Nikt nie mówi, że podczas meczów zawodnicy National Hockey League są na haju innym niż ten, który wywołuje sam hokej, rywalizacja i doping z trybun. Coraz więcej pojawia się jednak głosów szepczących, że zdarza się to często poza lodowiskiem. Poniższa opowieść to historia o zawodniku, marihuanie i wpływie nauki oraz społeczeństwa na NHL.
Słusznie lub nie, na myśl o akronimie „GM” pojawia się nam przed oczyma obraz starszego mężczyzny siedzącego w jednym z menedżerskich boksów i z zadumą spoglądającego na poczynania swoich podopiecznych. Znaczna większość generalnych menedżerów północnoamerykańskiej ligi to przedstawiciele tak zwanej „starej szkoły”, którzy wiele już widzieli. Myślimy, że znamy ich wartości: z natury mogą wydawać się konserwatystami. W końcu to właśnie oni są tą ortodoksyjną częścią tego sportu. Ironią jest zatem, że zarówno ich zarobek, jak i sukcesy profesjonalne zależą w ogromnej mierze od młodych hokeistów.
W związku z tym wyobrażeniem z łatwością możemy stwierdzić, że na zalegalizowanie marihuany w Kanadzie patrzeć będą nieco zniesmaczeni.
Debaty odnośnie palenia marihuany przez hokeistów od długiego czasu nie przebijają się na pierwsze strony gazet. Według raportów Sportsnetu większość ludzi pracujących w sztabach trenerskich lub menedżerskich ma niską tolerancję wobec zażywania marihuany przez zawodników dla innych celów niż kontrola bólu i walka z depresją oraz stanami lękowymi.
Przynajmniej kilku menedżerów opowiedziało się za tym, że nie chcą mieć do czynienia z hokeistami, którzy sięgają po narkotyki, nawet te uznawane za „miękkie”. Opinię tą podzielił kilka lat temu także legendarny prowadzący Hockey Night in Canada – Don Cherry. Po odebraniu olimpijskiego złota snowboardziście Rossowi Rebagliatiemu prezenter powiedział na antenie: Zaczynasz od marihuany, przechodzisz na kokainę, a kończysz na heroinie.
Poglądy części społeczeństwa na ten temat nieco się w ostatnim czasie odmieniła i znikają tak ekstremalne opinie. Reporterzy mówią otwarcie o tym, że znaczna większość menedżerów wciąż uważa, że marihuana może zniszczyć karierę hokeiście, który nawet sporadycznie ją popala. Nie oceniajcie ich przedwcześnie – w końcu mówimy tutaj także o wielkich gwiazdach, którym płaci się krocie, a na których barkach opiera się cała organizacja i fani.
Weźmy pod uwagę draft – znaczące wydarzenie w kalendarzu każdego hokejowego zapaleńca, jeszcze ważniejsze dla tych, którzy przewodzą jednej z organizacji. Szczególnie, gdy na szali jest wybór chłopaka, który będzie w niedalekiej przyszłości twarzą drużyny. Przed naborem do ligi skauci poza oceną stylu gry i umiejętności hokeistów rozmawiają z wieloma osobami z ich otoczenia. W tym czasie zbierają wiele ciekawostek na temat zawodników – w tym informacje na temat ich mocnych i słabych stron, zarówno tych, które widać na lodzie, jak i poza nim. Szukają pewnych rzeczy, które mogą okazać się w przyszłości problematyczne. Palenie marihuany wciąż uznawane jest jako jedna z nich. Reporterzy Sportsnetu zwracają jednak uwagę na to, że tego typu opinia nie jest popularna wśród tych, którzy siedzą w cieniu generalnych menedżerów lub pracują na co dzień z młodymi talentami.
Możemy być pewni, że z powodu legalizacji marihuany w Kanadzie – która jest przecież kolebką hokeja – czeka nas w najbliższym czasie znacznie głośniejsza debata na ten temat.
Poniżej znajdziecie historię człowieka, który niedawno odwiesił łyżwy na kołek i przeniósł się do biura jednej z drużyn NHL. Cieszy go fakt, że marihuana została zalegalizowana w Kanadzie, po części, dlatego że od wielu lat – nawet gdy jeszcze grał – zażywał ją codziennie. Nazwijmy go Bud.
***
– Oczywiście, że niektórzy hokeiści grający w NHL-u palili i wciąż palą marihuanę – mówi Bud. – Jest naturalnie kilku podejrzanych, których znają wszyscy, ale jest też wielu nieoczekiwanych gości. Większość młodych pracowników ze sztabów trenerskich i menedżerskich wie, bo grali z zawodnikami, którzy zażywali narkotyki. Co więcej, niektórzy z tych, którzy siedzą u boku GMów w boksach i „war roomach” nie tylko palili w przeszłości, ale wciąż to robią.
Bud porzucił profesjonalną karierę hokeisty kilka lat temu. Na dobre przeniósł się za kulisy – pracuje w sztabie menedżerskim.
– Powiedziałbym, że aktualnie około 60, czy 70% zawodników pali marihuanę - stwierdza. – Nic dziwnego, że jest ich znacznie więcej niż, gdy pojawiła się w naszej lidze po raz pierwszy. Myślę, że dzięki temu ludzie będą bardziej tolerancyjni i wyedukowani, jeśli chodzi o tą używkę.
Bud nigdy otwarcie nie przyznał się przed szkoleniowcami do tego, że zażywał. Wiedzieli jednak o tym
__________________________________
Aby czytać dalej
Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie. 10 złotych za miesięcznik złożony z 100 stron (średnia ilość artykułów w portalu) to uczciwa cena.
Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów. Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 30 dni | 22 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 90 dni | 50 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 180 dni | 90 zł |
Coś ten temat wraca na tym forum jak bumerang ??
Comments are closed.