Oczy kibiców wlepione są w nich, jak oczy Magdy Gessler w posiłek po 45 minutach od ostatniego posiłku. Fani zapatrzeni są w niego, jak każdy heteroseksualny facet w Simone Simmons z zespołu Epica. Jego ból jest ich bólem, jego porażki bolą dużo bardziej, niż każdego innego zawodnika, a sukces cieszy stukrotnie bardziej. Prezentujemy kilka dziwnych sytuacji z udziałem „transformersów” broniących dostępu do bramki Twojej drużyny, jak ojciec Twojej dziewczyny przed Tobą.
I ty Brutusie przeciwko mnie?
Lekka prehistoria, ale warta przypomnienia ku przestrodze. Frustracja z powodu utraty bramki to norma, ale i w tym wypadku trzeba uważać. Obrońca Keith Ballard postanowił wyładować wściekłość na słupku swojego bramkarza… w napływie złości do głowy przy jednoczesnym odpływie krwi z mózgu Ballard nie pomyślał, że hokej ma to do siebie, że w bramce stoi bramkarz…. skończyło się to potężnym grzmotem z kija prosto w twarz czeskiego bramkarza Tomasa Vokouna. Emerytowany dziś bramkarz zakończył ten mecz na noszach, a jego obrońca z pewnością miał problemy z zaśnięciem tej nocy.
Stary, ja nie dam rady?
To już taka prehistoria, że pamiętam to tylko ja, naczelny i babcia Micheala Jacksona. Patrick Roy, który w hokeju bardzo szybko osiągnął tak wiele, że w połowie kariery mógłby przejść na emeryturę, postanowił się nieco zabawić się i wyprowadził krążek do strefy neutralnej. Nie przejął się nawet faktem, że drogę zajechał mu sam Wayne Gretzky. Roy wyminął go, by pięknym obrotem pokonać jeszcze jednego zawodnika Rangers.
Ból polegał na tym, że ówczesne zasady nie pozwalały bramkarzom znajdować się w strefie neutralnej… a co dopiero z krążkiem. Wielki „33” nie wiedział o tym, i jego wybryk skończył się karą… aczkolwiek patrząc na to, jaką drużyną dzięki nie mu byli wtedy Avalanche, zostało mu wybaczone.
Jak w indyjskich filmach akcji
Oglądaliście kiedyś indyjskie kino akcji? Jeśli myślicie że podstarzały rudy kowboj z Teksasu, który jest potomkiem wodza plemienia Cheerokee (tak… to historia strażnika Teksasu) który sam bije wszystkich w pojedynkę, to za dużo, to nic nie wiecie o życiu. Najwyraźniej nigdy nie widzieliście samochodów przeskakujących inne samochody i poślizgu wykonanym… na koniu, który kładąc się sunie po nagrzanym asfalcie pod naczepą tira, by wstać i biec dalej.
Sytuacja poniżej wygląda trochę tak, jakby Marian Gaborik zaplanował sobie upadek godny Wrestlingu. Dominik Hasek postanowił asertywnie bronić się przed atakiem Gaborika i wyjechał z bramki by… jak sądzę… odebrać krążek Marianowi zanim ten zagrozi bramce. Sytuacja kończy się saltem Gaborika tak efektownym, że każdy fan kina amerykańskiego spodziewał się z tyłu co najmniej jednego wybuchu i spadającego śmigłowca.
JP 50% (czyli Ja Pobronię pół, i ty pół).
KAŻDY fan hokeja zastanawia się, co stanie się w przypadku, gdy obaj bramkarze zostaną kontuzjowani? Mariusz Czerkawski opowiadał, że miał taką sytuację, i wtedy przebrano zawodnika z pola i awansowano go w trybie pilnym na Pana od bramki…. jednak jestem pewien że większość z nas nigdy nie była świadkiem zajścia.
Blisko sytuacji byli Florida Panthers. Zarówno Luongo jak i Montoya odnieśli kontuzje – i zaczęło się myślenie, co teraz. Na wysokości zadania stanął ówczesny trener bramkarzy Panter – Robie Tallas – bramkarz, który w NHL ostatni raz grał w 2001 roku, a jego kariera nie należała do najbardziej zawrotnych.
Panowie bramkarze jednak nie planowali tak szybko się poddać, i mimo bólu – odesłali trenera na ławkę. jak rozwiązano problem? Montoya, mimo urazu bronił część spotkania… w pewnym momencie, niespodziewanie na lód wrócił Luongo, który dał odpocząć obitemu koledze, i mimo że sam był kontuzjowany, dokończył spotkanie między słupkami. I to się proszę Państwa nazywa mieć jaja i współpracować.