Mecz dnia: Game 2, Golden Knights vs Sharks

Choć pasjonujący spektakl (do czasu) fundowali nam gracze Lightniing i Bruins, największe emocje towarzyszyły starciu Vegas z San Jose.

Wszyscy zastanawialiśmy się jaki może być przebieg drugiego meczu serii po tym co stało się w Game 1. Rekiny zostały zdmuchnięte z tafli. Knights wbili im 7 goli, tyle co w całej rywalizacji z Los Angeles Kings. Sharks odgrażali się, że to tylko jedna wpadka, nie warto na jej podstawie budować dalekosiężnych planów na całą serię.

Przyznam, że w 23. minucie Game 2 całkowicie zapomniałem o opowieściach Sharks. Stwierdziłem, że Vegas idą po Puchar bilansem 16-0. Pod koniec pierwszej tercji i zaraz na początku drugiej trafił William Karlsson. Prowadzili 2:0 w meczu, gromili Rekiny bilansem bramkowym 9:0 w serii. Absolutnie nic nie wskazywało, że czekają nas takie emocje w dalszej części spotkania.

Wtedy wreszcie za kierownicę chwycili liderzy San Jose. Dwie bramki i asysta Brenta Burnsa, dwa gole Logana Couture’a, dwie asysty Joe Pavelskiego… To bilans strzelb Sharks z całego meczu, ale po kolei: zaraz po golu Karlssona kontakt złapał Burnzie, jeszcze w drugiej tercji trafili Couture i ponownie Burns. W dziesięć minut gracze Pete’a DeBoera odwrócili wynik z 0:2 na 3:2. Sprowokowali Rycerzy, którzy w całym meczu złapali aż 11 2-minutowych kar (Sharks tylko 6, z czego 4 były obustronnymi wykluczeniami). Rycerze kusili los co chwilę zahaczając o ławkę kar, nie pomógł nawet kapitalny penalty kill.

Przejdźmy do kontrowersji. Tych bowiem nie brakowało… Pierwsza sporna sytuacja dotyczyła bramki Burnsa na 3:2. Brent objechał bramkę Marca-Andre Fleury’ego, a w tym samym czasie Colin Miller oraz Timo Meier przepychali się tuż obok Flowera. Po challenge’u rzuconym przez Gerarda Gallanta sędziowie z War Room w Toronto uznali, że Szwajcar był wepchnięty w bramkarza Vegas przez Millera i zaliczyli gola Burnziego.

Wiecie co? Preferuję ofensywną grę, też uznałbym bramkę Burnsa. Fleury był jedną nogą poza „niebieskim”, w dodatku Meier nie miał gdzie skręcić. Tyle, że jeśli uznajemy tego gola to jak możemy anulować gola Vegas w dogrywce?

Tak, wreszcie do tego doszło. Goalie interefence dało o sobie znać przy golu na wagę wygranej w OT. W pierwszej z nich Golden Knights już byli w ogródku, hala odleciała z radości lecz dwie minuty później Sharks wygrzebali się z trumny. Po wideoweryfikacji uznano, że wracający zza bramki Jonathan Marchessault spowodował upadek Martina Jonesa zahaczając o kij oraz odbijaczkę golkipera Rekinów. Było po meczu i nagle… nie było.

Dla mnie bullshit. Marchessault był lekko popychany przez Justina Brauna, w dodatku Jones był na granicy pola bramkowego, a trzymając się szczegółów – kij i odbijaczka były już w „białym”. Poza tym czy kontakt był na tyle mocny, by Jones przewracał się jak rażony piorunem? Wątpię…. Skoro zaliczono gola Burnsa należało również uznać bramkę dla Vegas.

A to już rzeczywisty game winner Logana Couture’a. Kolejna kara dla Knights szybko zamieniła się w zwycięską bramkę „Kocura”. 6 sekund od wygranego wznowienia. Doceńmy zwłaszcza piękne podanie wzdłuż linii bramkowej Kevina Labanca, całkowicie zmylił Fleury’ego oraz desperacko interweniującego Cody’ego Eakina…

Śmiało mogę napisać – Sharks wyrwali wyjazdową wygraną prosto z paszczy rywala. Szacunek, że podnieśli się po dwóch ciosach Karlssona na początku oraz za wykorzystanie drugiego życia otrzymanego w OT.

Loteria dnia: Szable biorą z jedynką

__________________________________

Aby czytać dalej

Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie. 10 złotych za miesięcznik złożony z 100 stron (średnia ilość artykułów w portalu) to uczciwa cena.

Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów. Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.

Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 30 dni22 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 90 dni50 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 180 dni90 zł
Anuluj

8 KOMENTARZE

  1. Co do GI w dogrywce mam inne zdanie, choć nie ukrywam, że dogrywki oglądałem już z twarzą w ekranie, bo nie było opcji siedzenia w fotelu, zwłaszcza po tej przefartownej obronie końcem kija przez Jonesa. Ufff.. Szczęście było tym razem przy Rekinach, bo po pierwszej tercji spokojnie mogło być 3:0, w dogrywce już chyba czuli w nogach grę przez większość meczu piątką obrońców, a do tego czarno-biali w spornych sytuacjach gwizdali po myśli kibiców SJS. Końcem końcow – powrót do San Jose z jedną wygraną to chyba więcej niż to, na co tak naprawdę zasłużyła drużyna z Kalifornii.

  2. Gdyby to bramkarz Toronto stracił łyżwę, to gwizdek sędziów z pewnością by był.

    • bez przesady. Akurat jesli o pomylki sedziow (tutaj jej nie bylo) to w.serii Boston Toronto na korzysc Bruins mylili sie czesciej. Swoja droga Bruins mi zaimponowali.

  3. Michał, wg mnie obie decyzje były słuszne. Jones był zahaczony za kij i nie miał możliwości ustawić się w bramce. Co do samego meczu to mogło się to zakończyć gorzej. Mocno eksploatujący mecz dla kibica Rekinów. ?Dobrze, że udało się pozbierać po pierwszej wysokiej porażce. Vegas u siebie gra bardzo dobrze i 1-1 po pierwszych meczach brałbym w ciemno. Teraz dwa mecze w San Jose i tu trzeba szukać szansy, bo widać jak ciężko gra się w Vegas.

    • Szanuję zdanie, natomiast uważam, że i Jones i MAF mogli zdążyć w obu spornych sytuacjach. Napisałem o trąceniu, tylko gdzie ono było? Na pewno nie w polu bramkowym, tak agresywne wychodzenie do przodu to już ryzyko golkipera. Nie może być tak, że bramkarze są świętymi krowami i każde dotknięcie kończy się odgwizdaniem goalie intereference. Mam poczucie, że Jones lekko „przyaktorzył” i ułatwił sędziom decyzję… Cóż, uznaniowość zawsze będzie prowadziła do kontrowersji.

      • Obejrzałem jeszcze raz tę sytuację i to było w polu bramkowym. W wyniku zahaczenia za kij Jones został obrócony i wyjechał z pola. Przy strzale był już bokiem do bramki.

Comments are closed.