Czasem rzeczywistość przewyższa najśmielsze scenariusze Hollywood. W nocy z soboty na niedzielę w NHL rozegrało się coś, co spokojnie mogłoby trafić na ekrany kin jako thriller sportowy z elementami dramatu rodzinnego i historią zemsty. Mikko Rantanen, fiński napastnik Dallas Stars, wymierzył swojemu byłemu klubowi Colorado Avalanche karę śmierci, strzelając historycznego hat-tricka w siódmej partii pierwszej rundy play-off NHL.
Gdy w styczniu Rantanen został oddany przez Colorado do Hurricanes w wieloosobowym trejdzie, nikt nie spodziewał się, że los zakpił sobie z tej transakcji w najbardziej bolesny sposób. Kiedy później podczas trade deadline Dallas ściągnęło Fina, zaczęło śmierdzieć potencjalną tragedią. I tak się stało. Rantanen, który przez dziewięć lat noszył barwy Avalanche, stał się koszmarem dla swojego byłego klubu, zdobywając trzy bramki i asystę w decydującym starciu. To, że dwie z tych bramek padły w trzeciej tercji, kiedy Avalanche prowadziło 2:0, nadało tej historii jeszcze bardziej bolesny wymiar.
Nathan MacKinnon, gwiazda Avalanche i jeden z najlepszych graczy NHL, zdobył siódmą bramkę w serii, wyprowadzając Colorado na prowadzenie 2:0 już po 31 sekundach trzeciej tercji. Zapachniało wtedy awansem Lawiny. Niestety dla Avalanche, to była noc Rantanena. I Pete’a DeBoera, trenera Stars, który w dramatycznych pojedynkach siódmych w serii osiągnął fenomenalny bilans 9-0. Jared Bednar, szkoleniowiec Colorado, zapisał w swoim CV kolejne niepowodzenie w takich pojedynkach, ma już bilans 0-4 w meczach siódmych.
Co sprawia, że ta historia jest tak fascynująca? Rantanen
__________________________________
Aby czytać dalej
Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie.
Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów.
Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.
Istnieje możliwość zapłaty zwykłym przelewem bankowym. W tym celu proszę wykonać przelew na konto:
NHL W PL
86291000060000000003362403
W tytule należy podać wybrany abonament i adres e-mail. Jak tylko otrzymamy pieniądze, uaktywnimy konto. Można to przyspieszyć przesyłając nam potwierdzenie przelewu na re******@**lw.pl
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 30 dni | 22 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 90 dni | 60 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 180 dni | 108 zł |
Tak jest, epicka historia, świetne podsumowanie i super że w końcu bardziej pochwaliliscie Stars 😁.
Dwie świetne historie noc po nocy 🙂 No i z tego powstała para Jets – Stars w drugiej rundzie
Fenomenalny, wspaniały mecz. Stars mają w tym sezonie patent na przechodzenie do historii, najpierw stracili 3 gole w minutę w starciu z Canucks w rs, a teraz ich zawodnik walnął 3 gole i asystę w g7 w po 🙂
Napisałeś Michał, że Steel związała 2 graczy Colorado. Jak dla mnie Twój opis nie oddaje istoty rzeczy, to był wspaniały pokaz taktycznej świadomości na najwyższym poziomie, Steel nie tyle co związał co przyblokował 2 graczy drużyny przeciwnej którzy się za bardzo zbliżyli do siebie. Zrobił tym samym Rantanenowi korytarz prosto do bramki Lawin. Blackwood mógł się tylko zapytać we który róg dostanie gola.
Byliśmy świadkami legendarnego meczu, legendarnego występu Rantanena, cieszę się, że dane mi było to obejrzeć.
Nie jestem jakimś wielkim fanem Stars ale bardzo mnie ujęli swoją postawą, będę im dopingował, żeby zdobyli stana w tym sezonie, najlepiej po golu Rantanena w dogrywce g7 😀
Właśnie o to mi chodziło, może mogłem użyć bogatszego opisu lub innego słowa, ale właśnie o tego typu zagranie w koszykówce nazywane zasłoną, a tutaj wykonaną dodatkowo na dwóch rywalach.
Może być i zasłona ale widać było, że zrobił to z pełną świadomością. Nie było tu krzty przypadku. Lubię takie smaczki i niuanse taktyczne 🙂
Comments are closed.