Jak dobrze wszyscy wiemy nasza ukochana NHL to już babcia (trzymając się formy żeńskiej od słowa „liga”)… z długą brodą (tu wplatamy ewidentnie pierwiastek męski, czyli dziadkowy). A długa broda oznacza, że warto przy kimś takim usiąść i posłuchać jak to drzewiej bywało. W ponad stuletniej historii NHL nie brakuje zabawnych opowiastek i sytuacji. Dzisiaj trzy z nich. Zaczynamy.
Trudna przyjaźń
W 1932 roku Puchar Stanleya trafił w ręce Toronto Maple Leafs. Był to trzeci triumf ligowy tego klubu w ciągu 15 lat istnienia ligi. Triumf bardzo ważny, bo historyczny. Po raz pierwszy pod nazwą „Klonowe Liście”. Na otwarcie NHL wygrała ekipa Toronto Hockey Club, a w 1922 był to Toronto St. Patrick’s.
Wracamy do 1932, czyli wtedy gdy Janusz Kusociński wygrywał bieg na 10 kilometrów na Igrzyskach Olimpijskich w Los Angeles, a nasi hokeiści zajęli miejsce tuż za podium na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Lake Placid. Co prawda udział brały w nich cztery drużyny, ale nie ma się co śmiać, bo rezultaty były zacne pomimo kompletu porażek: 1:2 i 1:4 z Rzeszą Niemiecką oraz 1:4 z USA. Pomińmy, że było też 0:5 ze Stanami Zjednoczonymi i 0:9 oraz 0:10 z Kanadą.
Ale nie o olimpiadzie miało być. Skupiamy się na dwóch postaciach Maple Leafs. Charlie Conacher i Baldy Cotton to byli najlepsi kumple. Wspólny pokój w czasie meczów wyjazdowych był wręcz zarezerwowany dla nich. Kumple to złe słowo, przyjaciele jest o wiele bardziej oddające stan ich relacji. Friendsi od czasu do czasu grywali nawet w jednej formacji. Trener Art Duncan nie kierował się takimi sentymentami i o ile na wspólny pokój pozwalał, to co do gry w jednym ataku aż takiego przekonania nie miał.
Conacher nosił przydomek „Big Bomber”, gdyż mówiąc wprost takie miał chłop pierdyknięcie, że wióry leciały. Z czasem doczekał się zresztą miejsca w Galerii Sław NHL, co stało się w 1961 roku. Znalazł się także na liście 100 Najlepszych Graczy Wszech Czasów.
Cotton aż takim strzelcem wyborowym nie był, a jego 12 lat gry w NHL zostało bardziej zapamiętane z powodu wielu niesamowitych podań.
Podczas jednego ze spotkań w Maple Leaf Gardens Cotton jeździł przy Conacherze mając nadzieję, że skoro już ma go tak blisko, to na pewno skapnie na jego konto jakaś brameczka. Pokazywał mu się na dobrych pozycjach, krzyczał do niego, żeby podał mu krążek, a „Big Bomber” jakby ogłuchł. Tego wieczoru Conacherowi działała chyba tylko jedna półkula, ta odpowiedzialna za strzelanie, bo nie podawał w ogóle, a Cotton aż wrzał z wściekłości.
„Baldy” wkurzał się w czasie meczu, był zdenerwowany po spotkaniu, a nawet nie przeszło mu w czasie jazdy pociągiem do Nowego Jorku wraz z drużyną na kolejne spotkanie, w którym rywalami byli Rangers. Cotton nie odpuszczał. W hotelu Lincoln przy Ósmej Alei, zaledwie kilka przecznic od Madison Square Garden, wygarnął Conacherowi, że jest dupkiem.
Cotton tak się nakręcił, że przysiągł, iż nie poda już krążka nikomu kto będzie na pozycji strzeleckiej, tak długo, jak długo będzie grał w Maple Leafs. Tego już dla Conachera, który żył z asyst kolegów, było za wiele. W tym momencie doszło do zdarzenia wiekopomnego. Była to bodajże największa kara jaką wymierzył kolega koledze w dziejach hokeja. Historię uwiecznił Ed Fitkin, publicysta „Klonowych Liści” w swojej książce z 1951 roku pod tytułem „The Gashouse Gang of Hockey”. Zajrzyjmy zatem do tej pozycji:
„Charlie nagle złapał Cottona w jednym ze swoich niedźwiedzich uścisków, z których nie dało się w żaden sposób wydostać i zaciągnął go w stronę hotelowego okna. Zanim Hal zorientował się co jest grane, wisiał za oknem, trzymany za kostki przez swojego zdenerwowanego przyjaciela, a cała akcja rozgrywała się siedem pięter nad ziemią. Cotton pozostawał w takiej pozycji zanim nie przyznał, że Charlie miał rację nie podając mu krążka w czasie meczu. Kiedy tylko to zrobił roześmiany przyjaciel wciągnął go do środka, rzucając na podłogę.”
Pocałunek śmierci
__________________________________
Aby czytać dalej
Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie. 10 złotych za miesięcznik złożony z 100 stron (średnia ilość artykułów w portalu) to uczciwa cena.
Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów. Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 30 dni | 22 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 90 dni | 50 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 180 dni | 90 zł |
Żona rozwiała rozterki
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 30 dni | 22 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 90 dni | 50 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 180 dni | 90 zł |