Mocno obsadzona filmami, gifami, memami dokładna pigułka informacyjna z wydarzeniami ze świata NHL!

Mecz dnia: Maple Leafs vs Stars

Dziesięć goli, zmiany na prowadzeniu, faktem są też liczne błędy, ale jednak emocji było dużo, a obie drużyny – wiele na to wskazuje – zobaczymy w fazie play-off. Wybór meczu dnia był dziś dosyć łatwy, czemu pomogły wydarzenia na tafli w Air Canada Center. Zaczęło się nie od błędu, lecz od potwornej niefrasobliwości Kariego Lehtonena, który podarował gospodarzom bramkę na 1:0 źle przyjmując daleko wybijaną gumę. Jeśli fiński goalie stwierdza, że krążek leci zbyt mocno, by go opanować, po prostu powinien wybijać go „z pierwszej” lub mrozić. Zrobił najgorzej jak można było:

Po drugiej stronie też były problemy z bramkarzami, ale nie te same. Chodziło raczej o zdrowie Frederika Andersena, o którym przedwczoraj pisałem wam jako o jednym z najbardziej „wymęczonych” golkiperów tego sezonu. Po jednej z akcji w 1T na plecy Duńczyka wepchnięty został Aleksander Radułow i chociaż w pierwszej chwili Andersen stwierdził, że nic nie boli aż tak bardzo, to w drugiej tercji, gdy popróbował kilku obron i poruszył inne partie mięśni chyba stwierdził, że meczu dokończyć nie może. W jego miejsce wjechał Curtis McElhinney, to było przy stanie 2:3 dla Stars, a jeszcze przed końcem drugiej tercji Gwiazdy zdobyły dwubramkowe prowadzenie 4:2.

W ostatniej 20-minutowej odsłonie James van Riemsdyk dołożył jeszcze dwa gole, uzyskując hat tricka. JvR był bliski czterobramkowego występu, ale ostatecznie bramkę zdobytą już przy grze z empty net zapisano na konto Patricka Marleau. To było na 16 sekund przed końcem regulaminowego czasu. Później w

__________________________________

Aby czytać dalej

Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie. 10 złotych za miesięcznik złożony z 100 stron (średnia ilość artykułów w portalu) to uczciwa cena.

Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów. Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.

Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 30 dni22 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 90 dni50 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 180 dni90 zł
Anuluj

7 KOMENTARZE

    • Zgadza się, to był pierwszy mecz jaki dziś widziałem w całości… nawet nie wiedziałem co o tym napisać, więc nie napisałem nic. Masz jednak racje że należy o tym choćby wspomnieć więc dodaje akapit Pogrom dnia i skrót tego spotkania! 🙂

      • 2 bramki w przeciągu minuty na początku 2 tercji ustawiły dalszy przebieg meczu. Zrobiło się na chwilę gorąco, gdy Vegas zaczęli gonić z 4:0 na 4:2, ale Mr. Pickle wszystko uspokoił 🙂
        Grabner pierwsze 2 punkty za gola i asystę, oby to było jego przebudzenie bo na razie jego wcześniejsza gra to katastrofa.
        Maroon wniósł dużo fizyczności do gry i Hall jakoś pewniej się czuje na lodzie (jego paniczne zasłanianie się rękami przy ataku gracza Edmonton z zeszłego sezonu do dzisiaj mnie do niego zniechęca…), choć nie jest z nim sparowany w formacji.
        No i Vatanen…śmiem twierdzić, że w tej formie Ducks oddali nam swojego najlepszego obrońcę.

  1. Na zdjęciu pod Kesselem (i nad) to nie Joker tylko „Beetlejuice” też był taki film

  2. „(…)obie drużyny – wiele na to wskazuje – zobaczymy w fazie play-off”
    Co do Toronto zgadzam się w 100%, co do Dallas tej pewności niestety nie mam.
    Od feralnej wtopy 0-6 u siebie z Vancouver (11 lutego) bilans meczów Dallas to bodajże 5-6-3, a patrząc na ich obecną grę i niemoc w strzelaniu bramek (mecz z Toronto traktuję póki co jako wypadek przy pracy) ciężko mi mieć nadzieję na nagłą zmianę bilansu, tym bardziej, że na 11 pozostałych spotkań, u siebie zagrają tylko 4.
    Osobiście jestem strasznie zawiedziony postawą Jima Nill’a. Rozumiem, że ceny podczas Trade Deadline były wysokie, ale drużyna ewidentnie potrzebowała wstrząsu, więc jego słowa „jestem zadowolony z tego jak ta drużyna wygląda” totalnie do mnie nie przemawiają, zwłaszcza w sytuacji, gdy oprócz Seguina, nikt inny nie potrafi strzelić bramki. Tylko dzięki niemu Dallas jeszcze się utrzymuje na miejscu premiowanym do playoffów. Bardzo trafnie podsumował to jeden z forumowiczów na stronie hfboards.com: Nill should be ashamed of himself, they needed reinforcements and help on offence and nill left them to die”. Jim w offseason dał znak, że wchodzimy „All in” i moim zdaniem należało to kontynuować. Inaczej będzie to kolejny zmarnowany rok.
    Wszystko wskazuje więc na to, że Gwiazdy o PO będą się biły do ostatnich meczów.
    #GoStars

    • Ciężko się nie zgodzić z tobą z takim kalendarzem to krzyż na drogę, zwłaszcza ze gracie na wyjazdach byle jak. A jak patrze na staty Spezzy to dramat choć nie ma z kim grać za bardzo a Nill mówi ze jest ok dziwi mnie to.

Comments are closed.