoda chyba jeszcze bardziej meczu Jaysona Magny, który zdobył tego wieczoru pierwszego gola (właśnie na 1:0), a także miał asystę przy trafieniu Henrique. Gorący jak Magma (czyli potocznie lawa) Megna, darli się komentatorzy co mi się niezmiernie spodobało. Troy Terry miał trzy asysty, a Ducks grają znacznie lepiej niż kilka tygodni temu. Trzeci występ z rzędu potrafili zdobyć gola na 1:0, popełniają mniej błędów i są twardsi w forczekingu (tu miało to szczególne znaczenie, bo w meczu było aż 64 hits więcej niż strzałów w światło bramki 60).

Nieprzeciętne znaczenie miały tu faule i przewagi liczebne, te lepiej egzekwowali Bluesmani, którzy z niekorzystnego 0:1 wyszli na najwyższą w spotkaniu przewagę 3:1 po trzech power play golach. Przy dwóch z nich w boksie kar siedział Hampus Lindholm, co chwały mu nie przynosi. Najładniejszy z tego był klasyczny nadgarstek w wykonaniu Ryana O’Reilly’ego.

ROR w tym meczu ustawił sobie poprzeczkę wyżej jeśli chodzi o swoja karierę, dobijając do 40 asyst i 65 punktów. Wymiana dokonana przez Blues z jego udziałem tym samym ostatecznie się „obroniła”, a to przecież tylko wierzchołek góry lodowej, bo to nigdy nie był zawodnik z tak zwanego highlights, tylko jeden z tych „ukrytych” brylancików robiących wiele rzeczy, których kamera „nie lubi”. Przykład? W tym meczu wygrał 23 z 29 bulików do których podszedł, reszta drużyny wygrała 7 z 30…

Blues udowodnili też sobie i kilku ekspertom że nie są tylko kimś kogo za uszy ciągnie fenomenalny wyskok formy bramkarza. Jordan Binnington był w tym meczu kiepski, wpuścił gola przy pierwszym strzale w światło bramki, a wspomniane już wyrównanie było możliwe też dzięki temu że go w bramce nie było.

Sytuacja na Zachodzie? Blues odjechali na trzy punkty od Stars jeśli chodzi o wyścig w Centralnej. Żeby wypaść w ogóle poza TOP8 to ekipa ze stanu Missouri musiałaby stracić sześciopunktową zaliczkę nad Avalanche, mając w dodatku jeden mecz w zanadrzu. Niby jeszcze nie tak dużo ale forma STL jest wciąż OK.

Przeszkoda dnia: szerokie portki Proworowa

__________________________________

Aby czytać dalej

Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie. 10 złotych za miesięcznik złożony z 100 stron (średnia ilość artykułów w portalu) to uczciwa cena.

Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów. Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.

Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 30 dni22 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 90 dni50 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 180 dni90 zł
Anuluj