Nashville Predators pomimo odpadnięcia z drugiej rundy w tegorocznych playoffach pozostawili po swoich występach bardzo dobre wrażenie i udowodnili, że w niedalekiej przyszłości są w stanie zbudować trwałą siłę na Zachodzie. Zespół ten w porównaniu do rywali z niższego szczebla posiada odpowiednią głębie w poszczególnych formacjach i przede wszystkim ogólną „identyfikacje”, którą wystarczy odpowiednio dopracować by móc rywalizować z najlepszymi.
Osiągnęli w tym roku swój najlepszy rezultat w playoffach; wygrali pierwszą rundę po raz trzeci w historii, eliminując jednego z głównych faworytów – Aneheim Ducks. Pokazali przy tym swój twardy charakter, wygrywając trzy spotkania z ryzykiem eliminacji, notując dodatkowo po raz pierwszy zwycięstwo w 'game 7′ – na wyjeździe. W rundzie drugiej z San Jose Sharks również nie brakowało efektywnej gry i spektakularnych występów na własnej tafli. Niestety zabrakło paliwa w ostatnim meczu i być może konsekwencji, która była ewidentnie po stronie Rekinów.
W tym sezonie Predators zrobili duży krok w przód, doświadczenie, jakie nabrali, przybliża ich na pewno do ostatecznego celu, ale ujawnili także że potrzeba kilku „kosmetycznych” zmian, by tę siłę odpowiednio uregulować. Wiele wskazuje na to, że od przyszłego sezonu roster Preds poza kilkoma zawodnikami z niższego szczebla nie ulegnie zmianie, ale to nie znaczy, że GM Nashville – David Poile będzie miał spokojne wakacje.
Prawdopodobnie jego największym dylematem będzie nowy kontrakt Filipa Forsberga, który rozegrał bardzo słabą kampanie w tegorocznych playoffach, ale ma za sobą świetny sezon regularny, będąc najlepszym strzelcem w zespole. (33 gole, 31 asyst). Idealnym wyjściem w tej sytuacji dla GM’a Preds, byłoby podpisać tkz. kontrakt mostowy (bridge deal), który pozostawiłby trochę pola manewru w salary cap, ale to jest bardzo mało prawdopodobne i w tej sytuacji możemy oczekiwać długoterminowego kontraktu, który trafi gdzieś w okolicach $6 mln za sezon.
Ponadto David Poile niedługo po zakończeniu sezonu zapowiedział, że zamierza nieco odmłodzić swój zespół i od przyszłej kampanii w składzie zabraknie dwóch weteranów – Paula Gaustada oraz Erica Nystroma. Gaustad miał znaczący wpływ w tegorocznych playoffach, patrząc przez pryzmat jego doświadczenia na tym etapie i ważnej roli w wygrywaniu wznowień, ale jak podkreślił Poile: „zespół musi zmierzać w nieco innym kierunku”. Tym samym najprawdopodobniej zobaczymy Amerykanina na liście wolnych agentów. W przypadku Nystroma sytuacja jest nieco trudniejsza, ponieważ Szwed ma w swojej umowie z klubem jeszcze jeden sezon do rozegrania w kwocie 2,5 mln i jeśli nie uda się dokonać jakiegoś korzystnego transferu do innego klubu, to w grę będzie wchodziło wykupienie jego kontraktu.
Rezygnacja z dwóch doświadczonych napastników umożliwi pełną aklimatyzacje młodych i szybkich graczy z bottom six, tj. Calle Jarnkrok, Miikka Salomaki, Viktor Arvidsson, Gabriel Bourque oraz Colton Sissons, którzy mają już na swoim koncie świetne występy. To tylko udowadnia, że tkz. „druga linia ataku” Preds stoi na coraz lepszym poziomie i wciąż się ulepsza.
Poza nowym kontraktem Forsberga, który jest niewątpliwym priorytetem w nadchodzącym off-season, pozostał jeszcze nowy kontrakt Calle Jarnkroka oraz bramkarza Marka Mazaneca. Istnieje również perspektywa, że klub będzie chciał ponownie reaktywować pozycję Cartera Huttona, jako nowego backupa między słupkami, co jest bardzo rozsądnym posunięciem ze strony władz klubu, tym bardziej że Pekka Rinne pomimo statusu „elite” w ostatnim czasie miewał dużo nieregularnych okresów w swojej grze.
Patrząc w perspektywie ostatnich trzech lat – Nashville Predators wypracowali sobie solidną markę; są silnym zespołem, z odpowiednią głębią. Dokonali w ostatnim czasie kilka bardzo dobrych posunięć, a jednym z ostatnich to świetny deal na linii Ryan Johansen – Seth Jones. Jeśli tylko ich GM kontynuuje realizację założonych celów, to można się spodziewać jeszcze lepszych rezultatów, jakie uświadczyliśmy w tegorocznych playoffach i ogólnie w całym sezonie regularnym.