9 years in the NHL, never lost a tooth... 1 week at the @OfficialGretzky fantasy camp and I'm in the chair...
9 years in the NHL, never lost a tooth… 1 week at the @OfficialGretzky fantasy camp and I’m in the chair…

Idealny uśmiech to zupełnie inne pojęcie, gdy rozmawiają oni lekarze stomatologii na jakimś naukowym sympozium i zupełnie co innego gdy dyskutujemy o tym my hokejowi fani. Nie da się ukryć że żadnego z nas nie przeraża i nie odraża widok lekko szczerbatych gladiatorów. Wiemy że te braki w uzębieniu nie wynikają z braku higieny osobistej, lecz są wynikiem twardej walki o każdy centymetr lodowiska. Mówi się nawet że prawdziwym hokeistą stajesz się dopiero po pierwszym straconym zębie w ferworze meczowego szału.

Prawda jest taka że jedni mają po prostu pecha do znajdywania się w takich sytuacjach a inni szczęśliwie przechodzą przez karierę bez ani jednego uszczerbku w uzębieniu. George Parros, słynny „wąsacz” niedawno zakończył dziewięcioletnią karierę w NHL podczas trakcie której mimo ciężkich zadań na lodzie i nie jednej bójki nie stracił ani jednego „kła” czy „trzonowca”. Zawiesił łyżwy na kołku i zajął się trenerką i na jednym z kampów przypadkowo… wybito mu kilka sztuk przez co wylądował na fotelu dentystycznym (foto po prawej)

Nie ma na to reguły. Prezentujemy wam najsłynniejsze hokejowe uśmiechy (po kliknięciu zdjęcie się powiększy). To oczywiście tylko kilka przykładów, czekamy na wasze propozycje w komentarzach!