Jim Rutheford, który „składa” roster Pingwinów z Pittsburgha podczas fazy play-off przyznał, że gdyby mógł cofnąć czas nie zrobiłby drugi raz wymiany z udziałem Simona Despresa. Wartość młodego defensora potrafił docenić i wtedy i teraz Bob Murray z Anaheim Ducks.
Według informacji dostępnych na General Fanager podpisano nowy kontrakt z Despresem o wartości 18,5 miliona dolarów za pięć następnych sezonów (średnio 3.7 mln na rok). Przypomnijmy że do Kaczorów obrońca trafił podczas ostatniego trade-deadline w zamian za Bena Lovejoya.
Wybrany z numerem 30 w drafcie 2009 roku defensor nie umiał przekonać do siebie trenerów Bylsmy i Johnstona. Sam nie pomagał sobie częściej lądując na ławce kar niż zdobywając bramki (chociaż nie powinien być rozliczany tylko z tego, wcale nie trafił do ligi jako offensive D). W ekipie Ducks uwierzono, że to wina systemu gry Penguins, a nie samego zawodnika. Teza ta zdążyła się potwierdzić już w tamtym sezonie.
Despres sparowany do gry z Camem Fowlerem radził sobie dobrze grając średnio nie mało, bo po 21 minut. System defensywny stosowany przez Bruce’a Boudreau pozwalał mu na częstsze włączanie się do akcji zaczepnych. W 16 grach dla Kaczorów zdobył sześć punktów, dla Pingwinów tylko 17 punktów w 59 meczach. Nie trzeba być wybitnym matematykiem żeby widzieć znaczną różnicę.
Zastrzeżenie sobie usług Despresa otwiera głowę Murraya na dwóch pozostałych członków korpusu defensywnego, których trzeba zatrzymać w Anaheim. Hampus Lindholm i Sami Vatanen powinni spodziewać się jeszcze korzystniejszych warunków.
Despres nie jest bowiem potencjalną jedynką lub dwójką obrony, a wymieniona dwójka jeszcze rokuje takie nadzieje. W swoim prime time Despres powinien być dobrą opcją na pozycje numer trzy w rankingu obrońców bardzo silnej ekipy. Na bycie kimś więcej nie pozwalają mu zbyt częste nawet biorąc pod uwagę jego wiek straty i tendencja do zaglądania do boksu kar. Bob Murray raczej wygrał tamtą wymianę z Jimem Ruthefordem, ale nie jest to wcale najgorszy transfer w historii Pittsburgh Penguins (jak twierdzili co niektórzy zaraz po ogłoszeniu tamtego dealu).
Póki co najlepiej zarabiającymi obrońcami w Anaheim pozostają Cam Fowler (wciąż anonsowany na numer jeden D tej franczyzy) oraz zatrudniony w trakcie offseason Kevin Bieksa.