Wygrana z niesmakiem: Jets

Proszę o skupienie, choć zapewne i tak nie zostanę dobrze zrozumiany. Prawdopodobnie piszemy o najlepszym wczoraj meczu, to znaczy nacechowanym największymi emocjami. Jets ograli Flames i na korzystny wynik w pełni zasłużyli, strzelając bramki w każdej z trzech tercji, po dobrej postawie liderów, z drobnymi problemami w obronie, ale akceptowalnym stylem.

Mimo to odnoszę pewien niesmak, co ma bezpośredni związek z jedną sytuacją, którą zapamiętam. Milan Lucic, zawodnik na wylocie z tej ligi, kula u nogi przez swój kontrakt, radzi sobie w tym sezonie trzeba to przyznać przyzwoicie. Nie zrobi się już z niego technika i szybkościowca, ale swoją przydatność dokumentuje punktami i walką. Czasami (często) przesadza, ale mam wątpliwości czy to o co go oskarżono w starciu z Jets ma jakiekolwiek podstawy.

Lucic w 47. minucie dał Płomieniom sygnał do walki, zdobywając kontaktowe trafienie na 1:2, by chwilę później walcząc o krążek, wrzucić na bandę Masona Appletona i uderzyć w twarz Neala Pionka. W ten sposób dał rywalom cztery minuty gry w przewadze, a potem była nawet podwójny 'power play’ bo Jacob Markstroem wystrzelił krążek poza lodowisko… Paul Stastny zapewnił wtedy komfort Odrzutowcom na 3:1.

Wrócę do sytuacji Lucica, którego w tej sytuacji będę bronił. Appleton schylony sięgający krążka na wysokości pasa, robi to przekręcając się jednocześnie plecami, mając świadomość że zostanie uderzony ciałem. Krążek tam był, można było o niego walczyć, karanie Lucicia za to że to zrobił jest głupie.

Później afera z Pionkiem, startuje do rywala, dostaje w „pape” i pada teatralnie. Lucić ma parę w łapach, ale dajcie spokój, to nie był nokautujący cios. Dla mnie niesmaczne wydarzenia, które miały bezpośrednie przełożenie na to co dalej w meczu się działo, choć jak mówiłem nie jest też przypadkiem trend obu drużyn, WPG z trzecim zwycięstwem, CGY z czwartą z rzędu porażką.

Antyduet dnia:

__________________________________

Aby czytać dalej

Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie. 10 złotych za miesięcznik złożony z 100 stron (średnia ilość artykułów w portalu) to uczciwa cena.

Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów. Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.

Istnieje możliwość zapłaty zwykłym przelewem bankowym. W tym celu proszę wykonać przelew na konto:

NHL W PL
Idea Bank: 84195000012006351270730001

W tytule należy podać wybrany abonament i adres e-mail. Jak tylko otrzymamy pieniądze, uaktywnimy konto. Można to przyspieszyć przesyłając nam potwierdzenie przelewu na re******@**lw.pl

Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 30 dni22 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 90 dni50 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 180 dni90 zł
Anuluj

4 KOMENTARZE

  1. Co do całej sytuacji z Lucicem – mocno się nie zgodzę z panem, panie Michale.
    Kara – książkowy wręcz przykład boardingu, niebezpieczny atak na plecy rywala przy bandzie. Czy Appelton był świadomy nadjeżdżającego bodiczka? Moim zdaniem nie – powinien się tego spodziewać, owszem, ale przeciwnika nie widział, bo patrzył na krążek i skupiał się na wyrzuceniu go ze strefy.
    Pionk może i dołożył coś od siebie, ale popatrz na sytuację – obaj na raz dali sobie po cross-checku, po czym Lucic przez chwilkę pomyślał i doszedł do wniosku, że: „A dupa tam, i tak idę do budy to mu jeszcze walnę w papę”.
    Sucker punch, za który słusznie dostał karę.

    • Nie lubię się posługiwać stopklatką – to w tak szybkiej grze jak hokej urąga pewnej logice.

      Nie mniej przeglądnij z dołączonego wideo dokładnie 0:39-0:41. Z mojej perspektywy Appleton odwraca się plecami do rozpędzonego Lucicia.

      Można było i sięgnąć krążka i przyjąć hit w mojej opinii. Wybrał najniebezpieczniejszą dla siebie opcję, oddał rywalowi „plecy”, zyskał karę mógł stracić zdrowie.

      Niech mi nikt nie mówi o zatrzymaniu się Lucicia w tej sytuacji. Raz że to lokomotywa która tego nie umie, dwa mało kto by to w lidze zrobił choćby świadomie. To nie był late hit, tutaj timing hitu się zgadzał.

      Co do tego że Pionk dostał w pape, no jak podjeżdża w takiej sytuacji, to musi się pewnych rzeczy spodziewać. Chycił i przyaktorzył.

      Gorzej dla Jets że dwóch ich graczy położonych, dwóch fest chłopów na lodzie jak Forbort i Lowry, no i zero reakcji na „krzywdę” kolegów. Strategicznie spoko, wizerunkowo ma mi się prawo nie podobać 😉

    • Ja się zgadzam z Naczelnym. Nie róbmy z hokeja jazdy figurowej na lodzie. Jeśli ktoś w NHL spuszcza łeb na poziom pępka, to znaczy, że się na łby pozamieniał. Takie rzeczy tylko na własną odpowiedzialnośc. A Pionk to już w ogóle frajer i szkoda na niego klawiatury.

  2. Dobry.
    Widzę, że wymiana zdań rozgorzała na dobre, niniejszym zabiorę głos.
    Lowry i Forbort – ja wolę, żeby w sytuacji gdzie kara dla rywala jest pewna nie wyrównywać rachunków. Z sędziami różnie bywa a dostać instigatora byłoby niedobrze.
    Spotkałem się już z wieloma absurdalnymi decyzjami arbitrów i słusznie że zawodnicy trzymali nerwy na wodzy – bramka na 3:1 dała względny spokój.
    A sprać po gębie się zdąży, chociażby dzisiejszego wieczoru.
    Pochwalę za grę w formacjach specjalnych, rok temu była to tragedia.
    Teraz nie dość ze wykorzystują PP to w miarę udanie bronią PK.
    A co do Pionka – ja rozumiem, że jakiś zawód trzeba wykonywać i z czegoś się utrzymywać ale dlaczego akurat w Winnipeg?
    No nic, nie ja o tym decyduję.
    Calgary – te bluzy są kozackie, tradycja corocznego stampede uhonorowana w jedyny możliwy sposób.
    I Iginla na okładce NHL 2003.
    Niestety, okładka NHL 20 z Laine tak jak z Iginlą jest już nieaktualna, ale Patrik jeszcze nie kończy kariery, może kiedyś…
    To na tyle.

Comments are closed.