W mieście muzyki, przy której sakramentalne „Tak” powiedziało sobie już wielu kuzynów, długie lata niepodzielnie rządził Shea Weber. Potężny kapitan o nieco damski imieniu, od czasu transferu Sutera, nie miał koło siebie nikogo mogącego zbliżyć się do jego możliwości i zdobyczy punktowych. Od dwóch lat wiadomo, że Predatos wychowali Weberowi przybocznego, który za kilka lat przerośnie lidera z Nashville, a według niektórych już gra pierwsze skrzypce.
Od początku kariery wiadomo było, że Roman Josi nie będzie typem twardziela. Sposobem gry przypomina mi on raczej Teppo Numminena – ofensywnie, ale „pokojowo”. Nie jest to gracz, który w razie problemów skuli się i będzie czekał na razy jak Vernon Fiddler, ale nie ma co oczekiwać od niego kontrowersyjnych zagrań a’la Shea Weber, który potrafi bezlitośnie wkomponować przeciwnika w bandę z uśmiechem na ustach i niekoniecznie przepisami NHL w głowie.
https://www.youtube.com/watch?v=BGBosMhzuIM
Ty jeszcze możesz wszystko!
Wiek to wielki atut zawodnika z kraju zegarków i kont bankowych. 26-letni zawodnik przekroczył już granicę 50 punktów – a w tym sezonie najprawdopodobniej pobije swój personalny rekord. W wieku 30 lat, przy braku kontuzji i nadmiernego zainteresowania muzyką country, Roman będzie mógł z pomocą doświadczenia konkurować z Karlssonem czy Ekman-Larssonem w możliwościach technicznych. A te Josi ma również ciekawe – i może być tylko lepiej.
Co masz w rękach? Czy to jest wiadro?
.. nie – Josi nie ma w rękach KBKM-u. Ma kij. A jak przystało na ofensywnego obrońcę – nie służy on mu jedynie to zamiatania przed atakującym rywalem. Moje zainteresowanie wzbudził sposób strzelania bramek Josiego, oraz jego sposób rozgrywania krążka w ogóle.
Słowo, które najlepiej tu pasuje to – spokój. Stoicki spokój. Jakimś cudem, Szwajcar tworzy wokół siebie Matrix, który daje mu przestrzeń i czas do zwolnienia, przemyślenia zagrania i zadania ciosu przeciwnikowi. Jego najazdy na krążek, strzały z klepki i rajdy na bramkę rywala są wolne, przemyślane. Jos nigdy się nie „spieszy” – ale celność jego strzałów imponowałaby nawet towarzyszowi Dzierżyńskiemu.
Krzysztof Jarzyna ze Szczecina?
… pewnego dnia … . Josi ma zadatki na „szefa wszystkich szefów”w swoim fachu i Norris Trophy za kilka lat. Pytanie tylko, czy będzie to miało miejsce w Nashville. Roman ma co prawda kontrakt do 2020, ale na jego zakończeniu może zażądać podwyżki – sporej podwyżki – i będzie mu się należała. W tej chwili jest na GENIALNYM dla menadżera Davida Poile’a porozumieniu, czyli za jedyne cztery miliony „baksów” za rok. Tego zazdroszczą Predators absolutnie wszyscy, bo w przeciwieństwie do Webera ten kontrakt jest majstersztykiem.
Możemy mieć do czynienia z tą samą sytuacją jak kilka lat temu, gdy Preds musieli zdecydować czy zostaje Suter – czy Weber. W dalszym ciągu wybór padłby na kapitana – ale liczę, że tym razem ekipa z Nashville zrobi coś, by pozostawić u siebie obydwóch. W ten sposób, będziemy mieć do czynienia z prawdziwą defensywną artylerią.