1. Snow-ieczkin

Śnieżyca szaleje po USA i ludzie wpadają w panikę, zaopatrują się w kilogramy jedzenia, energię i paliwo. Tak na wszelki wypadek, gdyby przysypało trochę mocniej. Z powodu środków ostrożności odwołano w NHL mecz Washington Capitals kontra Anaheim Ducks. Pierwotne przesunięcie godziny spotkania nie pomogło, trzeba było ulec naciskom i odwołać imprezę.

To nie jedyna rzecz, która z powodu groźny burzy śnieżnej została w Stanach Zjednoczonych anulowana. Nie odbędą się też ceremonie Hall of Fame wyścigów NASCAR, mecze NBA (dwa, w tym jeden z udziałem Marcina Gortata) oraz mniejsze rzeczy jak rozgrywki AHL. Pod znakiem zapytania stoi też kolejne spotkanie z udziałem Capitals, w niedziele mają gościć Pittsburgh Penguins „ale to się jeszcze okaże”.

To że Stołeczni nie grali nie przeszkodziło Aleksandrowi Owieczkinowi być na tapecie. Owi nie został zaproszony do żadnego studia, nie miał w planie wywiadów ani akcji marketingowych. Spokojnie jak gdyby nigdy nic nabywał benzynę na jednej ze stacji, gdy „nakryła go” ekipa lokalnej stacji telewizyjnej. Zwykły chłopak z tego Owieczkina, sympatyczny. Moja ulubione kwestia z tego wywiadu to „U nas w Rosji jest tak cały czas”. Sweet.

 

2. Kiedy obrona Kotów jest w komplecie

Do składu Florida Panthers wrócił Aron Ekblad i z miejsca był to inny team.Wygrali 4:0 z Chicago Blackhawks, z Chicago, które jeszcze kilka dni temu samo lało wszystkich po kolei. 19-latek strzelił gola, no a jego zespół zachował czyste konto (72. w karierze Roberto Luongo). Kiedy ta obrona jest w komplecie może konkurować z czołówką, Ekblad ostatnio opuścił trochę czasu ze względu na kontuzję, ale gdy był w składzie Panthers ciągle wygrywali (to 12. z rzędu zwycięstwo w meczach z Ekbladem w kadrze meczowej). Ciekawe że z nim w rotacji także inni defensorzy grają lepiej. Erik Gudbranson wykonał hit, który może kandydować do bodiczka sezonu na Teuvo Teravainenie.

 

3. Larkin wymienia zęba na gola

Do zera swoich rywali ograli Detroit Red Wings triumfując w Buffalo z Sabres 3:0. Dylan Larkin zdobył swoją 15. bramkę w sezonie, otwierając rezultat dopiero w trzeciej tercji. Nastolatek strzelał z nadgarstka i trafił w prawą nogę bramkarza. Guma odbiła się i wpadła za linie bramkową.

CZXtogzWcAA9hHC
@@BradGalli

– Bramkarz nie był przygotowany i wiedziałem o tym. Sądziłem, że mam szerzej otworzoną bramkę, ale golkiper przemieścił się. Krążek wpadł mu między nogi – zrelacjonował Larkin, który chwilę wcześniej otrzymał cios kijem w twarz i rozgrywał akcję z opatrunkiem wewnątrz nosa. Jak się później okazało w jego uzębieniu pojawił się też nowy brak. Brawo! W NHL to jak stracić dziewictwo, ząb z wozu koniom lżej!

Larkin ma już 15. goli w dorobku i 17. asyst. Jest drugi spośród rookies w punktach, pierwszy w plus/minus (długo był pierwszy w całej lidze). Z debiutantów ma też najwięcej goli na wagę zwycięstwa (pięć), ogólnie pełni chyba najważniejszą rolę spośród wszystkich żółtodziobów.

4. Pierwsze rzuty karne w wykonaniu Colorado Avalanche

Nie do końca wiadomo jak się to stało, ale Colovaro Avalanche do wczoraj nie wykonywali jeszcze w tym sezonie rzutów karnych. Zmieniło się to w pojedynku z St. Louis Blues chociaż Lawiny były bardzo bliskie oddania tego meczu. Dopiero w ostatniej minucie czasu regulaminowego gola na 1:1 uzyskał Nathan MacKinnon i było warto się postarać. Bo okazało się że w karnych świetnie czuje się Warłamow i Lawiny zanotowały kolejną ważną wygraną wewnątrz dywizji. Ich bilans z największymi rywalami wynosi 11 zwycięstw na 15 spotkań. Nie ma już w NHL drużyn bez udziału przynajmniej jednokrotnego w rzutach karnych.

5. Karlsson dał co miał, z biodra

Znany bardziej z wspaniałej jazdy na łyżwach i bajecznych podań Erik Karlsson wciąż pozostaje obrońcą, co wiele osób kwestionuje wspominając o tym że nie umie bronić. Umie, tylko trochę mniej niż typowy D i trochę na swój sposób. Fakt, rzadko widzimy go grającego fizycznie, nie ma do tego warunków ani też chęci. Czasami jednak coś mu wyjdzie i wczoraj mu wyszło, został wystawiony do bronienia kary i zaatakował biodrem rywala na środku lodowiska odzyskując krążek dla swojej drużyny.

Technicznie zagranie majstersztyk, czyste i coraz rzadsze zaatakowanie „hipcheck” zasługuje na dużą pochwałę. Niestety w tym przypadku nie poszło to w jednym kierunku z wynikiem drużyny, która przegrała 2:5 i był to już drugi mecz z rzędu z takim workiem bramek na plecach Sens. Trudno więc chwalić ich obronę jako całość. Karlssona jednak wciąz trzeba docenić, zdobył w tym spotkaniu także swój 50. punkt w rozgrywkach notując asystę.