1. Jaskiniowiec zatańczył w Edmonton
Przez siedem lat Todd McLellan pracował dla San Jose Sharks i zna większość zawodników stanowiących o sile Rekinów. Ta wiedza z pewnością przydała się trenerowi Edmonton Oilers w pojedynku jego nowych podopiecznych ze starymi. Nafciarze wygrali ten bój 4:3 po dogrywce.
Chemia pomiędzy Leonem Draisaitlem i Taylerem Hallem trwa, bo to ta dwójka zapewniła zwycięską bramkę gospodarzom. Widać że Hall docenia umiejętności Draisaitla i śmiem nawet twierdzić że będzie wolał grać z nim niż z McDavidem, będzie z tego też lepszy pożytek dla Oilers ale Todd McLellan powinien wychwycić tę rzecz w przyszłości.
Najładniejszą bramkę meczu na 2:1 strzelił Eberle i był to ruch z rodzaju spin-o-rama, polecam. W ekipie Sharks drugi mecz po kontuzji rozegrał Logan Couture ale w trzeciej tercji na lodzie się nie pojawił, raczej nie jest jeszcze z nim wszystko OK na 100%. Pewnie to sprawa przesilenia dolnej części ciała. Rekiny przegrały piąty raz z rzędu, na minus na pewno bramkarz bo 20 strzałów i cztery gole to zawsze częściowa wina goalie nawet jeśli w pojedynczych sytuacjach nie zawinił. Oilers cztery mecze na plus i to bez McDavida.
BTW: Czy to jakiś nowy rytuał przedmeczowy Brenta Burnsa? Jeśli tak chapeau bas, tylko w NHL jaskiniowcy tańczą na lodzie:
2 . Preludium do Zimowego Klasyku
Jeden z moich znajomych lubi rzucać takim mało popularnym powiedzonkiem „nie martw się, na wigilie i tak będzie ryba”. To samo w innej formie można powiedzieć każdemu fanowi NHL. Co by złego się nie działo, pierwszego stycznia i tak będzie Zimowy Klasyk. Zanim jednak Winter Classic na noworocznym kacu, to wpierw Boston Bruins i Montreal Canadiens skrzyżowali kije w Kanadzie i… był to pierwszy od dłuższego czasu sukces Niedźwiedzi w starciu z Habs.
Wynik 3:1 może nie robi oszałamiającego wrażenia, ale bramka zdobyta w osłabieniu na 1:1 autorstwa Loui Eriksson i 42 sekundy później świetnego wzmocnienia w trakcie sezonu Landona Ferraro na 2:1 to był bardzo dobry okres gry Bostonu. Zatrzymując się na chwilę przy Ferraro to miał w tym meczu oprócz gola także 4 bloki na strzałach i pięć hits – oba wskaźniki najwyższe w drużynie i to w 15 minut na lodzie – co za steal z podebraniem go z waivers!
Na koniec jeszcze krążek w bramce ulokował Patrice Bergeron, który już przed sobą ma tylko 10 osób na liście najlepiej punktujących w historii Bruins, można spodziewać się że w kolejnych latach Bergy będzie piął się w tej klasyfikacji coraz wyżej, ciekawe na którym miejscu może skończyć?
To był trudny wieczór dla Habs, pamiętajmy że grają bez kontuzjowanych Price’a i Gallaghera a to jedne z kluczowych postaci i zarazem największe osłabienia w lidze. Rzeczywiście zabrakło być może lepszego goaltendingu i mocniejszego „crease crashingu” – po polsku kilku lepszych obron i mocniejszego atakowania pola bramkowego. Szansę na zwycięstwo Kanadyjczycy tracili też popełniając 15 strat giveaways, niedobrze bo to się przyczyniło do trzeciej porażki z rzędu. Do tego Bruins nieźle bronili blokując aż 25 uderzeń.
To był 723 bezpośredni mecz Bruins i Canadiens w sezonie zasadniczym, obie ekipy rywalizują ze sobą od sezonu 1924-25 czyli już 91 lat. Dodając do tego pojedynki z play-offów otrzymujemy w sumie sumę 909 pojedynków – nikt w NHL nie ma równie imponującej rywalizacji co ta dwójka z Original Six.
3 . Canucks przypomnieli sobie jak wygrać dwa mecze
Po raz ostatni stabilizacje na poziomie zwycięstw w dwóch kolejnych meczach Vancouver Canucks mieli na przełomie października i listopada. Dużo czasu upłynęło więc, zanim ekipa z Kolumbii Brytyjskiej znów przez dwa mecze zagrała na przynajmniej przyzwoitym poziomie. Udało się osiągnąć taki mini sukces wygrywając 2:1 z New York Rangers i przyjdzie nam pochwalić grę Canucks w tym meczu.
Nie stracili gola z gry (strzelił im z karnego Dan Boyle), wykorzystali przewagę 5 na 3. Można się czepiać że znów wyszło uzależnienie od braci Sedinów, bo punktów nie byłoby gdyby nie oni (Henrik 2A, Daniel 1G,1A). Najlepszym zagraniem meczu uznać trzeba podanie Edlera przy bramce na 2:1 – tak powinien dogrywać blueliner.
Można też zwrócić uwagę że koszt kompletu punktów jest wysoki bo przy blokowaniu strzału Dan Hamhuis przyjął strzał na twarz i zalany krwią opuścił arenę na noszach. Niestety ekipy jak Canucks (na tym etapie budowy, z tą głębią składu) muszą szukać triumfów właśnie w takim brzydkim/walczącym stylu.
Rangers stracili rezon na początku trzeciej tercji, kiedy cztery kary z rzędu mocno nadwyrężyły ich możliwości. Dyscyplina zawiodła, były dwie okazje dla Canucks w 5 on 3, i trudno tu mówić o szansach bo jeśli były (a były siedem minut przed końcem Boyle trafił w słupek) to tylko i wyłącznie ze względu na słaby killer-instinct Canucks.
4 . Avalanche zrobili za mało
Colorado Avalanche byli lepsi w pierwszej tercji, wytrzymali w drugiej, ale ostatecznie przegrali w trzeciej z Pittsburgh Penguins i polegli w całym meczu 2:4. Porażka trochę na własne życzenie, bo można było dobić rywala była do tego świetna okazja. Przy stanie 2:1 i rozpoczętej trzeciej tercji można było korzystać z podwójnej przewagi liczebnej przez pół minuty i trochę więcej czasu w zwykłym power play. Colorado ma już 13 z rzędu niewykorzystanych przewag liczebnych i to będzie rosło.
Cały sezon Avs mają ogromne problemy z wykorzystywaniem takich podanych na tacy sytuacji, a jak wszyscy dobrze wiedzą takie sytuacje uwielbiają się mścić no i się zemściły. Tuż po tym fragmencie Penguins wyszli z kilkoma atakami i strzelili trzy gole w trzy i pół minuty.
Beau Bennet zdobył dwa z nich, był w ogóle najaktywniejszym napastnikiem gości z sześcioma oddanymi strzałami. Na niebieskiej chociaż tylko tej atakowanej wyróżnił się Maatta (2A), na defensywnej części lodowiska na pochwały zasłużył Lovejoy (+1, 6 bloków).
A ten Berra to nie minął się czasem z powołaniem? Chociaż w sumie wywrócić Płotnikowa to żadna sztuka. Dwie minuty kary za to było dla gospodarzy.
W tym meczu Pens grali z symboliczną 9 na kaskach – to w ramach hołdu dla Pascala Dupuisa, który musiał zakończyć karierę ze względu na stan swojego zdrowia.
Komplet wyników z 9 grudnia w NHL:
Montreal Canadiens – Boston Bruins 1:3
Edmonton Oilers – San Jose Sharks 4:3 po dogrywce
Colorado Avalanche – Pittsburgh Penguins 2:4
Vancouver Canucks – New York Rangers 2:1