„Hip Hop to nowy rock’n’roll a ja jestem jego bogiem” tak powiedział niepokorny Kanye West, znany ze sprzedaży milionów płyt na całym świecie i hajtnięciu się z kobietą znaną z dużego tyłka i potwornie irytującego sposobu wymawiania słowa „cześć” (Hi). Czy hokej doczekał się swojej wersji gwiazdy rocka?

Gdy nawet Auston Matthews zestresowany był udzielaniem wywiadów przed draftem, 18-letni Fin rozmawiał z dziennikarzami leżąc na kanapie i żując gumę. Fin ma dużo szczęścia. Po pierwsze nie trafił do Edmonton Oilers- cmentarzyska talentu. Po drugie nie brał udziału w drafcie, w którym kolejny raz nie wygrali Edmonton Oilers, którzy sprawiali już wrażenie „kupców” pierwszego miejsca.

lai2Nadmierna pewność siebie potrafi zgubić i zniszczyć każdy talent. W latach 90tych przekonał się o tym Alexandre Daigle, który zmarnował talent na mówienie o talencie. Sean Avery zmarnował swój jako taki potencjał na poniżanie innych zawodników oraz ich partnerek życiowych…. autor scenariusza do serialu „Złotopolscy” zmarnował swój talent do nie pisania scenariuszy właśnie pisząc je. Laine, budując swój wizerunek samozwańczego mistrza hokeja, buduje również swoją pozycję jako drugi, który być może powinien być pierwszy.

Zapytany o to, czy ma szanse zostać wybranym przed Matthewesem – odpowiedział bez wahania „oczywiście. Wiem na co mnie stać, staram się być coraz lepszy”. Nie jest to jednak gadanie w stylu „Bo Słowacki wielkim poetą był”. „Jestem najlepszy w lidze pod względem sześciu statystyk – i robię się coraz lepszy”. Laine wie, że nie jest już na etapie szukania pracy w NHL, a na etapie dobrania sobie odpowiednich ludzi. Został wybrany z numerem drugim, ale widać było wyraźnie, że mimo medialnej pewności wyboru Amerykanina jako pierwszego, niepokorny Fin był zaskoczony.

Wyższość Amerykanina w drafcie Laine musiał uznać głównie ze względu na większą szybkość Matthewsa – gwiazda draftu musi zasuwać z prędkością światła i nie można tego wynagradzać innymi możliwościami. Ale Laine być może ukaże Maple Leafs za „zły” wybór dzięki kosmicznego strzałowi z nadgarstka, niesamowitą umiejętnością czytania gry i zdolnością utrzymywania krążka zastawiając go 91 kilogramowym ciałem.

Laine wydaje się nie być Finem z „przekonania”. Finowie słyną z małomówności, depresyjnego spojrzenia i pokory sięgającej najwyżej położonych wzgórz Radomia. Laine „postawił” się wizerunkowi Fina. Nie od dziś wiadomo że „Suomi” śpiewa metal, oddycha metalem, a zespołu pokroju Children of Bodom mają tam lepsze notowania niż Rihanna. Laine z nonszalanckim uśmiechem oświadczył światu, że metalu nie lubi tylko dlatego, że wszyscy w domu go słuchają i on woli hip hop. oczywiście nie zapomniał porównać się do swojego ulubionego artysty – Eminema.

Jets będą potrzebować takiego kopa medialnego. Ostatnim pyszałkiem w ich ekipie był Andrew Ladd, którego złotouste sentencje spowodowały, że jego koledzy z drużyny rzucali mu ubrania pod prysznic i wyklęli z ekipy długo przed jego transferem. Laine ma szanse pokazać ekipie Dustina Byfugliena, że jest zbudowany z bramek, asyst i dobrej gry, a nie tylko gadania, dissowania i kłapania dziobem. Pewność siebie Laine może zaprowadzić go do Galerii Sław, albo do amatorskiej ligi Białoruskiej. Wybór należy do niego.

 

https://www.youtube.com/watch?v=CtGnnvgf52I