Jeden z naszych Orłów – Patryk Wajda – zrobił chyba najbardziej heroiczną dla hokeisty rzecz na świecie i przyjął krążek na własne ciało, by ten nie doleciał do naszej bramki. Pech chciał, że guma za cel wybrała sobie szczękę Patryka, który z potwornym bólem zszedł do szatni. Wajda zrobił dla swojej drużyny coś, co kibice (także) NHL uwielbiają i za co szanują swoich zawodników. Przedstawiamy kilka podobnych wyczynów, za które bramkarz winny jest „uderzonym” co najmniej butelkę dobrej Whisky.
4. Brendan Gallagher (Montreal Canadiens)
Zawodnik Canadiens, jak zapewne każdy kto przymierza się do przyjęcia na ciało zbitego kawałka gumy wystrzelonego przez nieprzychylnego napastnika, miał nadzieję przyjąć krążek na bardziej chronioną część ciała. Nawet najlepsza na rynku rękawica nie jest w stanie ochronić przed wszystkim. . Gallagher dodatkowo zasłania strzał ręką, a krążek bezlitośnie gruchocze kości zawodnika.
Na docenienie i wielki szacunek zasługuje fakt, że zawodnik mimo spazmatycznego bólu – między własnymi krzykami i walką z zapewne potwornym cierpieniem, wraca do gry by nie osłabiać drużyny. Po skończonej akcji jednak ekipa medyczna momentalnie odprowadza go do szatni. Krążek połamał Gallagherowi dwa palce i wymusił poddanie się operacji dłoni.
3. Gregory Campbell (Boston Bruins)
Akcja ma już 3 lata, ale do dziś wywołuje reakcję zmrużenia oczu i próbę wyobrażenia sobie bólu po takim uderzeniu. Campbell kładzie się na lód i przyjmuje torpedę z pod rąk Jewgienija Małkina. Rosjanin słynący z dużej siły strzału przygrzmocił w nogę Campbella jak Pudzianowski w Najmana w pierwszej rundzie. Ponownie jednak, zawodnik nie zjeżdża do boksu – Bruins grają w osłabieniu, a Campbell nie planuje skazywać ekipy na granie 5 na 3. Mimo faktu, że ledwo się porusza, utyka na druga nogę wie, że sama jego obecność w dalszym ciągu jest dla Penguins utrudnieniem.
Campbell wytrzymał na lodzie jeszcze ponad 40 sekund nieco pokracznie machając kijem przy dalszej próbie skutecznej gry w obronie. Przy tej sytuacji, Bruins nie stracili bramki, a Campbell zdołał po wybiciu krążka wrócić na ławkę i do szatni.
2. Boyd Gordon (Arizona Coyotes)
To nagranie zawsze budzi we mnie wielkie uznanie dla Gordona i jemu podobnych, nie tylko ze względu na bycie fanem Coyotes – ale na takową postawę w ogóle. Gordon przyjmuje jeden strzał, po którym podnosi się jako tako i to tylko dzięki silnej woli walki. Od zawsze defensywnie nastawiony napastnik przyzwyczajony jest do tego, że obrona „uber alles”.
Po chwili Gordon przyjmuje drugi strzał, po którym w dalszym ciągu ma ochotę wstać i bronić dostępu do bramki, ale jego ciało ma już na ten temat inne zdanie. Kanadyjczyk otrzymuje owacje na stojąco za wyczyn, który prawdopodobnie uchronił Kojoty przed utratą bramki. Takie rzeczy tylko w hokeju.
1. Hardcore – Patrick Thoresen (Philadelphia Flyers)
Mimo, że kontuzja Wajdy jest straszna i nie życzę takiej najgorszemu wrogowi na świecie, to takiego urazu po blokowaniu strzału nie życzę żadnemu przyszłemu wrogowi mojego rodu na 15 pokoleń w przód. Patrick Thoresen w bardzo istotnym dla Flyers spotkaniu postanawia zablokować strzał własnym ciałem. I choć wielu hokeistów robi to całkiem świadomie, to gdyby wiedzieli że krążek ma trafić właśnie tam – zastanowili by się 150 razy.
W legendarnym filmie „Psy” Janusz Gajos mówi że „z akumulatorem na jajach jeszcze nikt nie kłamał”. Otóż, z krązkiem na jajach jeszcze nikt nie ustał. Thoresen upada na lód i zwija się w potwornym bólu, który znają tylko mężczyźni no i co najmniej jeden Polski polityk w sukience. Flyers niestety tracą bramkę, ale należy się szacunek dla Norwega, który przyjął potężny strzał, którego skutki mocno odczułby na każdej części ciała. Pech chciał jednak, że guma trafiła w „zakład produkcji potomstwa”.