W celu zwiększenia zainteresowania jak i powagi całego weekendu gwiazd, liga NHL postanowiła trochę pozmieniać format tych rozgrywek jak i zachęcić zawodników oferując im nagrody finansowe za udane konkursy. W tym roku niedzielny mecz gwiazd zostanie zastąpiony mini turniejem rozgrywanym na zasadach nowego systemu dogrywek, czyli format trzech na trzech. Drabinka turniejowa będzie się składać z czterech drużyn reprezentowanych przez zawodników z poszczególnych dywizji: Atlantic i Metropolitan na wschodzie oraz Central i Pacific na zachodzie. Składy poszczególnych zespołów będą zawierać po 6 napastników, 3 obrońców i 2 bramkarzy. 40 graczy zostanie wybranych przez NHL Hockey Operations Department, a pozostała czwórka zostanie wybrana drogą głosowania przez kibiców. Wybrani zawodnicy zostaną kapitanami swoich dywizji i mają zagwarantowany udział w uroczystościach.

Jednak inaczej niż rok temu kiedy mieliśmy do wyboru ograniczoną pulę zawodników, w tym roku NHL dała pełne pole do popisu i każdy zawodnik z aktualnym kontraktem NHL jest brany pod uwagę.

Zeszłorocznym bohaterem All Star Weekend był niewątpliwie Zemgus Girgensons, który dzięki niesamowitej mobilizacji łotewskiego internetu mimo żadnych szans (jak i osiągnięć) dostał się do wyjściowego składu swojej drużyny.

Cały pomysł by mecz gwiazd był traktowany poważnie i był faktycznym reprezentowaniem talentu i powagi ligi, uważam to za jeden wielki kabaret. Co roku niedzielne wydarzenia weekendu są szokująco nudne. Zawodnicy nie są zainteresowani ostrą i szybką grą, po prostu nie chcą doznać jakiejś głupiej kontuzji. Mecz gwiazd służy głównie do promowania sportu w mieście, który organizuje całą imprezę i nie oszukujmy się, jest przeznaczony głównie dla młodszych widzów, zresztą bardzo słusznie.

Słuchając ostatniego podcastu Marek vs Wyshynski, postanowiłem że warto również nagłośnić ten pomysł w naszych kręgach.

tweet

Piszę ten tekst by zwrócić się z inicjatywą do wszystkich Was. Musimy zadbać o to, by John Scott pojechał do Nashville jako kapitan Pacific Division! Jak mamy mieć kolejny, powolny All-Star Weekend, niech będzie on przynajmniej śmieszny!

John Scott, powszechnie uznawany za jednego z najgorszych zawodników NHL, wciąż dostaje kontrakty na sporą ilość pieniędzy, by występować w najlepszej hokejowej lidze świata. Patrząc na zawodników takich jak Curtis Glenncross, Brad Boyes, Scotty Upshall czy Martin Havlat, którzy musieli (nie wszyscy z powodzeniem) walczyć o kontrakty na zasadach Try-outów, w lidzę w której trend na bójki z roku na rok spada, jest to fakt naprawdę zdumiewający. Krótkie statystyczne podsumowanie dotychczasowej kariery Johna Scotta na podstawie zwykłych jak i zaawansowanych statystyk:

staty nhl

staty

Jednym zdaniem, szału nie ma 🙂

Dlaczego akurat John Scott? Myślę, że byłby to idealny ironiczny kandydat. Co może niektórych zdziwić, patrząc na jego talenty pięściarskie, zawsze jest jednym z najmądrzejszych zawodników w którejkolwiek szatni by się nie znalazł. Ma dyplom z inżynierii mechanicznej z Michigan Technological University. A co najważniejsze ma dystans do siebie. Wie, że nie jest najlepszym zawodnikiem i potrafi to celnie ułożyć w żart. Słynna koszulka, którą ma na sobie w tytułowym obrazku artykułu to świetny na to dowód.

Uważam, że to świetna okazji by zjednoczyć nasze siły i przeforsować ten abstrakcyjny pomysł, głównie ze względów komediowych. Oglądanie jednego z najwolniejszych zawodników w najszybszym możliwym formacie gry? To trzeba będzie zobaczyć!

W chwili pisania artykułu, John Scott jest już na siódmym miejscu w ogólnej klasyfikacji głosów! To jak, pomożecie?

Głosować można przez oficjalną stronę ligi NHL do 1 stycznia. Dziennie można wysyłać do 10 głosów na 4 kandydatów.

—> TUTAJ <— bezpośredni link do strony 2016 NHL AS Fan Vote

scott voteTT: @Hostile_Derek